Tata na obcasach

Jest mężem i ojcem, a równocześnie fanem krótkich spódniczek i szpilek. Bez skrępowania pozuje w odważnych stylizacjach. W jakim celu? Nie chodzi o wywołanie skandalu, ale zaprezentowanie swoich racji. Dla niego to życiowa misja.

Mężczyzna nosi to, co lubi i nie ogląda się na innych
Mężczyzna nosi to, co lubi i nie ogląda się na innychinstagram.com/markbryan911Instagram

Wysokie obcasy, podobnie jak makijaż czy sukienki, powszechnie uważane są za atrybuty kobiecości. Przedstawicielki płci pięknej mogą, ale wcale nie muszą z nich korzystać. Mężczyznom raczej nie wypada – słyszymy z wielu stron. Nasz bohater ma na ten temat zupełnie inne zdanie, bo według niego zasady, konwenanse i stereotypy są po to, żeby je łamać.

Mark Bryan to Amerykanin po sześćdziesiątce, który od dłuższego czasu mieszka w Niemczech. – Jestem heteroseksualnym, żonatym facetem kochającym szybkie samochody, piękne kobiety oraz szpilki i spódniczki w mojej garderobie – czytamy na jego profilu w serwisie Instagram. Zgromadził tam już 275 tysięcy obserwatorów o podobnej wrażliwości i estetyce.

Skąd pomysł, aby sięgnąć po typowo kobiece części garderoby?

Kto mi zabroni?

- Ubieram się w ten sposób, bo mogę. Chcę się wyróżnić. Zawsze imponowały mi kobiety na obcasach i to bez żadnych podtekstów. Chodzi o siłę i profesjonalizm. Dla mnie ubrania nie mają płci – tłumaczył jakiś czas temu w rozmowie z serwisem Bored Panda.

Niektórzy postrzegają to jako kontrowersyjny happening, ale Mark wcale nie uważa się za skandalistę. Jego celem jest pokazać wszystkim, że jesteśmy wolnymi ludźmi, którzy zawsze mają prawo decydować o sobie. Jako pewny siebie mąż i ojciec trójki pociech wychodzi poza utarte ramy, aby dodać otuchy i pewności siebie także innym.

Jego rodzina nie ma z tym żadnych problemów.

To tylko strój

Małżonka wciąż widzi w nim silnego, odpowiedzialnego i kochającego faceta, a najstarsza córka zazdrości mu ładnych butów. Większość stylizacji konsultuje z najbliższymi, często biorąc pod uwagę ich sugestie dotyczące m.in. fasonu czy koloru ubrań. Tych ma w swojej szafie coraz więcej, bo oferta dużych rozmiarów w ostatnich latach została mocno poszerzona.

- Spodnie uważane są za uniwersalną część garderoby. Dlaczego ze spódnicami i butami na obcasie nie miałoby być tak samo? – pyta publicznie i długo nie czeka na odpowiedź. Chwilę później zakłada to, co lubi i prowadzi zupełnie normalne życie męża, ojca, pracownika i mężczyzny. Tyle że w nieco innej stylistyce.

Odwagą oraz konsekwencją zaimponował tysiącom internautów, którzy pod każdym zdjęciem obsypują go komplementami.

***

Zobacz także:

"Tok Szoł": Mężowie umiejący zmienić pieluchę są bardzo sexySuperstacja
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas