Porto: Miasto pięknych mostów i najpyszniejszych kanapek

Portugalia od kilku lat przyciąga turystów spragnionych słońca, świeżych owoców morza, oryginalnej architektury i długich spacerów po urokliwych, krętych uliczkach. W 2018 roku do kraju pasteis de nata i azulejos przyjechało aż 21 mln zwiedzających!

Widok na rzekę Douro. Na pierwszym planie łódki do przewożenia beczek
Widok na rzekę Douro. Na pierwszym planie łódki do przewożenia beczek123RF/PICSEL

Na szczęście, ich obecność odczuwa się najbardziej w Lizbonie i na szerokich plażach Algarve. Dlatego w, niczym niezmącone, poszukiwania portugalskiego piękna warto wybrać się do Porto - miasta mostów i słodkiego wina.

Loty z Polski do Porto obsługują popularne, tanie linie lotnicze, a bilet poza sezonem można kupić nawet za mniej niż 200 złotych. Połączenia międzymiastowe w samej Portugalii oferuje zaś firma Rede Expressos - ich autobusy dowiozą nas ze stolicy kraju do Porto w niecałe 4 godziny. Cena biletu wynosi 20 euro.

Trudno wyobrazić sobie pobyt w drugim co do wielkości portugalskim mieście bez wizyty w jednej z winiarni, położonych na wzgórzach miasteczka Vila Nova de Gaia (od Porto oddzielonego mostem Luisa I, który pokonamy pieszo w kilka minut). Angielskie nazwy firm produkujących wzmacniane wino nie są przypadkowe: to właśnie Brytyjczycy, prowadzący wówczas wojnę z Francją, wpadli na pomysł, by do beczek dolewać wysokoprocentowy spirytus. Praktyka miała służyć przedłużeniu trwałości wina, ale skutki uboczne w postaci głębokiego aromatu i większej mocy zrobiły wrażenie zarówno na producentach porto, jak i jego pierwszych konsumentach. Dziś okolice rzeki Douro są jednym z najstarszych wyznaczonych regionów winiarskich na świecie. Turyści zaś mogą wstąpić do jednej z licznych winiarni (najbardziej znane to Sandeman, Offley, Graham’s, Cálem i Taylor’s) na degustację lub degustację połączoną ze zwiedzaniem piwnic.

Jedna z winnic w miasteczku Vila Nova de Gaia
Jedna z winnic w miasteczku Vila Nova de Gaia123RF/PICSEL
Zachód słońca w Vila Nova de Gaia z widokiem na most Luisa I
Zachód słońca w Vila Nova de Gaia z widokiem na most Luisa I123RF/PICSEL

Pobyt w Vila Nova de Gaia warto zaplanować tak, by dzień zwieńczyć oglądaniem zachodu słońca. Codziennie po tej stronie rzeki, na porośniętym trawą zboczu, zasiadają dziesiątki turystów i mieszkańców, by spędzić wspólnie wieczór. Popijają schłodzone vinho verde (tradycyjne wino portugalskie, najczęściej białe i bardzo młode) lub piwo, przegryzają sery, dyskutują. Świetnym punktem widokowym są też mury XVII-wiecznego Klasztoru da Serra do Pilar, który znajduje się po prawej stronie, tuż za mostem Luisa I.

W Porto wiele budynków ma kolorowe fasady. Charakterystyczne są też zielone, drewniane drzwi
W Porto wiele budynków ma kolorowe fasady. Charakterystyczne są też zielone, drewniane drzwi123RF/PICSEL

Na jego przeciwnym krańcu, formalnie w granicach Porto, znajduje się najsłynniejsza i najbardziej malownicza dzielnica miasta - wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO Ribeira. Wyłączając jeden z najstarszych budynków w Portugalii: Casa do Infante, czyli dom Henryka Żeglarza, próżno szukać tu typowych zabytków. Urok Ribeiry zamyka się w wąskich, wyciemnionych uliczkach, kolorowych kamienicach, nierzadko pokrytych azulejos i knajpkach, których stoliki znajdują się na drewnianych podestach (nie brak tu stromizn, a dłuższy spacer wymaga dobrej kondycji).

Most Luisa I został zaprojektowany przez ucznia Gustave'a Eiffela
Most Luisa I został zaprojektowany przez ucznia Gustave'a Eiffela123RF/PICSEL

Słów kilka napisać trzeba o samym, królującym nad miastem, moście Luisa I (Ponte Dom Luís I). Dwukondygnacyjna, stalowa konstrukcja jest bohaterem większości pocztówek, magnesów, breloków oraz innych pamiątek sprzedawanych w Porto. Ważący ponad 3 tys. ton i mierzący 385 metrów (długość) moloch został zaprojektowany przez Teófilo Seryiga, ucznia samego Gustave’a Eiffela. W sezonie nie sposób przejść na drugą stronę mostu bez zatrzymywania się: turyści przystają bowiem, by podziwiać widoki lub uchwycić najlepszy kadr. Niemałym zaskoczeniem i przy okazji etycznie wątpliwą atrakcją są młodzi chłopcy skaczący z przęsła mostu do wody. Oczywiście, po zachęcie finansowej podekscytowanych zwiedzających i ku ich wyraźnej uciesze.

Azulejos pokryte są często fasady kościołów
Azulejos pokryte są często fasady kościołów123RF/PICSEL

Gdyby nie wszędobylskie azulejos, Portugalia wyglądałaby zupełnie inaczej. Ceramiczne płytki, najczęściej w odcieniach niebieskiego, pokrywają ściany budynków mieszkalnych, zabytków i kościołów. Dotarły tu z Hiszpanii (Malaga, Sewilla i Toledo) na przełomie XV i XVI wieku, a Portugalczycy szybko stali się jednymi z ich najlepszych i najprężniej działających producentów. W Porto największym zainteresowaniem turystów cieszą się azulejos we wnętrzu dworca Sao Bento. Sceny historyczne i rodzajowe, które możemy tam podziwiać, zostały ułożone z ponad 20 tys. płytek, a ich autorem jest mistrz Jorge Colaço. Uwaga! Zachwyty turystów rozglądających się po Sao Bento chętnie wykorzystują kieszonkowcy. Podczas poszukiwań najpiękniejszych płytek warto zwracać uwagę na fasady kościołów. Biało-niebieskimi azulejos od 1932 roku pokryty jest m.in. Kościół św. Ildefonsa (Igreja de Santo Ildefonso), niemal cała Kaplica św. Katarzyny (Capela das Almas) czy Kościół św. Antoniego (Igreja de Santo António dos Congregados).

Wnętrze Dworca Sao Bento w Porto
Wnętrze Dworca Sao Bento w Porto 123RF/PICSEL
Księgarnia Lello jest uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie
Księgarnia Lello jest uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie123RF/PICSEL

Wnętrze księgarni Lello (Livraria Lello & Irmão) leżącej przy Rua das Carmelitas jest uważane za architektoniczną perłę i przestrzeń, która zachwyca, pobudza wyobraźnię, odbiera mowę, przenosi do innego świata. Miłośnicy Portugalii przekonują, że Lello jest najpiękniejszą księgarnią świata. Odkąd J.K. Rowling przyznała, że jej wnętrza zainspirowały ją do napisania powieści o przygodach Harry’ego Pottera, codziennie do wejścia ustawia się bardzo długa kolejka podekscytowanych turystów. Niestety, mniej wytrwałych skutecznie zniechęca długi czas oczekiwania na wejście. Proces może usprawnić zakup biletów przez internet (koszt: 4 euro), ale i w tym wypadku musimy uzbroić się w cierpliwość. Co czeka na nas w środku? Przede wszystkim kręte, drewniane, neogotyckie schody - jeden z najchętniej fotografowanych w Porto obiektów. Oprócz tego półki po brzegi wypełnione książkami, płaskorzeźby, zdobienia, witraże, rozety, zabytkowe meble i malutka kawiarenka. Warto pamiętać, że koszt biletu jest odliczany od każdego zakupu. Może warto właśnie tutaj zaopatrzyć się w przewodnik po Porto?

Francesinha to jedna z najbardziej kalorycznych kanapek
Francesinha to jedna z najbardziej kalorycznych kanapek123RF/PICSEL

Kuchnia portugalska to oczywiście ryby, owoce morza i uzależniające, słodkie wypieki ze słynnymi pastéis de nata na czele. Wszystkie te przysmaki znajdziemy także w Porto, ale grzechem byłoby nie spróbować najpyszniejszych kanapek, którymi stoi to miasto. Ich królową jest francesinha - kompozycja, która fascynuje miłośników gęstych sosów i tzw. "konkretu", odrzuca zaś wegetarian oraz fanów lekkich sałatek. Kanapka podawana z piwno-pomidorowym sosem i frytkami jest lokalną wariacją na temat francuskiego croque monsieur (czyli w wersji podstawowej tosta z serem, szynką i beszamelem).

Co znajdziemy w tradycyjnej francesinhi? Oprócz pieczywa tostowego obowiązkowo szynkę peklowaną, kiełbasę, pieczone mięso i roztopiony ser, a w wersji premium jajko sadzone. By mieć pewność, że jemy danie przyrządzone zgodnie ze sztuką, warto wybrać się do Café Santiago. Zdecydowanie mniej spektakularną, choć również tradycyjną, portugalską kanapką jest bifana, która świetnie sprawdzi się w roli przekąski. Miejscem słynących z podawania tych niewielkich bułek z duszoną w winnym sosie wieprzowiną jest Conga, gdzie za kilka euro zjemy sytą kolację z piwem, sangrią lub karafką vinho verde. Jednak tytuł niekwestionowanego króla portugalskich bułek należy do niepozornego Casa Guedes, w którym od lat podaje się aromatyczne, genialnie doprawione i niedrogie kanapki z, przygotowywaną i krojoną na miejscu, wieprzowiną. Koniecznie wybierzcie wersję z, roztapiającym się, wyrazistym serem, który nadaje charakteru!

Bifanę zjemy najczęściej w małych barach. Najlepiej smakuje z musztardą
Bifanę zjemy najczęściej w małych barach. Najlepiej smakuje z musztardą 123RF/PICSEL

Choć wielu turystom odwiedzającym Porto wystarczają spacery nad rzeką Douro, warto pamiętać, że miasto leży nad Oceanem Atlantyckim. Na plaże (mamy co najmniej kilka do wyboru) bez problemu dojedziemy z centrum komunikacją miejską - tramwajem nr 1, autobusami lub niebieską linią metra. Najpopularniejszą (bo szeroką, piaszczystą, ze świetnym zapleczem gastronomicznym) jest Praia de Matosinhos. Jeśli tylko mamy ochotę, możemy tu skorzystać z oferty jednej z licznych szkół surfingowych. W granicach miasta leżą też m.in.: Praia dos Inglesses (świetna na piknik - w pobliżu znajduje się lokalny market), kamienista Praia da Luz, Praia do Molhe z zacienioną alejką czy Praia do Castelo do Queijo. Pamiętajmy jednak, że woda w Oceanie jest chłodna nawet latem (ok. 18 stopni Celsjusza), a wiatr bywa dużo silniejszy niż nad Bałtykiem.

Na plaże w Porto bez problemu dojedziemy z centrum komunikacją miejską
Na plaże w Porto bez problemu dojedziemy z centrum komunikacją miejską123RF/PICSEL

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas