Miał być powrót upałów, a będzie ochłodzenie. Zmiany w pogodzie
Przed kilkoma dniami meteorolodzy ostrzegali o afrykańskich upałach. Słupki rtęci miały poszybować w górę, a termometry wskazać rekordową od 1921 roku temperaturę. Tymczasem czeka nas niespodzianka. Pogoda gwałtownie się zmieni.
Zbliżające się do Polski upały określane były przez meteorologów jako rekordowe i niebezpieczne. Termometry wskazać miały nawet 40 st. C, co byłoby rekordową temperaturą od ponad 100 lat. Jak się jednak okazuje w prognozach długoterminowych pojawiły się spore rozbieżności. Najnowsze wskazują na to, że rekordowy upał skupi się głównie na zachodzie Starego Kontynentu.
Do końca tygodnia bez upałów
W najbliższym czasie możemy zapomnieć o upalnych dniach. Do końca tego tygodnia temperatura kształtować się będzie w okolicach 20 - 25 st. C. Lokalnie, na północy, wschodzie oraz Podhalu, będzie jeszcze chłodniej - 16 - 19 st. C.
Co więcej, słońce będzie przeplatać się z burzami i przelotnymi opadami deszczu. W sobotę będzie ich najwięcej. Na deszcz narażona jest cała Polska.
Zobacz również: Katarzyna Zdanowicz, dziennikarka Polsatu: "Każdy z nas ma coś, co z różnych powodów skrywa pomiędzy wersami"
Upały wrócą, ale nie tak wysokie
Przyszły tydzień powoli będzie kierował nas w stronę wyczekiwanych przez wielu upałów. W poniedziałek słupki rtęci wskażą jeszcze 20 - 24 st. C w większości kraju, ale już od wtorku na termometrach w niemal całej Polsce zobaczymy przynajmniej 25 st. C. Na zachodzie temperatura będzie wahać się w okolicach 29 - 31 st. C.
W środę upał na dobre zagości w Polsce, obejmując wysokimi temperaturami cały kraj. Na zachodzie i południowym zachodzie termometry wskażą nawet od 33 do 36 st. C. Letnia aura zakończy się najprawdopodobniej w czwartek. Wtedy do Polski dotrze chłodny front atmosferyczny z burzami. Potem czeka nas kolejne ochłodzenie.