Jak przeżyć święta?
To pytanie wraca jak bumerang w okolicy świąt wielkanocnych i Bożego Narodzenia. Wbrew obiegowej opinii nie wszyscy lubią święta, bo nie każda rodzina jest sielankową, jak z obrazka. Czasem jesteśmy zmuszeniu usiąść do stołu z ludźmi, których nie lubimy. Temat trudny i nieobcy dla wielu. Głowią się również ci, dla których największym problemem jest: jak przetrwać wśród tak dużej ilości smakołyków?
Drugi problem wydać się może banalny, ale żadnego z nich w gruncie rzeczy nie należy lekceważyć. Kompulsywne objadanie się, zwłaszcza w nerwowej atmosferze, może być po prostu próbą tłumienia lęku przez skoncentrowanie się na działaniu, w tym wypadku - na nieustannym podjadaniu. Nie ma żadnej uniwersalnej metody, każdy musi znaleźć swoją drogę do przeżycia świąt tak, by nie ranić ani siebie, ani innych. W końcu spotkanie rodzinne to nie poligon, na którym mamy ze sobą walczyć.
Czasem najbliższe nam relacje są najtrudniejsze, najbardziej uwiera nas ich nieautentyczność i niemal siłowe budowanie świątecznego klimatu. Tam, gdzie nie ma wzajemnej życzliwości, trudno poczuć powtarzaną w reklamowych sloganach "magię świąt". Do niedawna nie wypadało wręcz mówić, że możemy kogoś kochać, a niekoniecznie lubić. Warto dać sobie do tego prawo, od razu zrobi się strawniej. Złe emocje są najgorszą toksyną trawienną. Zdziwisz się dla ilu osób święta to gwarantowany kilkudniowy ból brzucha, nie zawsze związany z nadmiarem jedzenia, choć i tego aspektu nie sposób przemilczeć.
Nie walcz ze sobą. Nie każdego trudnego dla siebie człowieka możesz wykluczyć ze swojego życia. Naucz się obchodzić go bokiem. To możliwe, choć wymaga pracy. Skoro wiesz, że przy twoim świątecznym stole sielanki nie będzie, odpuść przynajmniej sobie. Nie przeliczaj każdej kalorii i nie zaprzątaj sobie głowy "trzymaniem wagi". Święta to najlepszy czas na celebrowanie pełnej gamy smaków, nie na dietetyczne restrykcje.
Jedząc koncentruj się na tym, co czujesz. Produkty spożywcze rzadko są jednowymiarowe, w wielu możemy znaleźć pełen wachlarz smaków, o ile sobie na to pozwolimy.
Delektuj się. Nie przeżuwaj machinalnie ani - co gorsze - nie połykaj wielkich kęsów, byle szybciej, byle więcej.
Szpitale nigdy nie wyczekiwały poświątecznie przejedzonych pacjentów, ale w tym roku sytuacja jest wyjątkowo trudna. Dobrze wiemy, co tam się dzieje, więc zachowajmy rozsądek w biesiadowaniu. Tak, pisze jednocześnie o delektowaniu się smakiem i zachowaniu umiaru - to się nie wyklucza. Jedząc non stop zaprzepaścisz sobie przyjemność z pierwszego kęsa, a to on smakuje najlepiej. Nie dorzucaj bezrefleksyjnie do żołądka wszystkiego, co masz w zasięgu wzroku. To nie zawody.
Pamiętaj też o nawodnieniu, ale nie pij w trakcie jedzenia, to zaburza i niepotrzebnie wydłuża procesy trawienne. Po posiłku warto zaparzyć miętę, melisę, koper włoski, rumianek, tymianek lub imbir. Te napary pomogą zniwelować dolegliwości związane z przejedzeniem. Zrób sobie przerwę, wyjdź na spacer, pozwól żuchwie i żołądkowi złapać oddech. One też mają prawo do chwili relaksu, także w święta.
Ewa Koza, mamsmak.com
***
Zobacz więcej!