Reklama

Piotr z Lublina:

Czasem aż dziw ogarnia jak trudno jest porozumieć się dwojgu ludziom, którzy jeszcze wczoraj wydawali się dla siebie stworzeni. Brakuje im ciepliwości i wytrwałości. Za szybko się poddają. Jas am patrząc czasem na moją partnerkę, którą zresztą bardzo kocham wydaje mi się, że wcale jej nie znam. A jesteśmy ze sobą już ładnych kilka lat, patrząc z perspektywy czasu - szczęśliwych. Oczywiście nadajemy sobie różne zdrobniałe imiona, mamy swoje "skróty słowne i myślowe" jak na przykład "mlechle" oznaczające poranne zakupy a podchwycone od bobasa znajomych. Ci znajomi nam zazdroszczą, mówią, że jesteśmy zgraną parą, "wprost stworzeni dla siebie". Zgranie- to jednak codzienna ciężka praca. Może zdarza się w życiu, że dobiorą się razem osoby o podobnych charakterach, zainteresowaniach, temperamentach, chwytające w lot o co chodzi. U nas było inaczej. Nasz związek to codzienna sztuka kompromisów. Uczyliśmy się siebie, subtelnych gestów, zmian nastroju, wyrazu twarzy. Wiem, że kobiety często nie chcą sprawić drugiej osobie przykrości i nawet gdy nie mają na coś ochoty- "poświęcają się"- tak robiła też moja dziewczyna, potem byłem zaskoczony, bo widziałem, że mimo, iż mówiła- dobrze, chodźmy tam!- z pozornym entuzjazmem to wcale potem dobrze się nie bawiła. Może to zabrzmi śmiesznie ale po kilku latach w końcu nauczyłem się czytać w jej oczach- które zawsze śmieją się gdy ma na coś naprawdę chęć. Ale o ile łatwiej byłoby gdyby po prostu powiedziała to wprost. Tak, bo facet lubi proste komunikaty, wyłożenie "kawy na ławę". Kolejnym problemem były nasze sprzeczki. Ciągnęły się długo- wylewaliśmy wzajemnie swe żale, odkopywaliśmy sprawy już pozornie wcześniej rozwiązane. Niby nie było dzikich awantur tylko nerwowe rozmowy- ale nie prowadziło to do niczego dobrego, o nie, bynajmniej nie oczyszczało atmosfery. W końcu znależliśmy złoty środek: mniej jazgotu a koncentrujemy się tylko na sprawie bierzącej. Jeden jej celny komentarz potrafi zamknąc mi usta. Największym wyzwaniem jednak jest nie mówić a słuchać właśnie. W związku oboje jesteśmy gadułami- przez te lata oboje uczyliśmy się być słuchaczami. Zwłaszcza w sprawach najważniejszych: plany na przyszłość, dziecko, zmiana pracy. Mowa jest srebrem, milczenie złotem a czuły dotyk, spojrzenie kochających oczu, poczucie bezpieczeństwa i spełnienie jakie może dać człowiekowi tylko ta druga osoba to spoiwo cementujące dobry związek.

Reklama

Praca nagrodzona w konkursie "Mówić i słuchać

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy