Wróci bykowe? Podatek dla singli zadziała lepiej niż 500+?
Bykowe jako forma opłaty w języku polskim zadomowiło się już dobre kilkaset lat temu. Wielu z nas jeszcze pamięta bykowe jako “opłatę od bycia samotnym" pobieraną w okresie PRL-u. Miała ona na celu walkę z niżem demograficznym. Czy możemy spodziewać się jej powrotu, skoro współcześnie jako społeczeństwo też mamy podobny problem? Nie jest to wykluczone!
Bykowe w historii
Co może być dla niektórych zaskoczeniem, bykowe towarzyszy nam już od setek lat i do niedawna wcale nie miało nic wspólnego z nieposiadaniem małżonka. U swojego zarania była to nazwa opłaty wnoszonej przez posiadacza krowy, za pokrycie jej przez dorodnego byka. W XVI wieku bykowe było karą, jaką należało zapłacić za spłodzenie nieślubnego syna. Wraz z biegiem lat definicja bykowego wciąż się zmieniała, oznaczała między innymi drobne sumy pieniędzy płacone przez gości weselnych za przywilej tańca z panną młodą.
Bykowe jako podatek dla singli narodziło się w Polsce Ludowej w 1946 roku. Po zakończeniu II Wojny Światowej nasz kraj borykał się z poważnym kryzysem demograficznym, w wyniku ogromnej liczby ofiar, jaką poniósł naród. By szybko odbudować liczebność ludności, prowadzono szeroką politykę sprzyjającą zakładaniu rodzin i płodzeniu potomstwa. Jednym z jej elementów był właśnie podatek bykowy.
Swoją zwyczajową nazwę wywiódł z potocznego określenia: “stary byk", używanego wobec części kawalerów. Pod względem charakteru urzędowego bykowe nie było osobnym podatkiem, ale mnożnikiem podatku dochodowego, który dotykał określonej grupy zarówno samotnych mężczyzn, jak i kobiet.
Dokładną kwotę bykowego każdy mógł wyliczyć z lektury obwieszczenia ministra finansów z dnia 21 stycznia 1957 roku, w którym czytamy, co następuje:
“Dla podatników w wieku ponad 25 lat, a nieżonatych lub niezamężnych, nie mających na utrzymaniu dzieci, a których suma dochodów cząstkowych ze wszystkich źródeł przychodów przekracza 9 420,00 zł rocznie - podatek podwyższało się o 20%;
Dla podatników żonatych lub zamężnych od lat przeszło dwóch, lecz nie mających na utrzymaniu dzieci, z których suma dochodów cząstkowych ze wszystkich źródeł przychodów przekracza 11 640,00 zł rocznie - podatek podwyższało się o 10%".
Jak widać więc, bykowe było wysoką i bolesną opłatą. I taką właśnie miało być - w myśl swojego założenia miało być dotkliwą karą za brak współpracy z Polską Ludową w ramach polityki społecznej.
Nie tylko z powodu istnienia bykowego, ale i w wyniku wielu innych działań, takich jak budowa żłobków i szkół, PRL doczekał się wyżu demograficznego i boomu narodzin nowych obywateli.
Bykowe obecnie
Podatek dla singli nie jest współcześnie ewenementem ani rozwiązaniem ze skansenu ustrojów socjalistycznych. Taka forma opłaty obowiązuje na przykład w Niemczech, gdzie wynosi 0,25% składki na ubezpieczenia społeczne.
Obecnie Polska znów boryka się z kryzysem dzietności i ujemnym wzrostem demograficznym, który w przyszłości czkawką odbije się między innymi na systemie emerytalnym. Dlatego też od jakiegoś czasu w mediach regularnie pojawiają się doniesienia o planach przywrócenia jakiejś formy bykowego. Czy tak rzeczywiście się stanie? Czas pokaże.
***
Zobacz także: