Koniec cesarek na życzenie?

Przeciwko wykonywaniu cięcia cesarskiego na życzenie, bez wskazań medycznych, opowiada się Polskie Towarzystwo Ginekologiczne (PTG), które opracowało właśnie po raz pierwszy rekomendacje dla lekarzy w sprawie tego zabiegu.

article cover
ThetaXstock

Dokument powstał, bo liczba cięć cesarskich w Polsce rośnie, sięgając 25-30 proc. wszystkich porodów. "Szczególny niepokój ekspertów budzi wręcz moda na cesarskie cięcia. Pacjentki chcą tego zabiegu, bo boją się uciążliwości i bolesności porodu siłami natury. Często wynika to jednak z niewiedzy o samym cięciu i możliwych powikłaniach okołooperacyjnych, ze zgonem pacjentki włącznie. Poza tym cięcie cesarskie niweczy sztukę położniczą" - powiedział PAP prof. Poręba.



Cięcie cesarskie jako operacja położnicza ma na celu zakończenie ciąży lub porodu, gdy dalsze oczekiwanie na ich naturalne zakończenie przedstawia znaczne niebezpieczeństwo dla matki i dziecka.
PTG, opierając się m.in. na stanowisku Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia, nie rekomenduje wykonywania cięć cesarskich na życzenie. W dokumencie podkreślono, że narzucenie przez pacjentkę sposobu leczenia nie zwalnia lekarza od odpowiedzialności za wybór tego sposobu przeprowadzenia porodu.



"Pogląd położników na kwestię cięcia cesarskiego na życzenie popierają też prawnicy i neonatolodzy. Wbrew obiegowej opinii, że cięcie jest bezpieczne dla dziecka, neonatolodzy są zgodni, że stan dzieci urodzonych po cesarskim cięciu jest gorszy - częściej mają problemy z układem oddechowym i gorzej adaptują się do warunków poza organizmem matki" - podkreślił prof. Poręba.

W rekomendacjach omówiono wskazania do cięcia, dzieląc je na: planowe - kiedy już wcześniej są znane czynniki uniemożliwiające poród siłami natury, pilne - istnieją potencjalne czynniki zagrażające życiu i zdrowiu, ale nie ma bezpośredniego zagrożenia, naglące - bezpośrednie zagrożenie życia może nastąpić w każdej chwili oraz natychmiastowe - życie matki lub dziecka jest zagrożone, operację trzeba wykonać natychmiast.

Wśród wskazań pozapołożniczych do cięcia opisano: kardiologiczne, pulmonologiczne, okulistyczne, ortopedyczne, neurologiczne oraz psychiatryczne. Te ostatnie - jak podkreślają autorzy rekomendacji - są rzadkimi, ale jednymi z najbardziej kontrowersyjnych. Najczęściej cięcie uzasadnia się brakiem akceptacji porodu siłami natury i nastawienie lękowe do porodu.

Eksperci podkreślają, że takie nastawienie może się zmienić w czasie skutecznej psychoterapii i farmakoterapii oraz nabywania wiedzy w szkole rodzenia. "Nie kwestionujemy, że sytuacja pacjentki może być na tyle poważna, że jest to wskazanie do cięcia. Skalę lęku powinien jednak ocenić psychiatra" - zaznaczył prof. Poręba.

Załącznikiem do rekomendacji PTG jest też formularz świadomej zgody pacjentki na cięcie cesarskie. Towarzyszy on rozmowie z lekarzem i zawiera informacje o następstwach i powikłaniach operacyjnego rozwiązania ciąży. Pacjentka powinna wypełnić ten formularz po rozmowie z lekarzem, wyjaśniającej wszystkie jej wątpliwości.

Dokument omawia też m.in. kierunki postępowania u rodzących po przebytym cięciu cesarskim. Naturalny poród jest w takiej sytuacji możliwy, jeśli istnieją dogodne warunki ze strony rodzącej i płodu, a zespół prowadzący poród jest gotowy do szybkiego wykonania cięcia w razie powikłań.

Rekomendacje publikują trzy branżowe pisma, docierające do zdecydowanej większości polskich ginekologów. "Dajemy je lekarzom, żeby im pomóc, ułatwić podjęcie decyzji, również ze względów etycznych. Rekomendacje są również przydatne w razie postępowań sądowych - jeśli lekarz postąpił zgodnie z nimi, sąd musi rozstrzygnąć sprawę na jego korzyść" - podsumował prof. Poręba.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas