Pod Warszawą złapano niebezpieczny gatunek żółwia. Eksperci biją na alarm
W podwarszawskiej miejscowości, w gminie Chynów, przy rowie melioracyjnym przechodzień dostrzegł dziwny gatunek żółwia. Mężczyzna niezwłocznie wezwał na pomoc wolontariuszy z fundacji zajmującej się egzotycznymi zwierzętami. Okazuje się, że gatunek ten może stanowić zagrożenie dla człowieka.
Prezes Fundacji Epicrates, zajmującej się ochroną egzotycznych gatunków - Bartłomiej Gorzkowski twierdzi, że żółw jaszczurowaty mógł zostać porzucony przez właściciela lub też znaleźć się w Polsce w następstwie przemytu. W latach 90. Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych zajmował się bowiem przemycaniem nietypowych gatunków żółwi, by "wzbogacić" krajową przyrodę. Szacuje się, że do Polski przywędrowało wówczas od kilkuset do nawet tysiąca takich gadów czy też ich jaj.
Przedstawiciele fundacji w mediach społecznościowych opublikowali zdjęcia znalezionego żółwia jaszczurowatego oraz podali to, co udało im się ustalić. Eksperci dokładnie obejrzeli oraz zbadali zwierzę. Okazało się, że jest to egzemplarz, którego kolor oraz przyrost wskazują iż żył w naszym środowisku przez wiele lat. Nie został "świeżo" porzucony, a jego masa wynosi ponad 10 kg. Jak podano w poście, zwierzę przejdzie teraz diagnostykę weterynaryjną.
Co więcej na Facebooku wyjaśniono, że żółwia jaszczurowatego jest niezwykle trudno odnaleźć w naturalnym środowisku. Ten inwazyjny gatunek bardzo rzadko wychodzi z wody i wygrzewa się na słońcu - tak jak to robią inne żółwie.
Czytaj więcej: Inwazyjny gatunek żółwia znaleziony w Polsce. To skorpucha jaszczurowata
Jak się również okazało, żółwia jaszczurowatego w Polsce spotkano już wcześniej. Pierwszy taki przypadek miał miejsce przed laty w Trójmieście. Drugi raz zdarzyło się to w roku 2016, w stawie jednego z parków miasta Kutno. Swój udział w akcji miała wówczas również Fundacja Epicrates.
Żółw jaszczurowaty w Polsce należy do gatunków inwazyjnych i niebezpiecznych. W przypadku napotkania tego gada w otoczeniu należy zawiadomić służby lokalne, straż miejską, straż graniczną lub też poinformować o tym fundację Epicrates.