Czy można puszczać głośno muzykę w ciągu dnia? Oto co mówi prawo

Głośne słuchanie muzyki to jeden z najczęstszych powodów międzysąsiedzkich konfliktów. Osoby, które próbują uciszyć takich "czasoumilaczy" zwykle otrzymują odpowiedź, że za dnia nie obowiązuje przecież cisza nocna. Czy takie postawienie sprawy kończy dyskusję z hałaśliwym sąsiadem? Nie dajmy się przekonać takim argumentom — są nieprawdziwe i to podwójnie.

Głośne słuchanie muzyki to jeden z najczęstszych powodów międzysąsiedzkich konfliktów
Głośne słuchanie muzyki to jeden z najczęstszych powodów międzysąsiedzkich konfliktów123RF/PICSEL

Nie ma ciszy w bloku

W świadomości większości Polaków funkcjonuje pojęcie "ciszy nocnej". Niektórzy interpretują je w ten sposób, że do wieczora sąsiedzi mogą robić, co chcą — od słuchania głośnej muzyki, przez wiercenie w ścianach, po długotrwałą pracę hałaśliwym sprzętem w mieszkaniu lub ogrodzie. Po godzinie 22 ma zapanować cisza "jak makiem zasiał" trwająca do 6 rano. W tym czasie nikt nie powinien głośno rozmawiać, korzystać z radia czy telewizora, organizować imprez, a nawet głośno stąpać po klatce schodowej. Nie jest to jednak prawda.

W rzeczywistości polskie prawo nie przewiduje instytucji "ciszy nocnej". Zakaz zakłócania spokoju innych osób między godzinami 22:00 a 6:00 jest zwykle ustanawiany przez spółdzielnie mieszkaniowe — rzecz jasna nie na mocy ustawy, ale jedynie jako prośba o zachowanie umiaru w zachowaniu. Stanu prawnego nie zmienia nawet najbardziej stanowcze sformułowanie takiej prośby, typu "obowiązek zachowania ciszy nocnej w godzinach...". Czy zatem zgodnie z polskim prawem uciążliwi sąsiedzi mogą dokuczać nam dniem i nocą? Nie! Ale takie ograniczenie wynika z artykułu Kodeksu Cywilnego, nie zaś z istnienia pojęcia "nocnej ciszy".

Co przeszkadza nam w zachowaniu naszych sąsiadów? Największy odsetek pytanych wskazuje na hałas
Co przeszkadza nam w zachowaniu naszych sąsiadów? Największy odsetek pytanych wskazuje na hałasMichal Fludra/NurPhotoAFP

Dokuczanie radiem z góry? Powołaj się na zakaz immisji

W polskim prawie istnieje ogólny zakaz zakłócania porządku, który nie jest ograniczony żadnymi ramami czasowymi. Chodzi o immisję, która w polskim prawie jest zakazana. O co chodzi?

Immisja w prawie polskim odnosi się do sytuacji, w której działania podejmowane na jednej nieruchomości wpływają na nieruchomości sąsiednie, zakłócając w pewien sposób korzystanie z nich.

Immisje bezpośrednie mają charakter intencjonalny. Oznacza to, że działanie jest skierowane wprost na sąsiednią nieruchomość, na przykład odprowadzanie ścieków czy wody na teren sąsiada.

Z kolei immisje pośrednie wynikają z normalnego korzystania z nieruchomości, ale mają niepożądany wpływ na nieruchomości sąsiadujące. Do takich immisji należą hałas, dym, zapachy, drgania, kurz, światło, promieniowanie.

W polskim prawie cywilnym kwestie immisji regulowane są przez przepisy Kodeksu cywilnego, głównie w art. 144, który mówi:

"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swojego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych."

Oznacza to, że właściciel nieruchomości musi uwzględniać interesy sąsiadów i powstrzymywać się od działań, które mogłyby nadmiernie zakłócać ich spokój lub normalne korzystanie z ich własności. W przypadku naruszenia tego obowiązku, poszkodowany sąsiad może dochodzić swoich praw na drodze sądowej, żądając zaniechania immisji i przywrócenia stanu poprzedniego, a także odszkodowania, jeśli poniósł szkodę.

 właściciel nieruchomości musi uwzględniać interesy sąsiadów i powstrzymywać się od działań, które mogłyby nadmiernie zakłócać ich spokój
właściciel nieruchomości musi uwzględniać interesy sąsiadów i powstrzymywać się od działań, które mogłyby nadmiernie zakłócać ich spokój 123RF/PICSEL

Najpierw spróbujmy porozmawiać

Wiemy już, że prawo jest po naszej stronie. Jak jednak w praktyce nakłonić niesfornego sąsiada do zachowania ciszy? Warto podjąć kilka kroków, zaczynając od najmniej drastycznych, czyli rozmowy. Podejdźmy do sąsiada i spokojnie wyjaśnijmy, w czym tkwi problem. Często sąsiedzi nie są świadomi, że ich zachowanie przeszkadza innym. Można zaproponować kompromis, na przykład wyznaczenie godzin, w których hałas jest mniej uciążliwy.

W niektórych miastach działają mediacje sąsiedzkie, które mogą pomóc w rozwiązaniu konfliktu. Mediator jako osoba trzecia może pomóc znaleźć konsensus.

Jeśli problem dotyczy bloku mieszkalnego, warto poinformować zarządcę lub spółdzielnię mieszkaniową. Mogą oni podjąć odpowiednie kroki w celu rozwiązania problemu.

Jeśli hałas przekracza dopuszczalne normy lub jest szczególnie uciążliwy w godzinach nocnych, można zgłosić sprawę na policję lub do straży miejskiej. Organy te mogą interweniować, przeprowadzając kontrolę i, jeśli to konieczne, nakładając mandat.

Jeśli inne metody zawiodą, można wysłać formalne pisemne wezwanie do zaniechania naruszeń. Warto zasięgnąć porady prawnika w celu sformułowania takiego pisma.

Tomasz Schuchardt o rodzinnej miejscowości: Miałem jakiś kompleks pochodzeniaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas