Plaga szarańczy w Rosji. Ukraińcy: „Natura mści się za Mariupol”

„Zemsta za Mariupol”. Rosja zmaga się z plagą szarańczy, która nawiedziła Primorsko-Achtarsk w Kraju Krasnodarskim. Lokalne władze nie radzą sobie ze szkodnikami. Ukraińcy komentują, że to „zemsta natury” za atak Rosji na Ukrainę.

Rosja zmaga się z plagą szarańczy. Ukraińcy komentują, że to "zemsta natury za Mariupol"
Rosja zmaga się z plagą szarańczy. Ukraińcy komentują, że to "zemsta natury za Mariupol"123RF/PICSEL

  • Szarańcza atakuje Rosję. W sieci pojawiło się wiele nagrań, które pokazują owady w rejonie Primorsko-Achtarskim
  • Lokalne władze nie radzą sobie ze szkodnikami. Ich pozbycie się nie jest możliwe, ponieważ zajęły terytorium objęte ochroną
  • Ukraińcy komentują, że to "kara za Mariupol". To właśnie z tamtego miejsca Rosjanie przeprowadzali ataki

Plaga szarańczy w Rosji

Plaga szarańczy objęła 2,5 tys. hektarów w Kraju Krasnodarskim. Całkowite pozbycie się szkodników nie jest możliwe. Powodem jest to, że zajęły terytorium podlegające ochronie. Jak informują lokalne władze, ogniska szkodników znajdują się na terenach zalewowych. Ze względu na panującą suszę i wysychające koryta rzek, obszar zajmowany przez szarańczę nadal się zwiększa.

Rosja zmaga się z plagą szarańczy

Według władz, na całym obszarze występuje łącznie 89 zidentyfikowanych ognisk szarańczy. Podobnie jak w ubiegłym roku, dominuje gatunek azjatyckiej szarańczy wędrownej. Jak podaje krasnodarski oddział Rosselkhoztsentr, powodem wzrostu liczebności jest spowodowany zakazem dezynsekcji chronionych obszarów w strefie zalewowej.

W 2021 roku wysoką liczebność szarańczy zaobserwowano w okręgach Primorsko-Akhtarskim i Kalinińskim, a niewielkie ogniska wykryto wówczas na terenach przyległych.

- W ostatnich latach powierzchnia wody skurczyła się katastrofalnie z powodu wysychania rzek. Zwiększa się powierzchnia terenu, na którym szarańcza czuje się dobrze i istnieje możliwość wylęgu larw tam, gdzie wcześniej było to niemożliwe. Dziś szkodnik roi się i migruje po okolicy. W tej chwili pola kukurydzy są bardzo zagrożone - napisali w komunikacie przedstawiciele biura prasowego administracji okręgu Primorsko-Akhtarskiego.

Szarańcza w Rosji. Kara za atak na Ukrainę?

"Natura mści się za bombardowanie Mariupola" - tak skomentował całą sytuację doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko. Zaznaczył, że to z Primorsko-Achtarska startują samoloty, które latają nad obwodem donieckim.

- Stąd wyleciały samoloty, które bombardowały nasz Teatr Dramatyczny i szpital położniczy. Teraz to przeklęte miasto jest atakowane przez ukraińską szarańczę. Nie mogą nic z tym zrobić. Natura mści się za Mariupol - napisał na Telegramie Petro Andriuszczenko.

***

Zobacz również:

40 km na godzinę. To prędkość... kichaniaInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas