Zamiast gości, na wesele zaprosiła... bezdomnych

Musiała odwołać ślub, ale nie dało się odwołać weselnych przygotowań. Więc zrobiła coś dobrego.

Sarah chciała, by cokolwiek dobrego wyniknęło z tego dnia (zdjęcie ilustracyjne)
Sarah chciała, by cokolwiek dobrego wyniknęło z tego dnia (zdjęcie ilustracyjne)123RF/PICSEL

Sarah Cummins, mieszkanka stanu Indiana w USA, zamiast wyrzucić jedzenie przygotowane na własny ślub, który była zmuszona odwołać, postanowiła zrobić coś wspaniałego. Wydała więc przyjęcie dla 170 bezdomnych.

Kiedy 25-latka dowiedziała się, że nie otrzyma zwrotu kosztów (wynoszących około 30 tysięcy dolarów) za zorganizowanie przyjęcia weselnego, postanowiła dobrze spożytkować wydane pieniądze. Skontaktowała się z lokalnymi schroniskami dla bezdomnych i zaprosiła 170 osób na wyjątkową kolację.

W wywiadzie, który Sarah udzieliła "indy Star" tak opowiadała o tych wydarzeniach: - To było naprawdę druzgoczące. Zadzwoniłam do wszystkich, odwoływałam przyjęcie, płakałam. Zadzwoniłam do dostawców, płakałam jeszcze więcej, a potem poczułam się naprawdę źle myśląc o tym, że będę musiała wyrzucić całe to jedzenie. Wtedy powstał w mojej głowie plan.

Cummins zorganizowała transport, żeby przywieźć bezdomnych, a lokalne firmy odzieżowe podarowały bezdomnym odpowiednie ubrania. - Dla wielu z nas to dobry moment, by pokazać co moglibyśmy mieć, czy przypomnieć co mieliśmy - mówił jeden z uczestników przyjęcia, Charlie Allen.

W przyjęciu wzięło udział kilkoro członków rodziny oraz część druhen. W menu znalazły się między innymi: czosnkowa bruschetta na przystawkę, na główne danie pierś kurczaka z karczochami w śmietanowym sosie, a na deser nie zabrakło oczywiście weselnego tortu.

Miesiąc miodowy kobieta spędzi na Dominikanie. Postanowiła wykorzystać ten czas na odpoczynek ze swoją mamą.

Sarah Cummins nie chciała zdradzić powodu odwołania ślubu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas