Praca umożliwia okresy remisji

Praca rozwiązuje wiele problemów osób po kryzysach zdrowia psychicznego, przede wszystkim pozwala utrzymać dłuższe okresy remisji w chorobie, co oznacza rzadsze pobyty w szpitalu.

article cover
ThetaXstock

Kto zatrudni chorych?

Przeżycie kryzysu psychicznego powoduje, iż człowiek jest wytrącony z bardzo wielu ról. To sprawia, że doświadcza alienacji. Gdy jego stan się poprawia, zmniejsza się cierpienie, ale pozrywane zostają kontakty, m.in. możliwości realizacji na gruncie zawodowym. To powoduje, że człowiek zaczyna się czuć nieprzydatny, traci poczucie sensu życia i poczucie własnej wartości - uważa dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu i Środowisku Wyższej Szkoły Umiejętności w Kielcach, dr Danuta Kossak.

Z badań prowadzonych wśród pracodawców wynika, że chętniej zatrudniają oni osoby po kryzysach zdrowia psychicznego, jeśli mieli już w tym względzie jakieś doświadczenia, gdyż nadal funkcjonuje stereotyp choroby psychicznej i raczej się takich osób obawiamy, nie rozumieniem ich. Żeby osobę z problemami zatrudnić pracodawca musi ją rozumieć, wiedzieć, że czasami bywa w trochę gorszej dyspozycji, że jest bardziej wrażliwa, mniej ufna, ma większy lęk społeczny. Jeśli pracodawca to wie, i potrafi zorganizować system pracy oraz stworzyć atmosferę w zespole, to będzie miał dobrego pracownika, wdzięcznego za pracę.

Kossak powiedziała, że na uczelni "zaparła się" by zatrudnić osobę niepełnosprawną. Największym problemem okazali się inni pracownicy, którzy próbowali pokazać niekompetencje osoby niepełnosprawnej i stwarzali jej sytuacje stresowe. Po przezwyciężeniu tej bariery, zatrudniona kobieta okazała się najlepszym pracownikiem, teraz uczy innych.

Potrzebny jest odpowiedni grunt

Dziekan zaznaczyła, że aby osoba niepełnosprawna czy po kryzysie zdrowia psychicznego dobrze zafunkcjonowała na rynku pracy potrzebne jest dostosowanie miejsca pracy, wsparcie socjalne, wsparcie doradcy zawodowego, trening umiejętności społecznych, czasami pomoc wizażystki. Konieczny jest sztab ludzi, tak jak się dzieje np. w Niemczech. Nie można przed taką osobą stawiać zadań, którymi nie może ona sprostać, gdyż to może wywołać kolejny uraz. Praca musi być adekwatna do możliwości.

Kielecki Dom pod Fontanną od czterech lat pomaga osobom po kryzysach zdrowia psychicznego wrócić do społeczeństwa m.in. przez zatrudnienie przejściowe, które trwa od trzech do dziewięciu miesięcy. W programie uczestniczy ośmiu pracodawców: instytucje i prywatni przedsiębiorcy. Z tej formy zatrudnienia skorzystało już około 30 członków Domu. Wielu z nich - jak poinformowała kierowniczka Domu Julia Piotrowicz - znalazło zatrudnienie na otwartym rynku pracy.

Podnieść się "na nowo"

Emilia, która dziewięć miesięcy pracowała w kawiarence domu pomocy społecznej, a wcześniej zatrudniona była w urzędzie miasta i biurze turystycznym, powiedziała, że praca dała jej przede wszystkim dowartościowanie, poczucie, że nie jest gorsza, że osoba po przejściach psychicznych może pracować, może być nawet lepsza niż osoby, które się nie leczą. Podkreśliła, że dla niej każda praca jest mobilizacją.

Jeden z członków Domu, który od trzech lat jest zatrudniony na czas nieokreślony w miejskim ośrodku pomocy rodzinie powiedział, że dzięki Kieleckiemu Domowi pod Fontanną "podniósł się na nowo", co pozwoliło mu znaleźć pracę na otwartym rynku. Gdy czuł się gorzej, był apatyczny, ludzie w pracy zmusili go, by się otworzył i dzięki temu wrócił do normalnego funkcjonowania.

Wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach Zdzisław Kowalski, który sam zatrudniał członków Domu powiedział, że te osoby szybko wdrożyły się do pracy i były przyjmowane pozytywnie. Jego zdaniem, jeśli dostosuje się pracę do ich możliwości, będą doskonałymi pracownikami. Najważniejsze jest - jego zdaniem - przełamywanie uprzedzeń pracodawców, bo nie jest prawdą, że osoba, która ma jakieś problemy psychiczne, nie nadaje się na pracownika.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas