W moim ogrodzie rosną fiołki...
Sarah Jio, autorka książki "Marcowe fiołki", opowiada o tym, co ją inspiruje i jak godzi pracę twórczą z wychowaniem trójki dzieci!
Czy wiesz, że polskie czytelniczki uwielbiają Twoje książki? Co chciałabyś im powiedzieć, gdyś je spotkała?
Sarah Jio: - Uznanie polskich czytelników to dla mnie zaszczyt! Każdego dnia wielu Polaków kontaktuje się ze mną za pomocą Facebooka, Twittera, Instagramu i poczty elektronicznej, a ich opowieści o tym, jak przeżywali moje książki, dostarczają mi dużo emocji. Bardzo chciałabym kiedyś przyjechać do Polski, by móc osobiście okazać, jak bardzo ważne jest dla mnie ich uznanie! Z przyjemnością wybrałabym się też na dobry obiad w restauracji z polską kuchnią. Jakieś rekomendacje?
Jak znajdujesz czas na pisanie, pracę i zajęcia domowe?
- To wielkie wyzwanie każdego dnia! Mam trzech małych synków, więc w domu jestem zwykle bardzo zajęta, ale zazwyczaj piszę wieczorami i w weekendy. Wyznaczam sobie terminy i się ich trzymam. I pozwalam sobie na małe nagrody na koniec każdego rozdziału (kawałek dobrej czekolady albo kieliszek wina) — to zawsze pomaga.
Gdzie znajdujesz inspiracje do swoich książek: w życiu czy w wyobraźni?
- W pracy pisarki najbardziej lubię wymyślanie pomysłu na książkę. Pomysły przychodzą do mnie z przeróżnych stron i nigdy nie wiem, kiedy mnie zaskoczą. Zdarzyło mi się wymyślić całą powieść zainspirowaną usłyszaną w radio piosenką albo jakimś dziełem sztuki. Bardzo jestem ciekawa, co następnego przyjdzie mi do głowy...
Którą ze swoich książek lubisz najbardziej?
- Trudno mi jest wybrać jakiś ulubiony tytuł, ale na pewno bardzo bliscy są mi bohaterowie Marcowych fiołków, jako że to moja pierwsza książka. Czuję się też mocno związana z Jeżynową zimą, ponieważ opowiada o macierzyństwie, a to bardzo ważny dla mnie temat.
Czy marcowe fiołki kwitną w Twoim ogrodzie?
Faktycznie mam fiołki u siebie w ogródku. Odkryłam fiołkowe samosiejki na jednej z rabatek, kiedy pisałam Marcowe fiołki — stały się dla mnie jedną z ważnych inspiracji podczas pisania książki. Jakie to szczęście, że je znalazłam i pozwoliłam im roztoczyć tę ich magię!