Kobiety kochają skandale
Doświadczeni w tej materii Francuzi dowodzą, iż kobieta z niczego potrafi stworzyć trzy rzeczy: kapelusz, sałatkę i skandal.
Iskrą zapalną skandalu może być cokolwiek np. niepozmywane naczynia ("Jak długo jeszcze będzie ci się zdawało, że mam sto rąk") lub w sytuacji dokładnie odwrotnej - umyte naczynia ("Ile razy mam ci powtarzać, lepiej się za to nie bierz, jeżeli nie umiesz umyć do czysta"), rozrzucona odzież ("To nie mieszkanie, a śmietnik") lub odwrotnie - posprzątane mieszkanie ("I znowu nie można niczego znaleźć") i tak w nieskończoność.
Kobiecy skandal nie ma stałego scenariusza. Może zacząć się od końca i skończyć początkiem, a może po prostu kręcić się wokoło, bez przerwy wracając do tych samych faktów i argumentów.
Na przykład dwie podstawowe tezy skandalu: "Oddałam ci najlepsze lata swego życia" oraz "Mama jednak miała rację, kiedy zabraniała mi wychodzić za ciebie za mąż", obrosły już legendą i stanowią nieodłączny element wszelkich anegdotek.
Kobieta nie jest jednak strategiem, na zimno kalkulującym kolejne etapy bitwy, ale spontanicznym taktykiem, rzucającym się w wir walki zgodnie z dewizą Napoleona - "najważniejsze to rozpocząć batalię, a potem się zobaczy". Przy czym ma ona niesamowite wyczucie czasu i granicy, poza którą przejść nie może. Przecież jeżeli chociaż trochę przesadzą, mężczyzna nie tylko rąbnie drzwiami, ale zatrzaśnie je za sobą już na zawsze. Doświadczeni mężczyźni ostrzegają, by nie nabierać się na klasyczne w takich przypadkach postępowanie. Kobieta w takiej chwili ucieka się do dość prostych środków. Jej ochrypły dotąd głos cichnie, ona sama chwyta się za serce i mdleje... Mężczyzna zatrzymuje się wtedy w progu, otwarte z impetem drzwi poskrzypują cichutko, nie zamykając się jednak jak zawsze. Tylko, broń boże nie należy szydzić w takiej chwili z kobiety twierdzić, że tylko udaje. Skąd, ona naprawdę o mało nie dostała zawału, naprawdę była szczera szepcząc "umieram" i naprawdę wybierała się na tamten świat.
Skandal jest zjawiskiem międzynarodowym i wiecznym. Słowo to ma swój etymologiczny rodowód od łacińskiego "scandalum", istnieje też w językach Etrusków i Sumerów. Ale kiedy jeszcze słów nie było, na pewno były naskalne rysunki przedstawiające rozwścieczonych pierwotnych pośród porozrzucanych po jaskini kości i bierwion.
Do dziś aktualny jest problem, co w takiej sytuacji robić. Otóż francuscy psycholodzy dowodzą, iż jest tylko jedno skuteczne rozwiązanie. - Jeśli kobieta nie ma racji, trzeba ją przede wszystkim prosić o wybaczenie. Czarne chmury natychmiast ulatują.