To jeden z najbardziej tajemniczych obrazów świata. Jakie sekrety skrywał da Vinci?

Leonardo da Vinci uchodzi nie tylko za wielkiego myśliciela, malarza i inżyniera, ale także za kogoś, kto wiedział o wiele więcej, niż reszta społeczeństwa i mógł w swoich dziełach przekazać innym pokoleniom sekrety związane z tajemnicami świata. Jednym z najbardziej tajemniczych obrazów jego twórczości jest Mona Lisa. Nad tym obrazem od wieków naukowcy toczą zażarte debaty.

Mona Lisa do dziś jest jednym z najsłynniejszych obrazów świata
Mona Lisa do dziś jest jednym z najsłynniejszych obrazów świata Vic Schendel/Design Pics RM/East NewsEast News

Leonardo da Vinci. Człowiek, który zabrał wiele tajemnic do grobu

Leonardo da Vinci, którego pełne imię brzmiało Leonardo di ser Piero da Vinci, to człowiek renesansu, którego talenty trudno wymienić, nie pomijając żadnej. Znany głównie z malarstwa i rzeźbiarstwa, był także inżynierem, architektem-odkrywcą, wynalazcą, czy matematykiem.

Z biegiem lat jego innowacyjne pomysły zaskakiwały i do dziś budzą podziw, jak chociażby wypracowanie pisma lustrzanego, a jego szkice wyprzedzały epokę, w której żył.

Największą sławę przyniosły mu dzieła takie jak "Mona Lisa" i "Ostatnia Wieczerza". To właśnie między innymi te obrazy są obiektem dyskusji znawców sztuki, ale także zwolenników teorii spiskowych.

Jaka jest tajemnica Mona Lisy?
Jaka jest tajemnica Mona Lisy?THOMAS COEX/AFP/East NewsEast News

Wokół twórczości Leonarda da Vinci krąży wiele legend i teorii. Mówi się, że malarz miał do przekazania światu ważną wiadomość i był w posiadaniu tajemnej wiedzy, którą miał ukryć pod postacią symboli na swoich obrazach.

Mają być to wskazówki do zrozumienia wielu tajemnic dla przyszłych pokoleń. Jednym z obrazów, wywołujących światową dyskusję jest niezmiennie "Mona Lisa". Okazuje się, że tajemniczy uśmiech kobiety na obrazie nie jest jedynym elementem, który zastanawia ludzkość od lat.

Mona Lisa była kobietą, czy... samym Leonardo da Vinci?

Mona Lisa, znana również jako La Gioconda, miała być tak naprawdę żoną Francesco del Giocondo. Obraz namalowany został metodą olejną na drewnie. Obecnie  jest własnością rządu Francji i znajduje się w Luwrze w Paryżu we Francji.

Postać kobiety ubranej według ówczesnego florenckiego stylu i siedzącej na tle górzystego krajobrazu, jest niezwykłym przykładem techniki sfumato Leonarda, polegającej na miękkim modelowaniu o mocnym cieniowaniu.

Obraz był jednym z pierwszych portretów przedstawiających osobę siedzącą na tle krajobrazu, który nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jest miejscem wymyślonym przez artystę. Leonardo był jednym z pierwszych malarzy, którzy wykorzystali perspektywę powietrzną. Enigmatyczna kobieta jest przedstawiona jako siedząca w miejscu, które jest otwartą loggią z ciemnymi filarami po obu stronach.

Te wszystkie elementy doceniają znawcy sztuki, ale to tajemniczy wyraz twarzy Mony Lisy, który wydaje się jednocześnie pociągający i powściągliwy, zapewnił portretowi powszechną sławę.

Analizując jej rysy i wyraz twarzy niektórzy doszli do wniosku, że na obrazie nie znajduje się kobieta, a sam... da Vinci. Malarz zmarł w 1519 roku, a obecnie Włoski Narodowy Komitet ds. Dziedzictwa Kulturowego prowadzi dochodzenie i planuje odkopać jego czaszkę. Naukowcy chcą odbudować twarz Leonarda, korzystając z najnowszej technologii. Czy będzie przypominał tajemniczą Monę Lisę i ta zagadka w końcu zostanie rozwiązana?

Twarz sportretowanej osoby jest na tyle intrygująca i nie do końca dająca się zidentyfikować, że krążą także teorie, iż na obrazie równie dobrze może znajdować się Katarzyna Aragońska, księżna Mediolanu.

Sama twarz sprawia także pewnego rodzaju złudzenie optyczne, które wprowadza odbiorcę w osłupienie. W 2003 roku badaczka z Harvardu, Margaret Livingstone wywnioskowała analizując obraz, że patrząc Mona Lisie w oczy, widzimy jednocześnie jej uśmiech jako wyraźniejszy. Patrząc zaś na usta, uśmiech wydaje się niknąć.

Prawda ukryta w oczach Mona Lisy

Lata analiz obrazu i rozwijająca się technika, pozwoliły dojrzeć w oczach Mona Lisy coś więcej niż tajemnicę i głębię. Okazało się, że w ciemnej farbie jej źrenic ukryte są maleńkie litery i cyfry, umieszczone tam przez samego malarza.

Eksperci twierdzą, że ledwo rozróżnialne litery i cyfry reprezentują coś w rodzaju prawdziwego kodu Da Vinci. Silvano Vinceti, przewodniczący Włoskiego Komitetu Narodowego ds. Dziedzictwa Kulturowego, który zauważył te symbole, powiedział w rozmowie z "Daily Mail":

"Gołym okiem symboli nie widać, ale przez szkło powiększające można je wyraźnie zobaczyć".

Historia tego obrazu i jego tajemnice do dzisiaj zaprzątają głowę badaczom
Historia tego obrazu i jego tajemnice do dzisiaj zaprzątają głowę badaczomwikipedia.pldomena publiczna

Co więc takiego znajduje się w oczach osoby na portrecie? W prawym oku widnieją litery LV, które najpewniej oznaczają pierwsze litery imienia i nazwiska artysty, a w lewym oku również znajdują się symbole, lecz nie są one zidentyfikowane.

"Bardzo trudno je wyraźnie rozróżnić, ale wyglądają na litery CE lub może to być litera B" - kontunuował specjalista.

Znaki ukryte w tle i Ciąg Fibonacciego

Podczas badania oczu Mona Lisy specjaliści odkryli też symbole ukryte w tle obrazu.

"W łuku mostu w tle widać cyfrę 72, lub może to być litera L i cyfra 2. Trzeba pamiętać, że obraz ma prawie 500 lat, więc nie jest tak ostry i wyraźny, jak świeżo namalowany" - wyjaśnia Silvano Vinceti.

Choć naukowcom udało się odnaleźć te niewielkie symbole na obrazie to ich znaczenie do dziś pozostaje niewyjaśnione. Wygląda na to, że Leonardo da Vinci zabrał swoją tajemnicę małych cyfr i liter do grobu.

Na obrazie nie brakuje także matematycznej zagadki, które tak uwielbiał da Vinci. W swoich dziełach artysta stosował różne matematyczne zagwozdki, a podczas malowania Mona Lisy ukrył w niej Ciąg Fibonacciego.

Da Vinci wykorzystał sekwencję "Złotej Spirali", która wywodzi się z Idealnego Prostokąta. Idealny prostokąt zaś powstaje poprzez utworzenie prostokątów o odpowiednich wymiarach 1,618, z każdej malejącej liczby Fibonacciego (8, 5, 3, 2, 1 itd.). Spirala powstaje w wyniku stykania się z każdym bokiem idealnego prostokąta. Złotą Spiralę najlepiej widać w skorupie Nautilusa.

Jak więc Leonardo da Vinci wykorzystał Złotą Spiralę w obrazie Mona Lisy? Zasadę tę użył do "oprawienia" kobiety znajdującej się na obrazie.

Niewidoczna spirala, którą należy sobie wyobrazić zaczyna się od lewego nadgarstka Mona Lisy, a następnie przechodzi na tło obrazu, kontrastując z jej twarzą. Następnie przesuwa się po jej czole i obraca się dalej, aż dotyka jej brodę. Na koniec linia spirali wykonuje jeden obrót, który kończy się na czubku nosa osoby portretowanej.

Czy aktorki zarabiają mniej od aktorów? Klaudia Śmieja-Roztworowska w "Zdanowicz pomiędzy wersami"INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas