Niechęć do pracy
Jak wskazują badania Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, w Polsce niepokojąco wzrasta liczba ludzi, którzy nie tylko nie pracują, lecz nawet nie szukają zatrudnienia. W tym roku aż 400 tys. osób znalazło się całkowicie poza rynkiem pracy.
- Nie ma co cieszyć się za bardzo z tego, że ilość bezrobotnych spada. Należy martwić się tym, że coraz mniej ludzi w Polsce chce pracować. Jeśli ktoś wyjdzie z rynku pracy, to potem powrót jest już bardzo trudny - ostrzegają eksperci.
Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej, liberała Janusza Lewandowskiego rosnąca niechęć do pracy to groźny sygnał. Jego zdaniem na początku lat 90. właśnie inicjatywa tych, którzy nie szukali pracy u innych, lecz raczej próbowali się sami zatrudnić, odmieniła na korzyść oblicze naszej gospodarki: Polska zmieniła się dzięki tej oddolnej fali przedsiębiorczości i to w dodatku w wykonaniu młodych ludzi.
- Jeśli liczba ludzi biernych zawodowo w Polsce nadal będzie rosła, to bałbym się o przyszłość Polski jako kraju opartego na szarych komórkach, na inicjatywie, a nie tylko na dopłatach do produkcji rolnej - przestrzega Lewandowski.
Psychologiczne powody zawodowej bierności Polaków są skomplikowane. Przyczyny natury ekonomicznej są jednak proste i mieszczą się w 4 słowach: rekordowo wysokie koszty pracy.