Karoshi, czyli śmierć z przepracowania. Czy tylko Japończycy są na nią narażeni?
W Japonii funkcjonuje określenie „karoshi”, które opisuje nagłą śmierć spowodowaną stresem oraz przepracowaniem. Chociaż przez dłuższy czas kojarzyła się jedynie z tym azjatyckim krajem, to karoshi nie stanowi już pojedynczych przypadków. Staje się problemem społecznym, który może dotykać ludzi na całym świecie. Jak rozpoznać objawy przepracowania?
Czym jest karoshi?
Karoshi to zjawisko nagłej śmierci z przepracowania. Te socjomedyczne określenie opisuje przypadki zarówno zgonów, jak i poważnych uszczerbków na zdrowiu spowodowanych schorzeniami krążeniowo-sercowymi, do których prowadzi połączenie nadciśnienia tętniczego oraz znacznego przeciążenia pracą. Poza tym, oprócz nagłej śmierci z przepracowania, wyróżnia się także samobójstwo spowodowane przepracowaniem.
W głównej mierze to zjawisko kojarzy się z Japonią. To tam po raz pierwszy w 1969 roku odnotowano pierwszy zgon spowodowany wyczerpaniem organizmu. Na skutek przepracowania zmarł 29-letni pracownik działu wysyłek w największej japońskiej gazecie.
Nie skończyło się jednak na jednej osobie, a z biegiem lat problem zaczął się znacznie zwiększać. Także w Europie coraz głośniej mówi się o negatywnym wpływie przepracowania na stan zdrowia.
Kto jest narażony na śmierć z przepracowania?
Śmierć z przepracowania to zgon, który następuje w wyniku wyczerpania organizmu. Ofiary karoshi umierają najczęściej młodo na zawał serca lub udar.
Stwierdzono, że ofiarami karoshi padają pracownicy umysłowi, ludzie sukcesu oraz pracoholicy. Ustalono, że śmierć z przemęczenia pojawia się również wśród osób, które chcąc się utrzymać, muszą pracować na kilka etatów lub wypracowywać nadgodziny.
Na karoshi są również narażone osoby na kierowniczych stanowiskach oraz pracujące w wielkich korporacjach. Do przyczyn karoshi można zaliczyć również niekorzystne warunki pracy, a także odczuwanie presji i stresu przez dłuższy czas.
Wbrew pozorom nie trzeba się kierować tylko wyżej wymienionymi stanowiskami, bo karoshi może dotknąć każdą osobę, która nie potrafi pogodzić pracy z odpoczynkiem. Śmierć z przepracowania szczególnie może zagrażać osobom, które pracują ponad 60 godzin tygodniowo i nie wykorzystują nawet połowy urlopu.
Objawy przepracowania. Jak zapobiec karoshi?
Karoshi oraz chorobom spowodowanym przepracowaniem można zapobiec. Wystarczy odczytywać sygnały wysyłane przez organizm i ich nie bagatelizować. Przede wszystkim pierwszą oznaką, że organizm potrzebuje odpoczynku jest wyczerpanie emocjonalne i fizyczne oraz zaburzenia koncentracji i roztargnienie. Nie należy również ignorować zasłabnięć, zawrotów głowy i omdleń.
Przepracowanie objawia się również osłabieniem odporności, bezsennością oraz niespokojnym snem. Ponadto mogą pojawić się stany lękowe, bóle żołądka oraz głowy, a także dolegliwości sercowe.
W takiej sytuacji warto po prostu zwolnić i wsłuchać się w to, co przekazuje nam organizm. Niekiedy w takiej sytuacji potrzebna jest pomoc psychoterapeuty. Ważne jednak, by pozwolić organizmowi wypocząć i się zregenerować.
Karoshi dotyka również Polaków?
Karoshi bez wątpienia dotyka Japończyków, którzy w swoją kulturę mają wpisane dbanie o przedsiębiorstwo, w którym pracują. W Japonii funkcjonuje określenie "sarariman". Opisuje ono pracownika umysłowego wykazującego przesadną lojalność i zaangażowanie wobec korporacji, w której jest zatrudniony. Sarariman to po prostu współczesny samuraj, który daje z siebie wszystko, ale również walczy i dba o firmę.
Jakiś czas temu było głośno o 31-letniej Miwie Sado. Reporterka państwowej japońskiej telewizji NHK zmarła w 2013 roku w miejscu pracy. Ustalono, że przyczyną było wyczerpanie organizmu pracą ponad siły. Zdaniem śledczych generowała miesięcznie średnio 159 nadgodzin, a w ciągu 30 dni przed śmiercią miała tylko dwa dni odpoczynku. Karoshi dotknęło również pracującą w japońskiej agencji reklamowej 24-letnią Matsuri Takahashi. Kobieta odebrała sobie życie, skacząc z okna budynku, w którym pracowała.
O karoshi mówi się głównie w kontekście Japonii, ale nie trzeba daleko szukać, bo w Polsce pojawiają się podobne przypadki. Marcin Żemigała w artykule naukowym "Zjawisko śmierci z przepracowania" wskazał, że w Polsce również doszło do podobnych sytuacji. 36-letni szef marketingu koncernu chemicznego zmarł na zawał w dniu, w którym chciał złożyć wypowiedzenie. Nie liczył nadgodzin, pracował do godziny 20, miał ponad 50 dni zaległego urlopu. O śmierci z przemęczenia mówi się również w przypadku 44-letniej anestezjolożki, która zmarła po czterech dniach pracy bez przerwy.
Takie sytuacje pokazują, że karoshi to nie tylko problem Japończyków. Dotyczy on każdej osoby, która stawia pracę ponad wszystko i nie zwraca uwagi na czas wolny. W tym przypadku narodowość nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest pilnowanie czasu pracy, stawianie granic, odpoczynek i regeneracja.
***
Zobacz także: