Sąsiedzi pokłócili się o drzewa. Decyzja sądu zaskakuje?
Oprac.: Łukasz Piątek
Czasami sąsiedzkie relacje ulegają pogorszeniu z błahych, wręcz absurdalnych powodów, ale zdarza się również, że konflikt wywołany jest przez okoliczności, które dla jednej ze stron stanowią poważne zagrożenie zdrowia. Wówczas o tym, kto ma rację, musi zdecydować sąd. Tak też stało się w sprawie sąsiedzkiego sporu, który dotyczył drzew.
Sąsiad domagał się usunięcia drzew. Sprawa trafiła do sądu
"Im solidniejszy płot, tym lepsze relacje z sąsiadem" - tak jedno z powiedzeń w nieco złośliwy sposób traktuje sąsiedzkie stosunki. Czasami wystarczy niewielka iskra, by z przyjacielskich, sąsiedzkich relacji pozostały wyłącznie zgliszcza.
Najczęściej dzieje się tak z uwagi na brak wyrozumiałości i umiejętności dialogu, negocjacji czy spojrzenia na dany problem z innej perspektywy. Sąsiad za wszelką cenę próbuje postawić na swoim, a gdy brakuje już argumentów do konstruktywnej dyskusji, pozostaje wyłącznie powiedzieć: "Moja racja jest mojsza niż twojsza".
Jedna z ostatnich, głośniejszych spraw dotyczących sąsiedzkiego sporu znalazła swój finał w Sądzie Okręgowym w Płocku, o czym informuje serwis prawo.pl. Konflikt miał związek ze starymi drzewami, które rosły przy granicy działek. Jeden z mężczyzn domagał się od sąsiada usunięcia starych, wysokich drzew, które miały stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia.
"Sąd Rejonowy w Ciechanowie nakazał pozwanemu, aby w terminie dwóch miesięcy od dnia uprawomocnienia się wyroku wyciął i usunął z nieruchomości pięć jesionów wyniosłych, rosnących w szpalerze, wzdłuż granicy z nieruchomością powoda. Ponadto nakazał, aby w terminie dwóch miesięcy od dnia uprawomocnienia się wyroku przyciął i obniżył o 4 metry wysokość siedmiu jesionów wyniosłych, rosnących w szpalerze przy granicy z działką sąsiednią. A także - aby przyciął i skrócił w tym samym terminie konary boczne tych drzew o 3 metry" - czytamy na stronie prawo.pl.
Czternaście jesionów składających się na szpaler, to w większości drzewa ponad 100-letnie, zatem z uwagi na ich usytuowanie i stan, stanowiły zagrożenie dla mienia powoda oraz życia i zdrowia osób przebywających na jego nieruchomości.
Od wyroku sądu pierwszej instancji przysługuje apelacja do sądu drugiej instancji, z czego postanowił skorzystać pozwany.
Czytaj także: Co drugi Polak nie ufa osobie zza ściany. Ten raport pokazuje, jakimi jesteśmy sąsiadami
Sąd Okręgowy w Płocku: Niebezpieczne drzewa do wycięcia
"Sąd II instancji uznał, że w pierwszej kolejności należy uwzględnić obawy powoda i jego rodziny o bezpieczeństwo ludzi i budynków. Sąd ocenił, że obawy o przewrócenie się drzew na nieruchomość należącą do powoda, są uzasadnione. Każde drzewo, w określonych warunkach np. pogodowych (burze, silne wiatry) i inne zjawiska o charakterze klęsk żywiołowych, stanowić może zagrożenie dla otoczenia" - informuje prawo.pl.
Ponadto w serwisie czytamy, że "Wieloletnie zaniedbania lub nieprawidłowa pielęgnacja drzew rosnących wzdłuż granicy, przyczyniła się do stanu, w którym aktualnie niezbędna jest ingerencja, mająca na celu nie tylko wycięcie pięciu drzew rosnących wzdłuż ściany domu, ale również obniżenie wysokości oraz przycięcie konarów kolejnych siedmiu".
Warto wiedzieć: Czy można puszczać głośno muzykę w ciągu dnia? Oto co mówi prawo