Reklama

Krytyczne dwa lata

Niektórzy twierdzą, że człowiek się wypala co 7 lat i w takich odstępach powinien coś w swym życiu zmienić. Życie jednak pokazuje inną prawidłowość - dla przykładu wiele małżeństw rozpada się już po dwóch latach.

Można to zaobserwować między innymi u słynnych par z Hollywood. Środowisko aktorów jest dość specyficzne, ale i w najbliższym otoczeniu stykamy się często z dwu-, trzyletnim stażem małżeńskim. Badania wykazują, że ryzyko rozpadu związku jest znacznie wyższe po upływie 18 miesięcy od ślubu i ponownie po upływie dwóch lat.

Co takiego zabójczego dla związku wydarza się w przeciągu pierwszych 24 miesięcy wspólnego życia?

Często młodzi, których głowy pełne są ideałów, zderzają się po ślubie z rzeczywistością. Kobiety są zawiedzione, że nic się nie zmieniło od dotknięcia czarodziejskiej różdżki, mężczyźni narzekają, że ich wybranki coraz częściej marudzą i zrzędzą. Niespełnione wygórowane oczekiwania powodują, że otwierają się szerzej oczy i naraz rozumiemy, że wybranek nie jest ideałem, wciąż jednak wierzymy w obecność ideałów na ziemi i... zaczynamy ich poszukiwać.

Reklama

Partnerzy często zniechęcają się swoją niedoskonałością, a zamiast tego powinni się cieszyć wspólnym życiem i próbować działać na rzecz dobra związku. Docieranie się zwykle trwa dłużej niż 2 lata, a faza romantycznego zachwytu trwa właśnie ok. 24 miesięcy. Odsuwane na plan dalszy różnice dochodzą coraz silniej do głosu i niekiedy okazuje się za późno, by rozwiązać palące kwestie.

Czasy kryzysu przetrwają tylko ci, którzy potrafią zbudować intymną duchową więź z partnerem, opartą na wspólnocie myśli i działań, na czymś więcej niż rutynowe załatwianie codziennych obowiązków domowych i rodzicielskich.

Kultura, w jakiej żyjemy wywiera na nas presję, by realizować siebie, zaspokajać swoje potrzeby, być świadomym swego osobistego rozwoju, nierzadko z pominięciem potrzeb drugiego człowieka. Oczekujemy od życia specjalnej gratyfikacji, jeśli jej nie otrzymujemy - z łatwością kończymy kolejny rozdział w życiu i rozpoczynamy następny. Jesteśmy niecierpliwi i niechętnie podejmujemy się trudu budowania satysfakcjonujących relacji z partnerem.

Sposobem na przetrwanie związku jest oparcie się instynktowi ucieczki w obliczu pojawiającego się kryzysu i przeczekanie. Większość małżeństw, którym się to udało, jest zadowolona z podjętego trudu - opłaciło się, bowiem jakość ich związku wyraźnie na tym zyskała.

Nowożeńcy powinni zdać sobie sprawę z tego, że dzień ślubu nie jest początkiem życia w romantycznym raju, lecz początkiem trudnej drogi i żmudnej pracy, która ma zbudować podwaliny trwałego związku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama