Zapanowała moda na kąpiele w sianie
Z pochodzącą z Japonii ideą kąpieli w lesie zdążyliśmy się już oswoić, a tymczasem mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni upodobali sobie nową formę relaksu. Tym czymś jest coś, co jest niezwykle bliskie alpejskiej idei wellness i określane jest mianem heubad, czyli kąpieli w sianie.
Kąpieli w sianie przypisuje się ponad 200-letnią tradycję. I choć trudno dokładnie określić jej źródła, podobno zrodziła się przez przypadek, za sprawą jednego zmęczonego rolnika, który po kilkugodzinnym odpoczynku w sianie przekonywał, że miało to niezwykłe właściwości i że czuł się odmłodzony i wypoczęty. Nie on pierwszy zresztą przypisywał właściwości lecznicze i pielęgnacyjne kąpielom w owsie. Na moc kryjących się w owsie olejków eterycznych powołują się także naturopaci, których zdaniem owies otwiera pory, odtruwa organizm, łagodzi bóle, pobudza metabolizm i poprawia krążenie.
"Moi dziadkowie byli rolnikami i spali na trawie, aby złagodzić bóle" - potwierdził to w rozmowie z BBC Stephan Ofner, 44-letni hotelarz, dla którego heubad jest oczywistym sposobem regeneracji. "Stało się to częścią mojego życia od czasów młodości. Moi dziadkowie wiedzieli o korzyściach zdrowotnych płynących z tych kąpieli i przekazali mi tę wiedzę. To dla mnie coś naturalnego, jest swego rodzaju sposobem na życie" - dodał.
Na czym polega kąpiel w sianie? Na zanurzeniu się we wcześniej poddanemu odpowiedniej obróbce termicznej sianie. Taka kąpiel trwa 20 minut i jest doświadczeniem, niezwykle sensorycznym. Jak mówi Ofner, najwięcej na takiej kąpieli w ciepłym sianie skorzystają osoby, które uskarżają się na bóle związane z rwą kulszową, reumatyzmem, zaburzeniami snu, chronicznym zmęczeniem, ale również zaburzenia trawienia.
Elisabeth Kompatscher, współwłaścicielka Hotelu Heubad - sanktuarium dla osób poszukujących alternatywnej terapii - której prapradziadek, jako pierwszy uzyskał licencję na ten zabieg, opowiada, że wcześniejsze kąpiele w sianie miały nieco inną formę. "Tutejsi rolnicy najpierw wykopywali doły w ziemi, a następnie umieszczali w nich kuracjuszy i dopiero wtedy przykrywali sianem. Heubad nie jest nowym trendem. To wypróbowana i przetestowana terapia alternatywna, która jest czymś więcej niż tylko tarzaniem się w trawie. Efekty widzimy co roku, inaczej nasi goście nie wracaliby do nas" - podkreśla.
Specjaliści są nieco bardziej sceptyczni. Jak zauważa cytowany przez magazyn "Shape" dr Scott Zashin, reumatolog z University of Texas Medical School Southwestern, nie ma badań klinicznych potwierdzających skuteczność tej terapii. "Część ulgi, jakiej doświadczają ludzie, może wynikać po prostu z ciepła uwalnianego w trakcie zabiegu" - tłumaczy. Ale choć sam nie znajduje naukowych dowodów na skuteczność takich zabiegów, wyjaśnia, że nie widzi przeciwskazań do ich stosowania. Szczególnie w przypadku osób, które doświadczają uciążliwego bólu reumatycznego. "W stanach takich jak choroba zwyrodnieniowa stawów, gdzie tak naprawdę nie ma leków spowalniających lub zapobiegających uszkodzeniom, jesteśmy bardziej otwarci na alternatywne terapie" - mówi.
Niewiele entuzjazmu wykazuje także dermatolog Jeanine Downie, która ostrzega przed reakcjami alergicznymi wywołanymi przez ekspozycję na olejki eteryczne lub niektóre z roślin. Zatem jeśli jesteśmy wrażliwi na potencjalnie uczulające skłądniki, lepiej zachować ostrożności i dokładnie przeanalizować skorzystanie z takiego zabiegu.