Legendy z pustyni
Poznałem Yassera Hareba na spotkaniu w Paryżu. Odbyliśmy długą dyskusję na temat kultury - ostatniego mostu, który stoi, niewzruszony w nieustannie dzielącym się świecie. Mimo tego, co widzimy wokół, nadal trzymamy się podstawowych wartości i to pomaga nam zrozumieć sąsiada.
Kiedy mężczyzna odszedł, kobieta zauważyła, że jej mąż płacze.
- Dlaczego jesteś smutny? To dlatego, że zadłużyliśmy się u sąsiadów i boisz się, że nie będziemy w stanie oddać im pieniędzy?
- Ależ skąd! Płaczę, ponieważ bardzo lubię swojego przyjaciela, ale nie miałem pojęcia, że potrzebował pomocy. Przypomniałem sobie o nim, dopiero, kiedy zastukał do moich drzwi i poprosił, żebym pożyczył mu pieniądze.
Prawo gościnności
Dwaj mężczyźni szli przez pustynię, kiedy zobaczyli namiot beduina. Poprosili go o schronienie. Beduin nie znał mężczyzn, ale powitał ich zgodnie z obyczajem nomadów: zabito wielbłąda i podano jego mięso na obfitej kolacji.
Następnego dnia, kiedy goście byli jeszcze w namiocie, beduin kazał zabić kolejnego wielbłąda. Mężczyźni zdziwili się i zaczęli protestować. Powiedzieli, że nie zjedli jeszcze mięsa z poprzedniego wieczoru.
- Podawanie starego mięsa gościom to hańba - padła odpowiedź.
Trzeciego dnia dwaj mężczyźni obudzili się wcześnie i postanowili ruszyć w dalszą drogę. Ponieważ beduina nie było w domu, dali jego żonie sto dinarów i przeprosili, że nie są w stanie czekać. Gdyby spędzili tam więcej czasu, słońce stałoby się zbyt silne i nie mogliby podróżować.
Byli w podróży cztery godziny, kiedy usłyszeli, że ktoś ich woła. Kiedy się odwrócili, zobaczyli beduina, który za nimi jechał. Kiedy ich dogonił, rzucił pieniądze na ziemię.
- Przyjąłem was tak ciepło! Nie wstyd wam?
Mężczyźni odparli, zdumieni, że wielbłądy były z pewnością warte o wiele więcej i wyjaśnili, że nie mają tyle pieniędzy.
- Nie mówię o ilości pieniędzy - padła odpowiedź. - Pustynia przyjmuje beduinów, gdziekolwiek się udadzą i nie prosi o nic w zamian. Gdybyśmy musieli płacić, jak moglibyśmy żyć? Zapraszając was do swojego namiotu mogłem w niewielkim stopniu odpłacić życiu za jego dary.
Hojny w obliczu śmierci
Pewien mężczyzna podróżował z jednego miasta do drugiego, kiedy usłyszał, że wybuchła okrutna bitwa i jego kuzyn jest wśród rannych. Mężczyzna pobiegł na miejsce bitwy i zobaczył, że jego kuzyn jest bliski śmierci. Chciał mu dać trochę wody ze swojej manierki, ale w tym momencie rozległ się jęk innego rannego żołnierza, który leżał w pobliżu. Kuzyn poprosił mężczyznę, by napoił sąsiada.
- Ale, jeśli tam pójdę, ty nie przeżyjesz! Byłeś hojny przez całe swoje życie!
Zbierając resztki sił, kuzyn mężczyzny odparł:
- Umieram - to jeszcze jeden powód, by być hojnym.