Mydło nie wszystko umyje...? Tych części ciała często nie domywamy

Higiena osobista — rzecz to ważna i wiele w życiu ułatwiająca. A jednak, czym skorupka za młodu nasiąknie (w tym przypadku nie wodą z mydłem), tym na starość trąci — i często opory w myciu niektórych części ciała, jakie żywiliśmy jako dzieci, przenosimy w życie dorosłe. Z myciem których zakamarków mamy największy problem? Chcąc nie chcąc, postanowiliśmy sprawdzić. 

Jak często powinniśmy się myć? Zdania są podzielone
Jak często powinniśmy się myć? Zdania są podzielone123RF/PICSEL

"...nawet uszy i szyje..."

Największymi wrogami mycia okazują się oczywiście dzieci. W końcu nie bez powodu powstała słynna piosenka Fasolek, która przekonuje małych urwisów, że "mydło lubi kąpiele, kiedy woda gorąca, skacząc z ręki do ręki, złapie czasem zająca. Lubi bawić się w berka, z gąbką chętnie gra w klasy i do wspólnej zabawy wciąga wszystkie brudasy".

Nie wszystkie, ale większość dzieci czuje opór, jeśli chodzi o mycie danych części swojego ciała. Wielu rodziców ma więc swoje domowe sposoby na przekonanie potomków do tych czynności. Sposoby te często polegają na wprowadzeniu zabawy do aktywnej higieny.

- Gdy moja córka miała dwa lata, nie pozwalała za żadne skarby umyć sobie głowy. Kąpiele lubiła, ale gdy tylko chciałam jej polać wodą włosy, dostawała histerii. W końcu wpadłam na pomysł z mini "magicznym" ręcznikiem — pisze mi Katarzyna Olechniewicz z Zagórza, mama trzyletniej Dagny.

- Gdy był dzień mycia głowy, wyciągałyśmy razem koszyk z szafki, w której się znajdował wraz z szamponem, szczotką i plastikowym kubeczkiem do polewania włosów. Gdy córka się kładła w wannie, kładła sobie od razu ręcznik na oczy i tak bez problemu dało się umyć włosy — tłumaczy ten "magiczny" zabieg Kasia.

Oczywiście problem nie kończy się na dziecięcej głowie, pociecha może zapierać się w różnych łazienkowych sytuacjach. Każdy sposób, by przekonać je do regularnego mycia, jest dobry — poza groźbami i krzykiem.  Wystarczy zapytać o to swojego dentystę - każdy z nich przyzna, że nauka mycia zębów nie może być oparta na zmuszaniu do tego pociechy, gdyż wtedy przyniesie to skutek odwrotny od zamierzonego.

"Dobrze jeśli rodzic angażuje się w przekazanie umiejętności w ciekawej dla dziecka formie. Każdy doskonale wie, że najlepsza nauka odbywa się poprzez zabawę. Dobrym pomysłem jest zakup szczoteczki z ulubionym motywem bajkowym" - czytamy na stronie jednego z producentów szczoteczek i past do zębów.

Z własnego doświadczenia potwierdza te obserwacje Kornelia Głowacka-Wolf z Wrocławia, mama trójki urwisów.

- Z głową oczywiście było, ale żadne gadżety nie pomogły, a po prostu ręcznik blisko do wycierania oczu i polewanie nie prysznicem, jakimiś butelkami czy pojemnikami. Niechęć do mycia zębów rozwiązał zakup szczoteczki ze Spider-Manem dla syna, a dla córek "wróżkowych" - wspomina Kornelia. W trudnej sztuce nauki mycia rąk w sukurs przyszedł jej serwis YouTube.

- Pokazałam dzieciom filmy, na których widać bakterie i drobnoustroje, jakie żyją na brudnych rękach. Od tego czasu nie ma żadnego problemu z nieumytymi dłońmi — mówi.

Trójkąt higieniczny komunikacji miejskiej

Dobre nawyki z dzieciństwa procentują w dorosłym wieku
Dobre nawyki z dzieciństwa procentują w dorosłym wieku123RF/PICSEL

Co do wskazanej częstotliwości mycia całego ciała nie ma wśród ekspertów zgody. Niektórzy postulują dwa prysznice dziennie, inni zapewniają, że takie szorowanie jedynie niszczy warstwę ochronną naszej skóry i źle wpływa na organizm. Pozostaje więc cały czas w mocy pytanie: Myć się trzeba, ale jak często? Z całą pewnością na tyle często, by czuć się komfortowo, ale także by ludzie w naszym otoczeniu podzielali nasze samozadowolenie.

Z oczywistych powodów najwięcej historii o spotkaniu nieznajomego, który rozsiewa wokół "zza paszek" wynosimy z podróży komunikacją miejską. Nie włączając w to osób, które po prostu nie mają warunków, ani możliwości zadbania o siebie tak jakby chciały, każdy z nas przed wyjściem z domu powinien zadbać co najmniej o trzy strefy naszego ciała, które odgrywają kluczową rolę w codziennej higienie osobistej: pachy, strefy intymne i stopy. Zwłaszcza latem codzienne mycie tych miejsc mydłem lub innym myjącym kosmetykiem jest po prostu obowiązkowe dla każdego, kto chce uniknąć towarzyskiej ekskluzji. 

Co ciekawe stopy są bardzo często zaniedbywane przez osoby, które stawiają branie prysznica ponad długie kąpiele w wannie.

- Myślałam o tym wczoraj w wannie, szorując się — odpowiada na moje pytanie Zuzanna z Krakowa, wielka entuzjastka codziennych kąpieli. Spytana o to, jakie nietypowe miejsca możemy omijać w czasie ablucji, mówi, że "pewnie to są zakamarki jak paluchy albo środkowa część pleców. I pewnie twarz, bo nikt nie pucuje pyszczka jak Norek z 'Miodowych Lat'". I sporo w tym prawdy. Na liście stref cielesnych, do których nie dociera często mydło, znajdziemy bowiem:

  • plecy, 
  • szyje i kark,
  • uszy,
  • stopy, zwłaszcza pomiędzy palcami,
  • pępek, 
  • przestrzeń pod paznokciami rąk i nóg,
  • twarz. 

"Nie kąpiesz się już dla mnie..."

Nowy związek często skłania nas do większej dbałości o higienę
Nowy związek często skłania nas do większej dbałości o higienę123RF/PICSEL

Ciekawą obserwację już kilka dekad temu poczynił Jeremi Przybora, pisząc genialny tekst piosenki "nie kąpiesz się już dla mnie, zostałem sam. Nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran...". Badania bowiem wskazują, że osoby rozpoczynające romantyczne relacje natychmiast zaczynają się lepiej domywać i dbać o higienę osobistą. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn. Niestety te same dane wskazują także, że wraz z trwaniem stabilnego związku panowie mają tendencję, by trochę odpuścić i się zapuścić.

...tym na starość trąci?

Charakterystyczny zapach seniorów może, ale nie musi być związany z higieną
Charakterystyczny zapach seniorów może, ale nie musi być związany z higieną123RF/PICSEL

Niejedna młodsza osoba skarży się na specyficzny zapach seniorów i niezadowalający poziom ich higieny. Powinniśmy jednak wykazać się w tym przypadku daleko idącą empatią.

- Osoby starsze mają swoje problemy i borykają się z rzeczami, które często nie przyjdą nawet do głowy młodym ludziom. Często ich mobilność jest ograniczona, inni po prostu borykają się z takim lub innym stopniem inwalidztwa. Gdy ciało nie jest posłuszne takim osobom po prostu czasem bardzo trudno umyć się samemu. Potrzebują specjalnych uchwytów w łazience, siedzisk, a także po prostu pomocy bliskiej osoby lub opiekuna socjalnego w codziennym myciu. Niektórzy młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, że w pewnym wieku wzięcie prysznica staje się wymagającym i męczącym przedsięwzięciem — tłumaczy Katarzyna fizjoterapeutka osób starszych województwa lubelskiego.

Co ciekawe, za charakterystyczny zapach seniorów, odpowiedzialna jest nie tylko higiena. Jak się okazuje, wraz z wiekiem i zmianami w gospodarce hormonalnej, nasze ciała zaczynają wytwarzać zwiększoną ilość kwasów tłuszczowych. W wyniku ich utleniania powstaje 2-Nonenal, utrzymujący się na skórze (zwłaszcza na plecach i klatce piersiowej), nawet po kąpieli.

Istnieją sposoby na neutralizację charakterystycznego zapachu. Na jego ograniczenie wpływa m.in. aktywność fizyczna i odpowiednie nawodnienie ciała. Zapach 2-Nonenalu pochłaniany jest przez tkaniny, warto więc zadbać o regularne pranie ubrań. W niektórych krajach (np. w Japonii, której społeczeństwo starzeje się szczególnie szybko), dostępne są również kosmetyki, neutralizujące tę charakterystyczną woń.

Dobre książki wagi lekkiej - "Kobieta z książkami". Aga Szynal - odcinek 4INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas