Dlaczego mieszkają na ulicy? Z wyboru, czy z konieczności? Historie osób bezdomnych potrafią zaskoczyć, wzruszyć i skłonić do myślenia.
Bezdomny milioner
Trudno uwierzyć, że milioner może skończyć na ulicy. Historia życia Derricka potwierdza ten scenariusz.
Kilkanaście lat temu mężczyzna był multimilionerem. Przez 20 lat pracował w departamencie obrony kraju, miał 2 domy i trzy łodzie.
W wieku 47 lat nazbierał już pokaźną sumkę na przyszłość, więc mógł przejść na wcześniejszą emeryturę. Nadal świetnie mu się wiodło, nawet kupił dom w Karolinie Północnej nad przepięknym jeziorem i wyprowadził się z Oakland.
Niestety, jego dobra passa skończyła się. Podczas kryzysu w 2008 roku stracił wszystkie pieniądze. Musiał sprzedać swoje nieruchomości i przeniósł się do domu ojca.
Starszy pan chętnie przyjął syna, ale miał pewien sekret. Od lat chorował na raka jelita grubego, o czym nikomu nie mówił. Szybko okazało się, że jego stan jest bardzo poważny i w przeciągu półtora roku zmarł. Choć miał ubezpieczenie, nie pokryło ono w całości kosztów jego leczenia i dom poszedł pod młotek.
Derrick został bez dachu nad głową.
Dostał wprawdzie od opieki społecznej bon, który mógł wykorzystać na wynajem mieszkania, ale nikt go nie chciał przyjąć z trzema psami, które kochał i nie chciał się z nimi rozstać. Zamieszkał więc na ulicy w Oakland.
***Zobacz także***