O festiwalu próżności, czyli o kobiecie przed lustrem
Nie można zaprzeczyć, że w XIX wieku kobiety z wyższych sfer znacznie bardziej dbały o wygląd niż obecnie.
Zdaniem niektórych, były wręcz chore na potrzebę strojenia się. W. Miklaszewski nazywał to bez ogródek "tresurą w kierunku podobania się mężczyźnie". Tresurze tej były poddawane dziewczynki od najmłodszych lat, a wszystko po to by ułatwić im znalezienie męża.
Podobnie ten problem przedstawiała J. Budzińska - Tylicka w 1909 roku. Jak pisała "chęć podobania się mężczyźnie jest nienormalnie, nieproporcjonalnie rozwinięta w kobiecie, że ona w tym celu robi wiele wykroczeń przeciwko higienie, że to nie daje się wytłumaczyć ani prawami biologicznymi, ani potrzebami kulturalnymi, lecz tylko spaczonym wychowaniem..."