Zazdrość kontra miłość

Chorobliwa zazdrość może być prawdziwym przekleństwem dla związku, jednak zazdrość w nieco łagodniejszej postaci, kiedy napotka na prawdziwą miłość, sprzyja namiętności i dobrze wpływa na uczucie...

"Jesteśmy z moim chłopakiem bardzo szczęśliwi, ale ten problem powoduje większość kłótni. Nigdy go nie zdradziłam, nie zachwiałam jego zaufania, a jednak... Mówi, że mi ufa, ale co z tego. Nie chce, bym gdziekolwiek bez niego wychodziła, tylko razem! Każdy mężczyzna, z którym rozmawiam, jest wg niego na mnie 'napalony', tak twierdzi. Chciałabym poznać Waszą opinie na ten temat, ponieważ muszę zdecydować, czy będziemy razem na zawsze, czy też powinniśmy się rozstać, zanim on uczyni z naszego życia piekło" - napisała jedna z dziewcząt.

Cóż, dobra wiadomość jest taka, że zazdrość nieodłącznie towarzyszy miłości i nic na to nie poradzimy. Trochę gorsza wiadomość to fakt, że nie wszyscy potrafią sobie z tą zazdrością poradzić, zwłaszcza że nawet jak nie ma do niej powodów, to wyobraźnia podsuwa ich tysiące...

U mężczyzn zazdrośc objawia się nieco inaczej niż u kobiet. Mężczyzna bardziej boi się tego, że zdradzająca go partnerka podważa niejako jego męskość, bo "wybiera innego". Kobieta tymczasem, z natury postrzegająca świat bardziej poprzez emocje i psychikę, w zdradzie partnera upatruje zagrożenia dla swojej egzystencji, boi się, że "nie da sobie rady".

Nie obawiajmy się tego, że nasz partner bywa zazdrosny. Dowodzi w ten sposób, że wciąż mu zależy na związku, że - po prostu - kocha! Jeżeli jednak zazdrość staje się chorobliwa, to warto nawet w skrajnych przypadkach zasięgnąć porady lekarskiej, bo taka zazdrość może przerodzić związek w prawdziwe piekło.

Czasem jednak takie "skrajnie zazdrosne" zachowania można wyeliminować poprzez szczerą rozmowę. Warto również unikać sytuacji, które mogą w nieco bardziej niż normalnie zazdrosnym partnerze wywoływać większe emocje. Mówimy w takim przypadku o unikaniu dawania okazji do wybuchu zazdrości.

Z czasem w związku dwojga kochających się osób, które o swojej wzajemnej miłości zaświadczają niemal na każdym kroku, ustala się pewien poziom pożądanej zazdrości - zazdrości potęgującej namiętność, sprzyjającej bliskości. Trudno jest jednak ten mechanizm wytłumaczyć osobom, które dopiero zaczynają panować nad uczuciami.

Sądzę, że autorka listu, obawiająca się chorobliwej zazdrości ze strony swojego chłopaka, powinna nie tylko z nim szczerze rozmawiać, ale powinna poczekać, jak ten związek się rozwinie, czy jej chłopak będzie w stanie docenić to, jak ważne jest w takim związku zaufanie do partnera. Chorobliwa zazdrość zawsze bowiem schodzi na drugi plan, albo - mówiąc lepiej - do swojej właściwej roli, kiedy napotka na dojrzałe i trwałe uczucie.

Ola

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas