Sprawy najważniejsze
O co tak naprawdę chodzi w życiu? Co w największym stopniu wiąże ludzi? Ku czemu dążymy w naszym codziennym pędzie? Takie pytania dopadają mnie zawsze przy okazji Wszystkich Świętych.
Nie żyje już kilku moich przyjaciół i osób z najbliższej rodziny. Co roku odchodzą ludzie, których poważam i szanuję. I zawsze, kiedy o nich myślę, kiedy zapalam świeczki na grobach, kiedy przypominam sobie ich postaci, zaczynam intensywniej myśleć o sprawach najważniejszych.
O sens życia pytaliśmy się codziennie w klasie maturalnej czy później, w czasie studiów, kiedy w mglisty sposób wyobrażaliśmy sobie przyszłych magistrów w roli dorosłych i pełnoprawnych obywateli. Teraz, kiedy praca i starania o rodzinę wypełnia niemal całą dobę, myśli o sprawach najważniejszych przychodzą do głowy tylko od święta...
O co chodzi w życiu? - zapytał mnie kiedyś jeden z moich przyjaciół. Odpowiedziałam mu dopiero po bardzo długim namyśle, kilka miesięcy później. Myślałam, myślałam, kombinowałam jak mogłam, i nie przyszła mi do głowy inna odpowiedź, chociaż tak naprawdę nie wiem do końca, czy jedyna słuszna: w życiu chodzi chyba najbardziej o miłość!
Kiedy przekazałam przyjacielowi tę nieco banalną odpowiedź, strasznie się ucieszył. - Wiesz - powiedział - ja też bardzo dużo czasu poświęciłem na znalezienie odpowiedzi na to pytanie i doszedłem do wniosku, że właśnie o to chodzi: żeby kochać! Kochać ludzi, kochać to, co się robi, kochać życie!
Nie będę pisać więcej, nie będę szukać za was innych odpowiedzi na te najważniejsze pytania. Spróbujcie pomyśleć o tym samodzielnie, kiedy będziecie zapalać świeczki na grobach najbliższych. I "śpieszcie się kochać ludzi...".
Grażyna