Mocno przytyła w pandemii. Walczy z hejtem i wspiera inne kobiety
Żyjąca na co dzień w Las Vegas Taya Christian jest od lat poczytną influencerką. Studentka szkoły medycznej zyskała grono fanów prezentując na Instagramie kobiece kształty i szerząc ideę body positive.
Niestety, od pewnego czasu Taya musi mierzyć się ze złośliwymi komentarzami na swój temat. Okazuje się, że w czasie pandemicznym obostrzeń kobieta przybrała sporo na wadze, stając się równocześnie obiektem szyderstw i kpin.
Stres, lockdown i brak perspektyw na regularny ruch sprawiły, że studentka zaczęła umieszczać coraz więcej odważnych zdjęć w sieci. Po co to robi? Jak twierdzi sama Christian, jej działania mają na celu dodanie otuchy wszystkim kobietom, które na co dzień muszą mierzyć się z podobnym doświadczeniem.
Taya zachęca dziewczyny do tego, by pokochały swoje ciała takimi, jakimi są bez wyrzutów sumienia.
Niestety, w ślad za zachwyconymi fankami studentki ruszyły również pokaźne tłumy hejterów, głównie mężczyzn, którzy w niewybredny sposób komentują jej wygląd. Pod postami na Instagramie nie brakuje chamskich komentarzy, z których zwrot "jedz więcej - skończysz, jak ona" wydaje się być jednym z łagodniejszych.
Taya Christian zamiast usuwać nienawistne frazy, postanowiła skupić się wyłącznie na pozytywnym odzewie innych kobiet. Hejterów z kolei po prostu zupełnie ignoruje.
Z roku na rok pozytywnych fanów influencerki przybywa, dzięki czemu studentka może zarabiać w mediach społecznościowych spore pieniądze, by opłacić szkołę, do której uczęszcza.
Taya konsekwentnie raczy swoją publikę zmysłowymi zdjęciami w półnagości i nieustająco apeluje do kobiet, by przestały się wstydzić swoich ciał, bo każda z nas jest piękna na swój sposób. A złośliwe komentarze innych najlepiej lekceważyć, by nie karmić w nieskończoność hejterskich działań sfrustrowanych ludzi.
Zobacz więcej!
Promuje pozytywny przekaz. Niektórzy wykorzystują ją bez skrupułów!
Agnieszka Woźniak-Starak jak sławna aktorka. Niesamowita metamorfoza!