To jej ukazała się Matka Boża w Lourdes
2019 został ogłoszony w Lourdes Rokiem św. Bernadety ze względu na przypadającą w nim jej 175. rocznicę urodzin i 140. śmierci. Święta odeszła w wieku 35 lat, a jej ciało do dziś pozostało w nienaruszonym stanie.
Był chłodny dzień, kiedy 11 lutego 1858 roku 14-letnia Bernadeta Soubirous z siostrą Antosią i córką kamieniarza wybrały się nazbierać drewna na opał. Dziewczynki dotarły do groty Massabielle.
Nagle Bernadeta poczuła silny powiew wiatru. Potem stało się coś niezwykłego. Z głębi jaskini biło jasne światło. Kiedy podeszła bliżej, zobaczyła Matkę Bożą w białej sukni przepasanej niebieską wstęgą. Maryja miała rozpostarte ręce w geście powitania, a w dłoni trzymała różaniec.
Bernadeta, która też zawsze nosiła go przy sobie, na widok Świętej Panienki zaczęła odmawiać modlitwę. Maryja jej towarzyszyła, przesuwała paciorki w dłoni, poruszała ustami, ale nie było słychać jej głosu. Kiedy skończyły, Matka Boża zniknęła.
18 niezwykłych spotkań z Maryją
Po powrocie do domu siostry zrelacjonowały, co się wydarzyło. Ojciec młynarz i mama zajmująca się pracą najemną byli bardzo biedni, ale też głęboko religijni. Uwierzyli córce. Uznali, że należy się dużo modlić i opowiedzieć o objawieniu.
Dwa dni później Bernadeta przystąpiła do spowiedzi, a miejscowy ksiądz poinformował o cudzie proboszcza w Peyramale. Obaj uznali, że trzeba czekać, co będzie dalej.
Wieść o objawieniach lotem błyskawicy rozeszła się po Lourdes. Dziewczynie towarzyszyły tłumy, gdy 14 lutego ponownie poszła do groty Massabielle. I tym razem ukazała się jej Maryja, choć nikt poza Bernadetą jej nie widział.
Pytana później przez komisję badającą cud, o to jak określiła siebie Madonna, wyjaśniła: "Powiedziała - Jestem Niepokalane Poczęcie". Wprawiła tym w osłupienie członków gremium, ponieważ dogmat o Niepokalanym Poczęciu został ogłoszony zaledwie dwa lata wcześniej. Niepiśmienna dziewczynka nie mogła o nim wiedzieć.
Matka Boża ukazała się jej 18 razy, ostatni 16 lipca 1858 roku. Przekazała przyszłej świętej potrzebę codziennego odmawiania różańca, modlitwy za grzeszników oraz wzywała do odbycia pokuty. Prosiła też, by księża wybudowali przy grocie kaplicę. Wskazała także na bijące nieopodal źródełko, wielu miało dzięki zaczerpniętej z niego wodzie otrzymać łaskę uzdrowienia.
Pierwszy cud wydarzył się jeszcze podczas objawień, kiedy kobieta zamoczyła w nim sparaliżowaną rękę i odzyskała w niej władzę. Do dziś w Lourdes potwierdzono 70 przypadków uzdrowień.
Twoje szczęście jest w niebie
- Nie obiecuję Ci szczęścia na tym świecie, ale w przyszłym - powiedziała Maryja Bernadecie podczas wizji. Jej słowa wypełniły się.
Dziewczynka od dziecka była chorowita, cierpiała na astmę. W efekcie jednego ze schorzeń przestała rosnąć. Mierzyła zaledwie 140 cm. Zmęczona zainteresowaniem pielgrzymów oraz atakami wrogów Kościoła w 1866 roku schroniła się u Sióstr Od Miłości i Nauczania chrześcijańskiego w Nevers.
- Moja misja w Lourdes jest skończona - oświadczyła. Ze względu na zły stan zdrowia wykonywała nieskomplikowane prace na rzecz zgromadzenia. Pełniła dyżury na furcie, pomagała w zakrystii. Jednak tutaj też nie zaznała spokoju. Z pokorą znosiła upokorzenia ze strony sióstr, które nie wierzyły, że Matka Boża ukazała się tak prostej dziewczynie.
Zmarła 16 kwietnia 1879 roku w wieku 35 lat. Jej ciało, które znajduje się w Nevers, do dziś nie uległo rozkładowi.