Najbardziej wyczekiwany gość
Któż z nas nie zna, zawsze miłego, uśmiechniętego staruszka w czerwonym stroju z siwą brodą i workiem pełnym prezentów, zarzuconym przez plecy. To św. Mikołaj, na niego czekają wszystkie dzieci.
Jak głoszą podania św. Mikołaj był biskupem Miry, znajdującej się na terenie dzisiejszej Turcji. Tam też się urodził w 3. wieku naszej ery. Był znany ze swojego miłosiernego podejścia do ludzi i z ogromnej pobożności. Nikomu nie żałował dobrych uczynków, ale także swoich dóbr materialnych, które otrzymał w spadku po rodzicach.
Z jego postacią związanych jest wiele historii, które stawiają ukazują go, jako człowieka przepełnionego dobrocią i współczuciem dla biednych, chorych i potrzebujących. Nie bez znaczenia jest też data najczęściej obchodzonego dnia św. Mikołaja, czyli dzień 6 grudnia. W tym dniu ponoć św. Mikołaj zmarł. Trudno się dziwić, że postać człowieka bezinteresownego i chcącego pomagać wielu ludziom, do dnia dzisiaj, choć nie zawsze pod nazwą św. Mikołaja stała się wzorcem do naśladowania dla kolejnych pokoleń.
Skąd się wziął czerwony strój?
Jak widać Mikołaj, jakiego znamy dzisiaj nie zawsze chadzał w czerwonym płaszczu, czerwonej czapce i z workiem na plecach. Skąd w takim razie pomysł na stworzenie takiego obrazu tego sympatycznego staruszka? Choć nie jest to fakt historyczny, wieść niesie, że charakterystyczna postać Mikołaja została zaprojektowana w latach trzydziestych XX wieku przez pewnego artystę na zlecenie. Zlecającym był najpopularniejszy chyba dzisiaj koncern Coca - Cola, a wtedy istniejący na amerykańskim rynku już trzydzieści parę lat. I tak od tamtego czasu, postać Mikołaja, jakiego znamy współcześnie rozpowszechniła się na całym świecie.
Nie wszędzie taki sam
Św. Mikołaj nie wszędzie ma swoje święto w dzień 6 grudnia. I choć jego imię nie jest obce w większości krajów, jednak w niektórych Mikołaj ma on swoje odpowiedniki. Są to jego koledzy "po fachu", którzy w swoich krajach są równie niecierpliwie wyczekiwani przez wszystkie dzieci.
W Polsce, tradycyjny Św. Mikołaj to postać starca z siwą brodą, siwymi włosami, który na głowie ma czapkę biskupią, a w ręce dzierży pastorał, którym się podpiera. Jest ubrany w długie czerwone lub złote szaty. W ręce dźwiga wór z prezentami. Niegrzecznym dzieciom przynosi rózgę. Jednak taki wizerunek Mikołaja, spotykany jest aktualnie bardzo rzadko.
Popularna zamerykanizowana postać św. Mikołaja w czerwonym płaszczu przepasanym sznurem, czerwonej czapce z białym pomponem, siwą krętą brodą i takimi samymi włosami, dużym grubiutkim brzuchem i workiem przerzuconym na plecy, jeżdżącym wozem zaprzężonym w renifery, już chyba na stałe wryła się w naszą kulturę.
Za wschodnią granicą, w Rosji dzieci oczekują wizyty Dziadka Mroza. Przychodzi on wraz z nadejściem Nowego Roku i w odróżnieniu od znanego nam obrazu Mikołaja, przechadza się on w długim płaszczu koloru srebra, błękitu lub czerwieni, na głowie ma futrzaną czapkę. Co ciekawe prezenty pomaga mu rozdawać dzieciom jego wnuczka Śnieżynka, a on sam ma żonę, określaną mianem Starucha Zima.
We Włoszech odpowiednikiem Mikołaja jest Befana. To postać kobiety, a dokładnie wiedźmy, która odziana w stare, poszarpane ubrania, lata na miotle i wchodząc do domów przez kominy zostawia dzieciom prezenty.
Kocha go każde dziecko
Dla wszystkich dzieci Mikołaj jest magiczną postacią. To on przez cały rok obserwuje przecież ich wszystkie postępki. Skrupulatnie odnotowuje sobie zachowania godne pochwały i te mniej chwalebne wybryki. Mikołajowi nic nie jest w stanie umknąć. I nawet, jeśli roczny bilans malucha nie jest najlepszy, dzieci zawsze mają nadzieję, że to właśnie on, Mikołaj, jest w stanie im wybaczyć wszystkie naganne wyczyny i dać szansę na poprawę. Po to, aby w kolejnym roku znowu mógł zawitać z prezentem.
Odziany w czerwony płaszcz, z bajkowo siwymi włosami i brodą, z zaprzęgiem reniferów, dzwoneczkami, workiem prezentów i swoimi małymi pomocnikami, Mikołaj w oczach dzieci oprócz prezentów, na które tak czekają zawsze ma w sobie wiele radości i skierowanej do nich życzliwości.
Zazwyczaj dzieci wierzą w istnienie św. Mikołaja. Choć nie wszystkie, bo wraz z wiekiem wiara ta momentami zostaje zachwiana przez nieporadność dorosłych. A dzieci w swojej przenikliwości są niekiedy nieubłagane. Nie zadowalają się powierzchownymi odpowiedziami, na nurtujące je pytania. Bo jeśli mama lub tato ma problem z wyjaśnieniem, jak to Mikołaj jest w stanie dostać się do mieszkania przez komin, albo przez okno, albo jak w tym samym czasie może obdarować prezentami wszystkie dzieci na całym świecie, to zaczynają się wątpliwości.
Wielu rodziców nie utrzymuje wiary dziecka w istnienie Mikołaja. Zawsze jest to kwestia indywidualnego wyboru. Z jednej strony utrzymać wiarę w Mikołaja jest trudno, z drugiej ciężko jest chyba wytłumaczyć maluchowi, że Mikołaj to przebieraniec, który za swoją sztukę otrzymał wynagrodzenie, a prezenty w rzeczywistości kupili rodzicie. To chyba zbyt brutalny sposób na odzieranie naszych pociech z ich dziecięcych wyobrażeń.
Mikołajowy biznes
Rokrocznie dzieci wyczekują przyjścia Mikołaja. I zawsze Mikołaj przychodzi. I za każdym razem jest to okazja, która napędza gigantyczną marketingową machinę. Kiedyś za Mikołaja przebierał się wujek, dziadek, ksiądz lub sąsiad. Teraz Mikołaja można zwyczajnie wynająć. Istnieją firmy, które swoją działalność skupiają właśnie na tym fachu. Tak, więc, Mikołajki to nie tylko czas, w którym dzieci dostają prezenty. Czas przyjemności. To czas, w którym "Mikołaje" mogą coś zarobić.
Ale nie tylko oni. Nie ma przecież lepszej okazji w roku w handlu, jak właśnie Mikołajki, które rozpoczynają przedświąteczny okres kupowania prezentów. W tych paru tygodniach obroty wielu sklepów z zabawkami i akcesoriami przeznaczonymi dla dzieci mają najwyższe obroty w ciągu całego roku kalendarzowego.
Chcemy czy nie, św. Mikołaj tak głęboko jest zakorzeniony w naszych corocznych zwyczajach przedświątecznych, że bez niego początek grudnia nie przynosiłyby tyle radości. Nie tylko dzieciom, ale także dorosłym, bo możliwość otrzymania od Mikołaja rózgi zamiast prezentu, już niejednemu niegrzecznemu dziecku dała do myślenia i wywołała u niego chęć poprawy. Bo, które dziecko, nie chciałoby dostać prezentu od Św. Mikołaja?