​Światowy Dzień Ziemi: Wielkie tajemnice małych pszczół

Nie można być pszczelarzem bez wiedzy o pszczołach i znajomości ich zachowań i preferencji. A te jesteśmy w stanie pozyskać, spędzając godziny na obserwacji tych niesamowitych stworzeń. I choć ludziom wydaje się, że wiedzą o nich już wszystko, to pszczoły wciąż potrafią zaskakiwać nas nowymi umiejętnościami. W Światowym Dniu Ziemi odkrywamy tajemnice tych niezwykłych stworzeń.

Obserwacja życia i pracy pszczół to ogromna przyjemność!
Obserwacja życia i pracy pszczół to ogromna przyjemność! INTERIA.PL/materiały prasowe

Pszczoły to bardzo inteligentne owady, które nie tylko ciężko pracują, szybko się uczą i doskonale komunikują między sobą, ale też planują i optymalizują swoje działania. To dowód na to, że ich populacja wciąż rozwija się intelektualnie. Nie obce im są także nasze "ludzkie" uczucia - potrafią się cieszyć, tańczyć, lecz także być rozdrażnione i zdemotywowane. Każdego dnia spędzamy w towarzystwie naszych pszczół długie godziny. Podglądamy, jak żyją i nieustannie jesteśmy pod wrażeniem ich organizacji i zaangażowania. Doceniamy ich niezwykłość i tym bardziej staramy się, aby uczynić ich życie łatwiejszym i przyjemniejszym.

W Pasiekach Rodziny Sadowskich każdego dnia opiekujemy się ponad 100 milionami pszczół.  Dbamy, aby żyło się im jak najlepiej.  Nie tylko czuwamy nad ich dobrą kondycją, ale także chronimy je przed chorobami. Unikamy ingerencji w środowisko i dlatego w naszych pasiekach nie używamy chemii i antybiotyków. Dzięki temu nie szkodzimy ani owadom ani otoczeniu. Własne trzy hektary gospodarstwa obsadzamy miododajnymi roślinami, przez co wspieramy ekosystem i stwarzamy pszczołom przyjazne warunki do życia. Chętnie współpracujemy także z lokalnymi sadownikami, którzy zapewniają naszym owadom komfortowe warunki pracy. Ekologiczne uprawy jabłoni, zaprojektowane z uwzględnieniem specjalnych pasów zieleni, to dla pszczelarzy pewność udanego miodobrania.

Po nam pszczoły?

Współpraca pszczół i kwiatów trwa nieprzerwanie od milionów lat. Ten satysfakcjonujący obie strony układ, to podstawa egzystencji naszej planety. Pszczoły żywią się pyłkiem i nektarem zbieranym z kwiatów, a w trakcie tych podróży "przy okazji" przenoszą pyłek z rośliny na roślinę. Zapylają w ten sposób blisko 75% wszystkich roślin owadopylnych, w tym aż 90% drzew i krzewów owocowych. Bez nieustannej pracy pszczół nie byłoby większości warzyw i owoców, choć to jedynie część faktycznego wpływu pszczół na nasz byt. Aby zachować równowagę w przyrodzie konieczne jest, aby żyły w zdrowiu i wykonywały swoją wciąż niedocenianą, ciężką pracę.

 Dzień, jak co dzień

Gdy świat budzą pierwsze promienie słońca, do pracy szykują się pszczoły zbieraczki. Nie znają weekendów ani świąt, dlatego pracują codziennie. Bez pośpiechu opuszczają ciepłe schronienie. Przed nimi długi, męczący dzień, w czasie którego zrobią 7-15 wyczerpujących kursów. Brak długiej przerwy na lunch sprawia, że latają właściwie bez wytchnienia, z krótkimi chwilami na "złapanie oddechu". Z każdej "wyprawy" przynoszą nektar, a w koszyczkach, umieszczonych przy tylnych nóżkach, ciężkie kulki pyłku. Z trudem lądują przy zatłoczonym wejściu do domku, gdzie zostawiają swój cenny ładunek, aby po kilku minutach znów wyruszyć w trasę. Znają ją doskonale, bo nauczyły się jej na pamięć podczas pierwszego oblotu ula. Gdy tylko dobrze poznają otaczające je środowisko, chętnie wybierają drogę na skróty. Wszak robota sama się nie zrobi, a każda minuta dnia jest na wagę złota.  Nie potrzebują przy tym nawigacji, aby bezbłędnie trafić do swojego ula. A nawet gdyby zmysł orientacji w terenie zawiódł, to i tak nie uda się im wejść do cudzego domu. Cóż. Jasne jest, że "obcym wstęp wzbroniony". Lepiej więc nie tracić czasu i pilnować obranego kierunku. Gdy norma dzienna zostanie już wyrobiona, przychodzi czas na zasłużony odpoczynek. Panujące w ulu ciemności sprzyjają zapadnięciu w regenerujący sen. Zmęczone ciężką pracą owady śpią ok. 5-8 godzin. Dzięki temu rano znów mogą zacząć pracowity dzień.  Kolejny z krótkiego życia pracowitej pszczoły.

Zmysłowo o pszczołach

Pszczoły to wybitnie zmysłowe owady. I choć nie mają nosa ani uszu, to doskonale czują zapach i reagują na dźwięki. Jedyne, czego nie potrafią, to mówić, choć komunikację w ulu opracowały do perfekcji.  Dzięki wyspecjalizowanym narządom na przednich odnóżach doskonale "usłyszą" nadchodzącą burzę czy drgania nadjeżdżającego auta, choć pewnie ani Mozart ani rockowe kawałki nie zrobią na nich wrażenia.

W swoim życiu pszczoły kierują się przede wszystkim węchem, który z pewnością zadziwiłby najbardziej znane perfumiarskie nosy.  Nie tylko rozróżniają zapachy, lecz są przy tym bardzo wybredne. Nie cierpią zapachu pomidorów, końskiego potu i myszy. Uwielbiają natomiast zapach melisy czy chabru, a także bez kłopotu trafiają na pełną pachnących kwiatów łąkę. Wspólna woń łączy także cały rój i jest znakiem rozpoznawczym każdej pszczelej rodziny.

Ze wzrokiem u pszczół wcale nie jest gorzej. Ich bystre cztery pary oczu sprawiają, że równie dobrze widzą przedmioty położone blisko, jak i te znajdujące się w pewnej odległości. Co więcej - pszczoły doskonale radzą sobie w ciemności, choć z zasady unikają nocnych wycieczek. Za dnia świetnie widzą niebiesko-żółte ule. Taki wybór kolorystyczny to nie spełnienie artystycznej wizji kreatywnego pszczelarza, lecz najlepszy drogowskaz dla pszczół. Te dwie barwy rozpoznają najlepiej.  Jak szkoda, że posiadając tak dobry wzrok, pszczoły nie widzą czerwieni - pole maków to dla nich jedynie czarna plama.

Pszczoły to prawdziwe smakoszki i nie dziwi nas wcale fakt, że rozróżniając cztery smaki: gorzki, słony, kwaśny i słodki, najchętniej wybierają ten ostatni. Miód to nie tylko słodki przysmak, lecz przeze wszystkim podstawowy składnik pszczelej diety.

Pszczoły są w niebezpieczeństwie - byśmy zdążyli je poznać i ochronić na czas
Pszczoły są w niebezpieczeństwie - byśmy zdążyli je poznać i ochronić na czasINTERIA.PL/materiały prasowe

Wolność Tomku w swoim domku

W każdym pszczelim domu panuje idealna czystość i porządek. Dzięki doskonałej organizacji pracy, każdy członek rodziny wie, co do niego należy. Wszystkie pszczoły wypełniają swoje obowiązki sumiennie już od momentu pojawienia się na świecie. Te najmłodsze, gdy tylko wyjdą z komórek, udzielają się początkowo wyłącznie w ulu: sprzątają, produkują wosk lub karmią larwy. Dopiero, gdy nabędą doświadczenia i osiągną dojrzałość, mogą zatrudnić się do prac, wymagających siły i wiedzy. Zbieraczki zostają wysłane na dwór, skąd przynoszą nektar, pyłek i wodę.  Pozostałe pszczoły zarządzają logistyką, czyli odbierają nektar od zbieraczek. Jeszcze inne ubijają pyłek w komórkach. Idealny podział pracy sprzyja doskonałej atmosferze w ulu. Obce są bowiem pszczołom kłótnie i rodzinne waśnie, a zgoda i wewnętrzna harmonia w domu, to dla nich naturalny stan.

Matka jest tylko jedna

Matka jest tylko jedna i tylko jej życie w ulu usłane jest różami. Może właśnie dlatego żyje najdłużej - osiągając sędziwy wiek nawet pięciu lat. Już na pierwszy rzut oka widać, że znacznie różni się od pozostałych członków roju.  Jest większa, a jej odwłok ma bardziej wydłużony kształt.  Prawie nigdy nie opuszcza ula, a otoczona przez świtę, korzysta z uroków macierzyństwa. Zanim to jednak nastąpi Królowa wyrusza w jedyną w swoim życiu podróż poza ul - lot godowy, w czasie którego zbiera od trutni zapasy materiału nasiennego. Będzie z nich korzystać do końca życia.  W sezonie składa około 2000 jajeczek dziennie, co oznacza, że w ciągu miesiąca w ulu pojawia się 60 000 małych pszczółek, którymi zajmują się opiekunki. Królowej zawsze towarzyszą robotnice, które karmią ją, dbają o jej higienę i pielęgnację. Pozostając z matką w stałym, fizycznym kontakcie, monitorują także jej kondycję, informując o tym pozostałych członków pszczelej społeczności. To znak, że w ulu dobrze się dzieje i że rodzina trzyma się razem.

Bee sexy

O byciu sexy pszczoły robotnice mogą jedynie pomarzyć. Tego typu przygody mają jedynie królowe oraz trutnie. Lecz na próżno szukać tu romantycznych uniesień. Królowa w ciągu całego swojego życia na takie tête-à-tête  pozwala sobie tylko  raz... świeżo po wygryzieniu z matecznika, młoda,  jeszcze szczupła i lekka matka, wylatuje z ula na "unasiennienie". Tymczasem trutnie z wielu uli, dzień w dzień, gdy tylko jest pogoda, spotykają się gdzieś w powietrzu i krążą na rojowisku w oczekiwaniu na swój magiczny dzień. Gdy pewnego dnia przelatuje koło nich zdrowa i rumiana królowa wszystkie zaczynają za nią pędzić... i jak to w przyrodzie bywa - zwyciężają najsilniejsi. Z reguły zaszczytu dostępują dwa-cztery trutnie, bo tyle materiału potrzebuje królowa, by unasiennić się na całe życie. A później w ulu jedna pszczoła czerwonawa... druga jakaś ciemna... matka jest tylko jedna, za to ojców wielu. Zwycięskie trutnie gorzko smakują swój sukces... zaraz po nim umierają... szczęśliwi... a królowa wspomina...

Choć wydaje nam się, że tak dobrze znamy pszczoły, to wciąż kryją w sobie wiele tajemnic. Obyśmy tylko zdążyli je poznać i ochronić na czas.

Ekologicznie: Filtry do wody
INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas