Psy "Królowej życia" trafiły do schroniska. Celebrytka komentuje sprawę

Schronisko dla Zwierząt w Zawierciu zamieściło wpis, z którego wynika, że jedna z bohaterek programu "Królowe życia" porzuciła swoje psy, którym już wcześniej nie poświęcała wystarczająco dużo uwagi. Psy nie miał czipów, nie były wysterylizowane oraz zaszczepione. Na szczęście, znalazły już dobry dom.

Schronisko poinformowało, że "Królowa życia" nie była zainteresowana swoimi psami
Schronisko poinformowało, że "Królowa życia" nie była zainteresowana swoimi psami 123RF/PICSEL

Psy "Królowej życia" w schronisku. Pracownicy nagłośnili sprawę

Pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu poinformowali, że pod ich opiekę trafiły dwa owczarki niemieckie - młodziutka suczka i szczeniak. Nie miały one czipów, pozwalających ustalić adres zamieszkania, nie były wysterylizowane oraz zaszczepione.

Jak piszą pracownicy ośrodka, właścicielka odezwała się dopiero po kilku dniach, wcześniej nie szukała pupili i nie ogłosiła ich zaginięcia w swoich mediach społecznościowych lub na przeznaczonych do tego portalach. Wyjaśniła tylko, że psy notorycznie uciekają, więc chce je oddać. 

Schronisko poinformowało, że owczarki znalazły już nowy dom, są szczęśliwe i zadbane. "Królowa życia" kurierem wysłała ich rzeczy oraz jedną książeczkę zdrowia.

"Królowa życia" komentuje aferę ze schroniskiem. Chodziło tylko o "lans"?

Bulwersująca sprawa została opisana przez portal 24zaglebie.pl. Jedna z osób związanych ze Schroniskiem w Zawierciu powiedziała, że psy służyły celebrytce jedynie do "lansowania się". Szafrańska postanowiła więc skomentować całą aferę.

Gdybym chciała porzucić psy, to nie skontaktowałabym się ze schroniskiem. Ludzie w takich momentach chcą pozostać anonimowi, a nie partycypować w kosztach utrzymania zwierząt i znalezieniu im rodziny zastępczej. Osoba, która rozpętała burzę, jest bliska schronisku, bo wyprowadza tam pieski. Chwała jej za to, ale ona nie ma prawa publicznie pomawiać mnie i ubliżać (...). Schronisko, aby bronić tej pani, wrzuciło na swoją stronę komentarz, który nie do końca przedstawia prawdę

- powiedziała.

Schronisko przypomina jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Celebrytka nie czuła się odpowiedzialna za psy, nie zadbała o ich sterylizację czy szczepienia. Biegające luzem zwierzęta mogły być zagrożeniem dla innych psów czy kotów, a nawet dzieci. Gdyby doszło do tragedii, opiekun byłby pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Dotyczy to również sytuacji, w której psy zniszczyłyby czyjeś mienie. Porzucone psy również były narażone na niebezpieczeństwo.

Zobacz również: 

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 64: Natalia de BarbaroINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas