Te zabawki były obiektem pożądania w PRL-u

Dla wielu z nas okres istnienia i schyłek Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej to także czas dzieciństwa i beztroskich zabaw. W tym okresie wystarczył dobry brzozowy patyk, by poczuć się rycerzem walczącym z zajadłymi pokrzywami, a kieszeń pełna liści babki lekarskiej pozwalała nabyć dowolne "towary" w sklepiku młodszej siostry. Z tego czasu pochodzą też zabawki, które dziś stały się kultowe. O czym wtedy marzyły dzieciaki? 

Zabawki w PRL
Zabawki w PRLLukasz DejnarowiczAgencja FORUM

"Mimowolnie zarejestrowałem kilka znanych mi z widzenia starych zabawek. W latach osiemdziesiątych widywaliśmy je na witrynach Pewexu. Dla mnie i moich rówieśników stanowiły przedmiot marzeń i westchnień, a teraz leżały na stolikach zapomniane, przybrudzone, nie budząc już niczyjego zainteresowania. Obok spoczywały stare radia, magnetofony kasetowe, magnetowid i stosik kaset, komputer Commodore 16. Pod koniec epoki Wojtka Ślepaka to był szczyt techniki i zarazem główny obiekt pożądania dla chłopaków znad Wisły. A dziś?" - pisze w opowiadaniu "Decha" Andrzej Pilipiuk. Z pewnością wiele osób, których dzieciństwo przypadło na czasy PRL-u, podziela ten sentyment i rozrzewnienie.

Chłopiec bawiący się samochodem-ciężarkówką w latach 50.
Chłopiec bawiący się samochodem-ciężarkówką w latach 50.Zbyszko SiemaszkoAgencja FORUM

Pewexy powstały w czasie rządów Edwarda Gierka, gdy przyduszona gospodarka kraju, jak łyku świeżego powietrza, potrzebowała zastrzyku dolarów. Właśnie w sieci tych sklepów, płacąc "zgniłą, kapitalistyczną walutą" można było nabyć towary niedostępne gdzie indziej. Prawdziwe dżinsy, zachodnie kosmetyki, dobre papierosy, wyższej klasy alkohol, a także oczywiście zagraniczne zabawki.

Wśród nich prym wiodły oczywiście klocki Lego i lalki Barbie — bliźniacze szczyty marzeń chłopców i dziewczynek. Teraz dostępne w każdym sklepie z zabawkami, kiedyś były prezentami na specjalną okazję i budziły zazdrość wszystkich dzieciaków na osiedlu.

PRL — wytwory własne i "bratnich narodów"

Choć daleko im było do żywej kolorystyki zachodnich zabawek, te rodzimej produkcji także starały się przyciągać młode oko kolorami. Jak chociażby czerwone jabłko-skarbonka. Służyło do przechowywania dziecięcych oszczędności, a przy tym nakręcany mechanizm sam wciągał powierzone mu monety. Podobnie rozkręcony dziecięcy bączek poza kolorystyką przykuwał na długo uwagę swym ruchem. Nie można oczywiście pominąć Wańki-Wstańki, dziewczynki, która zawsze powracała do pozycji stojącej — dla wielu maluchów była to wielka tajemnica, jak to się dzieje.

Fabryka zabawek 1980 r.
Fabryka zabawek 1980 r.Andrzej Marczak Agencja FORUM

Kolejnymi ciepło wspominanymi przez chłopców były produkowane w latach 80. kolorowe plastikowe traktory i inne pojazdy rolniczo-budowlane. A także figurki rycerzy, Indian i oczywiście żołnierzyków.

Oczko wyżej plasowały się figurki z kreskówki "He-Man", a także rzadziej spotykane postacie z "Gwiezdnych Wojen".

W późnym PRL-u hitem było także blaszane jo-jo. Moda na taką zabawkę zresztą powraca co kilka lat.

"Komunistyczne" pluszaki również zapadły w pamięć niejednej osobie. Od współczesnych maskotek różniło je przede wszystkim to, że nie były tak miękkie jak te dzisiejsze, wypełnione były bowiem trocinami, a nie watą czy pluszem.

Jakie zabawki wy wspominacie do dziś?

Maskotki z Dobranocki "Miś Uszatek"
Maskotki z Dobranocki "Miś Uszatek"Waldek Sosnowski Agencja FORUM

Zobacz również:

„Ewa gotuje”: Ribollita. Włoska zupa chlebowaPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas