Kultowe szkolne gadżety. Też miałeś je w piórniku

Od dzisiaj aż do czerwca codziennie rano będziemy świadkami, jak dzieci i młodzież z tornistrami na plecach wędrują do świątyń edukacji. Ich widok, chyba u każdego, od czasu do czasu wywołuje wspomnienia z okresu dzieciństwa. Początek roku szkolnego to dobra okazja do odbycia sentymentalnej podróży w przeszłość. Oto szkolne przybory z dawnych lat. Miałeś je w piórniku?

article cover
Zenon ZyburtowiczEast News

Kultowe szkolne gadżety. Też miałeś je w piórniku

<b>Jeżyk: Dzielny obrońca porządku</b>

Choć jeżyki nie bywały z nami w szkołach, to mieszkały na biurkach w wielu domach, gdzie dzielnie broniły kredek przed bałaganem. 

Powyższa galeria prezentuje tylko niektóre przybory z dawnych lat, co jeszcze powinno znaleźć się na liście kultowych szkolnych gadżetów?
<b>Długopis z tabliczką mnożenia: Idealny na sprawdzianie</b>

Sprawdziany i egzaminy z matematyki stały się o wiele łatwiejsze, gdy na rynku pojawił się długopis z tabliczką mnożenia. Pożyczanie przyborów potrzebującym kolegom, było w szkole na porządku dziennym. Jednak długopis z tabliczką mnożenia był jednym z tych gadżetów, który szczególnie na matematyce pożyczano wyjątkowo niechętnie.
<b>Klej Plastuś i jego następcy</b> 

W czasach PRL-u w każdym piórniku czy teczce, obowiązkowym szkolnym przyborem był klej Plastuś produkowany przez Zjednoczone Zespoły Gospodarcze w Warszawie. Ci z czytelników, którzy do szkoły chodzili w latach 90., mogą pamiętać klej szkolny, biurowy czy roślinny. Wszystkie one miały postać twardej pasty, którą trzeba było rozsmarować po klejonej powierzchni z pomocą palców, a niejeden te palce później oblizywał. Koneserzy twierdzili, że klej ten ma unikalne nuty smakowe.

Uczniowie z lat 90. zapewne pamiętają, gdy na rynku pojawił się pierwszy klej w płynie, zakończony gąbką. Choć jego skuteczność była mniejsza, a czasem kartki nim posmarowane przemakały, to jednak jego posiadacze w oczach kolegów mieli poważanie i opinię nowatorów.
<b>Dwustronne pisaki: Szpan z lat 90</b>

Pojawiły się w latach 90. i od razu stały się przedmiotem pożądania i zazdrości — dwustronne pisaki. Jedna końcówka cieniutka — idealna do pisania, druga grubsza — bardziej odpowiednia do zakreślania czy wypełniania obrazków. Ci, którzy ich nie mieli, doskonale sobie radzili z użyciem tradycyjnych flamastrów, więc nie były one niezbędnym szkolnym przyborem. W zasadzie największą funkcją podwójnych mazaków było szpanowanie kolegom. Przyjęły się jednak bardzo dobrze i do dziś można je spotkać w szkolnych piórnikach.
+7
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas