Nauki przedmałżeńskie. Mądrości o kalendarzyku czy cenne doświadczenie?

Jaka jest prawda o naukach przedmałżeńskich?
Jaka jest prawda o naukach przedmałżeńskich?123RF/PICSEL

Czy nauki przedmałżeńskie sprowadzają się tylko do kalendarzyka?

Nauki przedmałżeńskie są obowiązkowe dla wszystkich par, które chcą wziąć ślub kościelny
Nauki przedmałżeńskie są obowiązkowe dla wszystkich par, które chcą wziąć ślub kościelny123RF/PICSEL
"Dobra rada: - Pójść, wysłuchać i wyjść. Nie wiem jak u innych, u nas było można nie być na maksymalnie trzech spotkaniach i na tylu nas nie było, zaliczone mamy? Mamy. To najważniejsze. Za to na poradnictwie rodzinnym dramat: starsza pani wręcz każe mi robić kalendarzyk, liczyć dni płodne, mierzyć temperaturę i inne takie. Nie mam zamiaru tego robić i to samo jej powiedziałam"
Cały kurs sprowadzał się tylko do rozmów o seksie. A ja chciałam żeby mi ktoś opowiedział jak sobie radzić w razie konfliktu, jak dbać o związek. Nie, takie problemy dla prowadzących kurs nie istnieją. Poradnie małżeńskie (przykościelne) to też tylko o seksie. A gdzie mądre słowa o miłości, lojalności, szacunku do drugiego człowieka? O tym właśnie chciałam usłyszeć, ale niestety, zawiodłam się.
Z narzeczonym (obecnie mężem) byliśmy na tego typu kursie. Było super, dowiedzieliśmy się bardzo dużo o sobie, wykłady, warsztaty sprowokowały nas do szczerych rozmów na tematy, które wcześniej pomijaliśmy. A jeżeli chodzi o planowanie rodziny, a przede wszystkim seks małżeński, to byliśmy zaszokowani liberalnym podejściem Kościoła. Wszystkim katolikom, którym zależy na przyszłym małżeństwie szczerze polecam. Największe wrażenie zrobiło na mnie pisanie listu miłosnego, popłakałam się dwa razy: pierwszy, sama pisząc, a drugi czytając ten zaadresowany do mnie.
Konkurs Chopinowski oczami publicznościmateriały promocyjne
zdjęcie
Oceń artykuł
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?