Ksiądz został zwyzywany podczas kolędy. Pacjentka zareagowała agresją
Wizyta duszpasterska nie zawsze przyjmowana jest w serdeczny sposób. Bywa, że ksiądz odwiedza miejsce, w którym są osoby niewierzące i wówczas łatwo o sprzeczkę. Taka sytuacja miała miejsce w jednym ze szpitali. Ksiądz Janusz Koplewski opisał w mediach nieprzyjemną dla niego sytuację, podczas której jedna z pacjentek na OIOM-ie użwała wyzwisk pod jego adresem.
Ksiądz Janusz Koplewski znany niektórym z mediów pracuje w parafii św. Kazimierza w Szczecinie. Od prawie 40 lat chodzi z wizytami duszpasterskimi i dzieli się historiami, które przydarzyły mu się podczas kolędniczych wizyt. Ostatnio w rozmowie z "Faktem" opisał niezręczną sytuację, która przydarzyła mu się podczas wizyty z kolędą w szpitalu. - Jakaś pani zareagowała na mój widok furią. I to do tego stopnia, że aż jej niebezpiecznie ciśnienie podskoczyło. Były wyzwiska - opisał.
Zobacz także: Ksiądz obraził małżonków. To była ich ostatnia "kolęda"
Pacjentka zareagowała agresją na księdza. "Były wyzwiska"
Ks. Koplewski zapewnia, że zazwyczaj odwiedza jedynie tych parafian, którzy wyrażają taką chęć i są szczerze praktykującymi katolikami. Nie chce bowiem być intruzem w niczyim domu.
Niecodzienna sytuacja, w której pod jego adresem padły wyzwiska, miała jednak miejsce w szpitalu na oddziale kardiologicznym. Ksiądz opisał zajście w rozmowie z mediami.
– Jakaś pani zareagowała na mój widok furią. I to do tego stopnia, że aż jej niebezpiecznie ciśnienie podskoczyło. Były wyzwiska. Pielęgniarka poprosiła, żebym poszedł, bo pacjentka im zejdzie. A wystarczyło powiedzieć normalnie, że widok księdza jest dla kogoś trudny i że prosi się o opuszczenie oddziału. Niepotrzebna były ta agresja i słownictwo wulgarne. Dlatego wolę te zaproszenia – opisał zajście ks. Koplewski.
Księża są witani coraz mniej przychylnie podczas wizyt duszpasterskich?
Nieprzychylne reakcje na księży chodzących z wizytami duszpasterskimi mogą brać się nie tylko ze słabnącego autorytetu Kościoła w ostatnich latach, ale też z wymaganiami stawianymi przez duchownych. Ostatnimi czasy spore zamieszanie wywołało zestawienie przygotowane przez księży z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Sanoku, którzy postanowili podzielić się trudnościami, z którymi mierzą się podczas kolędy.
W zestawieniu znalazło się ukrywanie przez wiernych, że są w "nieprawidłowych związkach" oraz to, że nie znają duchownych, którzy w parafii pracują nawet kilka lat. Zaznaczono również, że księża co roku spotykają się ze złamaniem przez osoby żyjące w konkubinacie obietnicy o jak najszybszym zawarciu małżeństwa. Co ciekawe, jako jedną z trudności księża wymienili również agresywne zachowania zwierząt i szczekanie psów.
***
Zobacz także: "Ty tłuku jeden". Księdzu puściły nerwy na chrzcinach