Szczęśliwy związek
Uważasz, że żyjesz w szczęśliwym związku małżeńskim, jednak czasem nie nadajesz na tych samych falach, co twój partner? Czy to powód do stresu? Czy coś trzeba zmienić?
To zwykle kobiety bardziej martwią się o relacje w związku, w drobnym nieporozumieniu widzą nadciągającą burzę kończącą się nieuchronnie rozwodem. Oczywiście nie należy ignorować sygnałów świadczących o głębokim kryzysie, lecz trzeba umiejętnie odróżnić je od mało ważnych symptomów.
Oto kilka spraw, nad którymi możemy przejść do porządku dziennego.
Powtarzające się kłótnie o drobiazgi
W każdym związku powtarzają się sytuacje, w których sięgacie po ustną broń i rozpoczynacie atak. Kłótnie te są niby odtwarzaniem dobrze znanych, nagranych kawałków. Wiadomo, z jakiego powodu, wiadomo, jakie wytoczy się argumenty, wiadomo, jak się zakończy, wiadomo, kiedy powróci.
Może chodzić o jego niedbalstwo, rzucanie brudnych skarpetek obok kosza na bieliznę, nie opuszczanie deski klozetowej, mycie naczyń i ustawianie na niewłaściwej półce, nie dotrzymywanie terminów, gdy ma się spotkać z tobą czy nie dawanie znaku życia, gdy prosisz o telefon z drogi.
Nigdy dwie osoby, choćby najbardziej podobne do siebie z temperamentu, choćby najbardziej sobie oddane, nie będą w stanie się zgrać jak w szwajcarskim zegarku. Rzeczy, na które wcześniej nie zwracałaś uwagi, teraz przykuwają twoją uwagę, wady, o których myślałaś, że są nieistotne, teraz grają pierwsze skrzypce, z upływem lat nabywasz nowych przyzwyczajeń i trudno ci przejść do porządku dziennego nad tym, że twój partner też ma swoje narowy.
Najprawdopodobniej gdybyście spisali na kartce rzeczy, które denerwują was w sobie wzajemnie, listy byłyby pokaźnej, acz podobnej długości.
Okresy milczenia
Kobiety lubią mówić, mężczyźni wolą milczeć. Szybkie uogólnienie, ale mające trochę racji. Jeśli partnerzy rozmawiają, wymieniają poglądy, komentują rzeczywistość, analizują na głos wydarzenia to - zdaniem kobiet - wszystko jest w porządku i związek jest niezagrożony. Z chwilą jednak, gdy mężczyzna milknie, przestaje się odzywać, informować czy to o konflikcie w pracy, czy w życiu - kobiecie zapala się czerwona lampka informująca o stanie zagrożenia.
Partnerki nierzadko narzekają, że ich partnerzy są niespołeczni, nietowarzyscy, nie bawią ich rozmową, lecz zamykają w sobie. Panowie jednak są albo zmęczeni, albo nie mają nastroju na rozmowę lub też nie chcą martwić partnerki swymi chwilowymi problemami.
Każdy z nas dla równowagi potrzebuje chwili wytchnienia i refleksji. Czasowe okresy milczenia niech nie będą powodem do depresji.
Różne hobby i zainteresowania
Na początku znajomości zainteresowania, poglądy i opinie na temat świata upodabniają się. Partnerzy stanowią odbicie siebie nawzajem lub też tworzą nową jakość tak samo reagującą na bodźce zewnętrzne, mającą te same sympatie i antypatie. Co więcej - czas spędzany ze sobą jest najważniejszy.
Wraz z upływem lat partnerzy odchodzą od siebie psychicznie - interesują się odmiennymi rzeczami, mniej czasu spędzają wspólnie, mają własne światy. Wiele kobiet nie potrafi się z tym pogodzić i upatruje w tym sygnału, że coś złego dzieje się ze związkiem. Szuka porady u specjalisty, zmusza partnera do długich wyczerpujących rozmów z cyklu "na jakim etapie jest nasz związek".
A przecież wszyscy się zmieniają. Zmieniają przyzwyczajenia, poglądy, sympatie. Czy naprawdę ekscytujące jest życie z osobą, która nie zmieniła się kompletnie od czasu, gdy ją poznaliśmy?
Wszystko - jak się okazuje - jest kwestią stopnia. Jeśli dochodzi do tego, że partnerzy nie spędzają ze sobą ani chwili, nie stołują się razem i nie rozmawiają o swym dniu, a tak naprawdę żyją obok siebie - warto zastanowić się, czy odpowiada to jednej i drugiej stronie.
Mniej seksu i namiętności
Namiętność i żądza wygasają. Wprawdzie czym innym nas karmi kultura społeczna i telewizja, zapewniając, że w każdym normalnym współczesnym małżeństwie mąż i żona stanowią dla siebie niegasnącą atrakcję i kochają się do kilku razy dziennie.
Oczywiście, jest też druga strona medalu - namiętność się budzi po okresach uśpienia i potrzebuje do tego odpowiedniego kontekstu. Mało kto zachwyci się swą wieloletnią małżonką biorącą prysznic, lecz gdyby ją zobaczył nago stojącą na wysokich obcasach ze sznurem pereł wokół szyi, kto wie, jak szybko obudziłyby się żądze.
Oglądanie się za kobietami
Mężczyźni sprawiają mnóstwo trosk swym partnerkom, gdy oglądają się na ulicy za atrakcyjną młodą blondynką. Jednak wielu przekonuje, nie ma to nic wspólnego z ich oddaniem wobec partnerek, w ich naturze leży patrzenie, zauważanie i zachwycanie się dziełem sztuki.
I co ciekawe - mówią, że ta przypadłość dotyczy też samych kobiet. Tu chyba należy przyznać im rację. Rzadko która nie odprowadziłaby na ulicy wzrokiem George'a Clooneya czy Brada Pitta. A czy oparłaby się zaproszeniu na kawę?