​Gisele Bundchen napisała esej o swoim zaangażowaniu w walkę o ratowanie przyrody

Kiedy w lipcu tego roku Gisele Bundchen świętowała swoje czterdzieste urodziny, posadziła z tej okazji 40 000 drzew. A jako że do podobnych działań namawiała też swoich fanów, dziś liczba "urodzinowych drzew" brazylijskiej modelki wynosi już 250 000.

Gisele Bundchen jest od 2009 roku globalnym ambasadorem dobrej woli Programu Środowiskowego ONZ
Gisele Bundchen jest od 2009 roku globalnym ambasadorem dobrej woli Programu Środowiskowego ONZvia www.imago-images.de/Imago Stock and People/East NewsEast News

Ten pomysł to tylko jedna z wielu proekologicznych inicjatyw Bundchen, która od ponad dekady aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska. Teraz napisała w "Vogue'u" emocjonalny tekst, w którym tłumaczy, dlaczego tek zależy jej na ratowaniu przyrody.

Gisele Bundchen jest od 2009 roku globalnym ambasadorem dobrej woli Programu Środowiskowego ONZ. Przez te 11 lat wielokrotnie wypowiadała się na temat szkodliwych dla przyrody działań człowieka, m.in. o katastrofalnych skutkach wycinania lasów w Amazonii. Ostatnio pełniła funkcję producenta wykonawczego filmu dokumentalnego Netfliksa "Kiss the Ground". Teraz w osobistym eseju opublikowanym na łamach "Vogue" wyjaśniła, dlaczego jest zdeterminowana, by zostawić świat lepszym miejscem i jaką każdy z nas ma do odegrania rolę w walce z kryzysem klimatycznym.

"Urodziłam się głęboko związana z naturą, w miejscu, do którego wracam się, aby się naładować. Pochodzę z małej wioski na południu Brazylii. W czasie przerw w szkole mama podrzucała mnie i moje siostry do domu babci. Uwielbiałam ją odwiedzać, rano doiliśmy krowy, zbieraliśmy jajka od kur i pomagaliśmy jej pielęgnować ogród, w którym uprawiała własne warzywa i zioła. Moja babcia bardzo ceniła przyrodę i wszystko, co hodowała, było piękne"- wspomina w "Vogue'u" modelka.

"Choć kochałam naturę przez całe życie, dopiero po pierwszej wizycie w amazońskim lesie deszczowym w 2004 roku zdałam sobie sprawę, że choć rozległy, jest o wiele bardziej kruchy, niż myślałam. Spędziłam czas z plemieniem Kisedje w regionie Xingu. Ci niesamowici ludzie szanują przyrodę i żyją w zgodzie z nią. Żyją z natury, ale nie biorą z niej więcej, niż potrzebują. Jednak ich przetrwanie było zagrożone z powodu wylesiania i górnictwa, które zanieczyszczało ich zasoby wodne" - dodaje.

To właśnie tamta wizyta skłoniła modelkę do zaangażowania się w projekty wspierające rdzennych mieszkańców regionu, którzy znają wartość natury i jej zasobów.

" Żyjemy tylko dlatego, że Matka Natura daje nam wszystko, czego potrzebujemy, aby przeżyć. I co robimy? Po prostu bierzemy. Myślimy bowiem, że wszystko jest tutaj, aby nam służyć. A to nieprawda. Ziemia jest żywą istotą. Ważne jest, abyśmy zrozumieli, jakie mamy szczęście, że możemy żyć na tej pięknej planecie z tymi wszystkimi niesamowitymi zasobami. Planeta nie potrzebuje nas do przetrwania, to my potrzebujemy planety. Musimy to zrozumieć, musimy się w końcu obudzić." - podkreśla w eseju modelka.

Przyznała też, że w pracę na rzecz ochrony środowiska zaangażowała się także ze względu na to, że ma dzieci.

"Nic nie bierzemy ze sobą, więc naprawdę liczy się to, co zostawiamy. Pragnę uczynić świat lepszym dla wszystkich dzieci i zostawić je wyposażone w odpowiednie narzędzia, aby mogły nadal cieszyć się wszystkimi skarbami Ziemi i mieć pozytywny wpływ na nasz świat" - napisała modelka.

"W przypadku dzieci najważniejsze jest dawanie przykładu. Mamy w domu ogród, w którym dzieci mogą zobaczyć i zrozumieć, ile czasu zajmuje rozwój życia. Uczą się o jedzeniu sezonowym. Nauczyły się, że nie kupię truskawek poza sezonem. Wiedzą, że plastik to duży problem. Widzą go na plaży, pokazałam im filmy o wielorybach znalezionych z plastikiem w brzuchu. Stały się wrażliwe na te rzeczy" - dodała.

Bundchen stwierdziła też, że każdy z nas ma swój udział w tym, co się dzieje z przyrodą, większy lub mniejszy. Dlatego w swoje 40. urodziny modelka zasadziła 40 tys. drzew i zaprosiła wszystkich do przyłączenia się do tej inicjatywy.

"Wyobraź sobie, że siedem i pół miliarda ludzi żyjących na tej planecie zasadziło jedno maleńkie drzewko na cześć swojego życia. Mielibyśmy wtedy siedem i pół miliarda nowych drzew każdego roku. W bardzo krótkim czasie zregenerowalibyśmy Ziemię. Pomysł regeneracji Ziemi jest też powodem, dla którego zostałam producentem wykonawczym filmu dokumentalnego "Kiss The Ground", który ma dawać widzom nadzieję" - dodaje modelka.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas