Prywatność pracownika
Konieczne jest wprowadzenie przepisów, które określiłyby granice kontroli pracodawców nad podległymi im pracownikami - uważają eksperci uczestniczący w seminarium zorganizowanym przez Helsińską Fundacji Praw Człowieka.
Specjaliści prawa pracy, ochrony danych osobowych oraz bezpieczeństwa brali udział w zorganizowanym przez Fundację Helsińską seminarium: "Prywatność w miejscu pracy". Omawiano m.in. problem kontrolowania korespondencji elektronicznej pracowników i monitorowania przez pracodawców pracy podwładnych.
- Nasze prawo pracy w zakresie kwestii ewentualnej inwigilacji pracowników jest dalekie od doskonałości - ocenił Arwid Mednis z Wydziału Prawa UW. Jego zdaniem, brakuje m.in. zapisów w kodeksie pracy, które jasno definiowałyby granice możliwej ingerencji firm w korespondencję i kontakty pracowników.
Mednis dodał, że konieczność kontroli zatrudnionych przez pracodawców nie podlega wątpliwości i jest spowodowana np. względami bezpieczeństwa, ochrony przed konkurencją, a także chroni przed uchyleniem się pracowników od powierzonych im zadań.
- Cele i powody monitorowania pracowników powinny być jednak w każdej firmie wyraźnie określone, a obowiązek informowania pracowników o zakresie kontroli musi być jasno wyrażony w prawie - dodał. Uregulowania wymaga też sprawa przechowywania zebranych informacji przez pracodawcę - nie powinno to trwać dłuższej niż dwa, trzy lata.
Specjalista z dziedziny bezpieczeństwa w przedsiębiorstwach Jakub Bojanowski podkreślił, że ciągle zwiększa się poziom techniczny urządzeń wykorzystywanych do kontroli.
W polskich przedsiębiorstwach coraz powszechniej są stosowane: kamery przemysłowe, systemy rejestracji czasu pracy, środki nadzoru nad firmowymi komputerami, a nawet podsłuchy telefoniczne.
- Chodzi również o to, by dostęp do tych urządzeń miały osoby powołane, a nie np. przypadkowi pracownicy techniczni - dodał Bojanowski.