Powiedz wszystko
"Powiedz wszystko" Chucka Palahniuka stanowi ironiczny hołd dla złotej ery Hollywood nawiązujący do filmów takich jak "Bulwar zachodzącego słońca" czy "Co się zdarzyło Baby Jane?".
Gdy w życiu gwiazdy pojawia się tajemniczy amant, Webster Carton Westward III, Hazie odkrywa, że potajemnie pisze on biografię Katherine zatytułowaną "Niewolnik miłości", w której zostały opisane nie tylko wszystkie pikantne szczegóły ich związku, lecz także rychła śmierć Kathie...
Fragment książki
"W dniu, kiedy w męczarniach usmażyła się na śmierć - czytam głosem z offu - moja ukochana Katherine Kenton rozkoszowała się wspaniałą kąpielą z pianą".
Podobnie jak w poprzednich odczytywanych na głos sekwencjach z Niewolnika miłości, widzimy młodsze, wyidealizowane wersje panny Kathie i Webba, brykających na jej łóżku, w filmowanej obiektywem miękkorysującym mglistej wersji jej buduaru. Mój głos nadal czyta, podczas gdy wyobrażona para kończy amory i zmierza, powoli jak w transie, do łazienki obok sypialni.
"Zgodnie z jej zwyczajem - czyta mój głos - po żmudnym oralnym kontakcie z moim romantycznym trzonem mięsa, Katherine płukała swoje delikatne podniebienie kilkoma kroplami wody kolońskiej i przykładała wiórki lśniącego lodu do swojego smukłej, podrażnionej szyi.
Odkręciwszy kran - kontynuuje głos z offu - i napełniwszy wpuszczoną w podłogę wannę z różowego marmuru bulgoczącą, parującą wodą, dodałem olejek do kąpieli. Na powierzchni skłębiły się całe wzgórza piany. Gdy przygotowywałem wszystko do wspaniałej ablucji, moja najdroższa Katherine rzekła: »Websterze, mój ukochany, litry esencji miłości, którymi wybuchasz u szczytu oralnej namiętności, smakują bardziej upojnie niż haust nawet najsmakowitszej europejskiej czekolady«. Moja ukochana skromnie beknęła w zaciśniętą dłoń, przełknęła i powiedziała: »Każda kobieta powinna posmakować twoich jakże smakowitych soków«.
Miękka, wyidealizowana panna Kathie zamyka fioletowe oczy i oblizuje wargi. Fantastyczna para całuje się, następnie rozluźnia uścisk.
"Z nieskończoną uwagą opuszczając jedwabiste, zmysłowe nogi - czytam z offu - Katherine zanurzyła poplamione biodra, godne uznania łono w głębiach piekących chmur opalizującej bieli. Gorący płyn zachlupotał wokół jej aksamitnych pośladków, po czym przykrył jedwabisty biust. Mgliste opary zawirowały i zapach perfum wypełnił parne powietrze łazienki".
Mój głos czyta dalej:
"W tym roku w radiu wciąż leciała Mitzi Taylor śpiewająca On the Atchison, Topeka and the Santa Fe. Wielki radioodbiornik RCA stał dogodnie umieszczony niedaleko brzegu wanny z różowego marmuru, nastawiony na stację z romantycznymi balladami, a jego solidny przewód elektryczny był wetknięty do kontaktu".
Widzimy wstawkę rzeczonego radia, stojącego na skraju wanny, tak blisko wody, że para kondensuje się jak kropelki potu na drewnianej obudowie.
"Dodatkowo - kontynuuje mój głos - atrakcyjne elektryczne lampy również stały dookoła brzegu wspaniałej kąpieli z bąbelkami. Każda z lamp wyposażona była w przyćmioną, zabarwioną na różowo żarówkę, a ich korzystne światło przyciemniały koralowe filtry". Powolne, panoramiczne ujęcie ukazuje las lampek, małych i dużych, ustawionych na szerokim brzegu ogromnej wanny. Czarny zwój przewodów wypełza z lamp w kierunku gniazdek w ścianie. Wiele z tych grubych kabli, prawie pulsujących od przepływu prądu, jest przetartych.
"Tkwiąc aż po gibką szyję w wonnych, pieniących się bąbelkach - ciągnie mój głos z offu - Katherine jęknęła z zadowolenia. W tym momencie naszego nieocenionego szczęścia, grające uroczy Grande Valse Brillante Fryderyka Chopina radio ześlizgnęło się z ryzykownego miejsca spoczynku. Zupełnie przypadkiem wszystkie lampy również spadły, nurkując głęboko w gościnnych wodach i gotując moją ukochaną jak udręczone, krzyczące, torturowane jajko..."
W kadrze widzimy, jak perfumowana piana wrze, kłębi się i unosi, zakrywając błyskającą, skwierczącą scenę śmierci. Mój głos czyta:
"Koniec".