Jako dziecko przeżyła piekło, które zmieniło jej życie na zawsze

Alicja Kozakiewicz w wieku 13 lat przeżyła niewyobrażalną traumę. To jedno z takich wydarzeń, o których słyszymy, ale równocześnie trudno nam uwierzyć, że mogłoby stać się udziałem nas lub naszych bliskich. Za bardzo przypomina scenariusz przerażającego thrillera. Historia Alicji jednak aż nazbyt dobitnie udowadnia, że rzeczywistość bywa straszniejsza niż fikcja. Ale i nie odbiera nam ziarna nadziei na jakiś rodzaj happy endu.

Alicja Kozakiewicz jako nastolatka przeżyła piekło
Alicja Kozakiewicz jako nastolatka przeżyła piekłoInstagram.com/itsaliciakozakInstagram

Alicja urodziła się w 1988 roku i do początku XXI wieku wiodła spokojne i radosne życie, mieszkając z rodziną w Pittsburghu w stanie Pensylwania. Wszystko zmieniło się na początku 2002 roku, chociaż splot wydarzeń prowadzących do tragicznych przeżyć dziewczynki rozpoczął się już kilka miesięcy wcześniej.

Starszy brat Alicji zapoznał ją z wkraczającą od niedawna pod strzechy technologiczną nowością, jaką był internet. Dziewczynka odkryła nowy świat, w którym mogła rozmawiać ze znajomymi, a także poznawać nowych rówieśników z całego świata. U jednego z - jak wtedy myślała - równolatków znalazła wiele zrozumienia i ciepła. Mogła wyżalić się z problemów dnia codziennego, wiedząc, że chętnie jej wysłucha i pocieszy. Znajomość trwała kilka miesięcy. W pewnym momencie internetowy znajomy zaproponował Alicji spotkanie na żywo.

1 stycznia 2002 roku

Święta Bożego Narodzenia, ale i Nowy Rok, w domu rodziny Kozakiewiczów były zawsze ciepłym i spokojnym czasem. Mama Alicji przygotowała obiad, by cała rodzina mogła powitać rozpoczynający się 2002 rok. Jednak Alicja, jeszcze zanim podano deser, przeprosiła swoich bliskich i tłumacząc się bólem brzucha, poszła się położyć do łóżka. 

Prawda była jednak inna - dziecko wyszło z domu, by spotkać się ze swoim internetowym “przyjacielem". Nie wzięła ze sobą nawet zimowego płaszcza, myślała, że wróci po kilku minutach do domu. Zanim zorientowała się, że sprawy przybrały zły obrót, znalazła się w samochodzie obcego człowieka.

Koszmar nastolatki - trzy dni piekła

Człowiekiem, który podawał się za jej internetowego przyjaciela i zwabił ją do samochodu tego feralnego dnia był 38-letni Scott Tyree. Zagroził przerażonej dziewczynce, że zamknie ją w bagażniku, jeżeli zacznie krzyczeć o pomoc. Potem, bez słowa, odpalił silnik i ruszył w pięciogodzinną podróż w stronę swojego domu - aż do Herndon w Wirginii. Choć stawał w trakcie jazdy na postojach, nikt nie zareagował na widok zapłakanego dziecka w jego samochodzie.

Gdy dotarli na miejsce Tyree w sypialni swojego domu zgwałcił Alicję po raz pierwszy. Później przykuł ją do łóżka, nagą, z obrożą założoną na szyję. Następne dni były eskalacją zwyrodnienia i sadyzmu. Mężczyzna regularnie gwałcił dziewczynkę, bił, torturował narzędziami, które zgromadził w piwnicy.

Alicja w stanie śmiertelnego przerażenia musiała godzić się na wszystko, co podpowiadała pedofilowi jego chora wyobraźnia. Wiele z tych odrażających scen Tyree nagrywał, by później publikować te materiały w internecie, chwaląc się wśród swojej grupy znajomych o podobnych, chorych gustach. Był dumny ze swej zdobyczy, nazywał ją “młodą niewolnicą".

Dzień czwarty - egzekucja?

Czwartego dnia gehenny Alicja po raz pierwszy otrzymała cokolwiek do zjedzenia. Pedofil zaczął też opowiadać o sympatii, którą poczuł do dziecka. Zapowiedział, że wybiorą się tego dnia na wspólną nocną przejażdżkę. Choć jeszcze bardzo młoda, od razu zrozumiała, że jest to dla niej wyrok śmierci.

Niewiele wcześniej jeden z internetowych kolegów Scotta Tyree rozpoznał zaginione dziecko na nagraniu udostępnionym przez przestępcę. Obawiając się współodpowiedzialności za porwanie, skontaktował się z władzami, przekazując adres zamieszkania i dane porywacza.

O godzinie 16:10 oddział specjalny FBI wyważył drzwi domu, w którym uwięziona była Alicja. Znaleziono ją nagą, pobitą, z obrożą na szyi. Kilkadziesiąt minut później został aresztowany powracający do domu, by zamordować dziewczynkę, Tyree.

Wyjście z piekła

Scott Tyree został skazany na 19 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności. W trakcie procesu Alicja musiała obejrzeć nagrania, które dokumentowały jej maltretowanie. Bardzo długo zajęło jej wydobycie się ze straszliwej traumy pobytu w domu gwałciciela. Jednak kiedy miała 14 lat, zaczęła opowiadać swoją historię rodzicom, uczniom, nauczycielom, przyjaciołom.

Mówiła do każdego, kto chciał słuchać. A tym bardziej było to ważne, bo sprawa Alicji Kozakiewicz, była pierwszym nagłośnionym medialnie przypadkiem działalności pedofila przez internet. Wcześniej nie mówiono tak wiele o bezpieczeństwie dzieci w internecie, nie znano i nie rozpoznawano tego rodzaju zagrożeń.

Tyree został zwolniony z więzienia w lutym 2019 roku i miał przebywać w domu przejściowym dla więźniów. Spotkało się to z silnym sprzeciwem społeczności, podnoszono głosy o konieczności odseparowania go na większą odległość od jego ofiary. Jednak już w październiku 2019 roku Tyree wrócił na kolejne dwa lata za kratki za naruszenie warunków przedterminowego zwolnienia.

Alicja Kozakiewicz stała się patronką “Projektu Alicja", który ma na celu propagowanie i edukację w zakresie wirtualnego bezpieczeństwa. Równocześnie wszystkie stany USA uchwaliły tzn. “prawo Alicji", które zapewniają  finansowanie grupom podnoszącym kwestie bezpieczeństwa dzieci w internecie. W 2018 roku “prawo Alicji" pozwoliło schwytać ponad 1000 osób podejrzewanych o pedofilię jedynie w stanie Wisconsin.

Kozakiewicz poświęciła swoje życie szerzeniu wiedzy o niebezpieczeństwach związanych z pedofilią - internetową i tą w świecie fizycznym. Jest autorką książek, wystąpiła w niezliczonej liczbie programów telewizyjnych.

Jako dorosła kobieta szkoli teraz pracowników linii lotniczych, by mogli rozpoznać poszlaki handlu ludźmi. Z wykształcenia jest psychologiem kryminalistycznym. Prawdopodobnie zapobiegła niezliczonej liczbie tragedii podobnych do tej, którą sama przeżyła.

***

Zobacz również:

Rewelacyjna kampania tłumaczy czym jest gwałt
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas