Jedli kolację, gdy do lokalu w Warszawie wszedł książę William. Zaskoczył nawet obsługę. Co z napiwkiem?
Książę William nie przestaje zaskakiwać podczas dwudniowej, nieoczekiwanej wizyty w Polsce. Następca tronu Wielkiej Brytanii pojawił się w środę w Rzeszowie, gdzie spotkał się z żołnierzami, a następnie przybył do Warszawy. Po wypełnieniu obowiązków, postanowił zrelaksować się w jednej ze stołecznych restauracji. Wybór padł na lokal wspierający społeczność LGBT.
Książę William z dwudniową wizytą w Polsce
Jak informowaliśmy w środę - podróż księcia Williama do Polski do samego końca utrzymana była w ścisłej tajemnicy. Co warte podkreślenia - od jego ostatniej w kraju nad Wisłą minęło 5 lat, kiedy to w 2017 r. książę William zjawił się ze swoją żoną, księżną Kate.
Przyszły król wypełnianie planu swojej delegacji rozpoczął od Rzeszowa, gdzie w towarzystwie ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka spotkał się z polskimi i brytyjskimi żołnierzami stacjonującymi na wschodniej flance NATO.
Następnie udał się do Warszawy na spotkanie z prezydentem miasta Rafałem Trzaskowskim, a oficjalnym zwieńczeniem dnia była wizyta w punkcie pobytowym dla uchodźców z Ukrainy przy ulicy Wołoskiej w Warszawie.
I kiedy wydawało się, że książę William wieczór spędzi w hotelu na wypoczynku przed czwartkowym spotkaniem w Pałacu Prezydenckim z prezydentem Andrzejem Dudą, arystokrata kolejny raz zaskoczył swoim zachowaniem.
Zaskakująca kolacja księcia Williama
Jakby nigdy nic, książę William pojawił się wieczorem w stołecznej restauracji Butero, gdzie spędził około trzech godzin. Interia zapytała właściciela lokalu wspierającego społeczność LGBT Pawła Zasima, jak wyglądała wizyta następcy tronu w jego lokalu.
Książę William przyszedł do nas około godziny dwudziestej, ale nie mieliśmy pojęcia, że będzie naszym klientem. Był otoczony ochroną, lecz usiadł w sali wśród innych klientów. Nie padły pytania o salę VIP, bo i tak takiej nie mamy.
Jego wizyta w restauracji wywołała wśród przebywających w niej osób ogromne zaskoczenie i jeszcze większą ekscytację, ale jak mówi nam Paweł Zasim - klienci zachowywali się z klasą, nie narzucając się przyszłemu królowi. Kilka osób ukradkiem zrobiło zdjęcia, które szybko obiegły internet.
Książę William zasiadł wygodnie wraz ze znajomymi przy 12-osobowym stole, po czym postanowił zamówić posiłek. Wybór padł na kanapkę w chałce z szarpaną wieprzowiną, która podawana jest z surówką colesław i frytkami z czosnkowym majonezem. Cena takiej kanapki to 39 zł. Całość popijał lemoniadą arbuzową.
Po trzygodzinnym biesiadowaniu książę William poprosił o rachunek, zapłacił za kolację i opuścił lokal. Właściciel restauracji przyznaje w rozmowie z Interią, że następca tronu zostawił bardzo sowity napiwek, ale nie chce nam zdradzić konkretnej kwoty.
W czwartkowe przedpołudnie książę William złożył wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie i wpisał się do księgi pamiątkowej. Następnie udał się do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, co jest ostatnim punktem podczas jego dwudniowej podróży do Polski.