Reklama

Apetyt na życie

Mijały tygodnie, a ona wciąż nie umiała powrócić na normalności. Nie umiała skupić się na pracy, na projektach, którym poświęcała czas i serce, w które angażowała się bez reszty. W kółko czytała treść maili, które rozpoczęły tę niespodziewaną, niechcianą, a wnoszącą tyle emocji znajomość.

"Tak - wszystko, co nas łączy jest naprawdę ekscytujące, no i nie jest proste. Należy poczekać, pozwolić się temu potoczyć. Rozumiem, że boisz się mi zaufać i nie będę cię do tego namawiał, gonił i popędzał. Nic na siłę, bo wszystko można by zepsuć..." 

Po śmierci Pawła nie szukała miłości. On był jej pierwszą i jedyną, najwspanialszą, jaka może się zdarzyć. Gdy wreszcie po trzech latach zaczęła uczyć się życia, nowego życia, pojawił się on. Broniła się jak mogła. Nie chciała, by ktokolwiek zastąpił miejsce tego, który przecież nie mógł być zastąpiony. 

Reklama

"Nie jestem nieuczciwym wyrachowanym egoistą. Może jestem człowiekiem, który tęskni za czymś, czego nigdy nie doznał? Cieszę się, że jesteśmy od początku szczerzy i że umiemy o pewnych sprawach mówić..."

Zaufała, a może tęskniła za ciepłem, bliskością, może potrzebowała oparcia, miłości, poczucia bezpieczeństwa. To był piękny czas, w którym wreszcie zaczęła się uśmiechać i patrzeć w przyszłość.

Dzisiejsze urodziny wyobrażała sobie od paru tygodni. Co prawda dostrzegała, że Grzegorz nie jest tym, który ją zdobywał kilka miesięcy temu, ale tłumaczyła go wciąż przed samą sobą. Dzwonek do drzwi spowodował szybsze bicie serca. Widok kuriera z bukietem czerwonych róż potraktowała jako początek świętowania. Od razu zauważyła śnieżnobiałą kopertę kontrastująca z czerwienią róż. W jej wyobraźni kryła niespodziankę, której tak bardzo pragnęła... 

Nie chciała otwierać jej w pośpiechu. Wykąpała się, przygotowała ulubioną kawę i drżącymi z podekscytowania dłońmi zaczęła sprawdzać, co kryła zawartość... 

"Wybacz. Nie mogę, nie chcę tego dalej kontynuować. Tak będzie lepiej dla nas." 

Nie mogła uwierzyć. Może to jakiś żart. Łzy napłynęły jej do oczu. Wzrokiem zaczęła przebiegać po linijkach tekstu, szukając słów wyjaśniających, że to żart... 

"Początek był super, wydaje mi się, że kiedy człowiek poznaje drugiego, nie widzi pewnych wad, a może nie chce widzieć. Widziałem w tobie super babkę, atrakcyjną, mądrą i dlatego potoczyło się to przez te pierwsze miesiące tak, a nie inaczej. Jednak potem zaczęły mnie pewne sprawy drażnić. Chciałem pisać, ale tylko kiedy miałem na to ochotę, chciałem spotykać się, ale tylko wtedy, kiedy miałbym na to czas. Tak wiem, że to egoizm. Dla mnie znajomość ta mogłaby mieć sens tylko na takich warunkach, że to ja ustalam warunki. Więc kiedy nie piszę przez tydzień i kiedy nie spotykamy się przez dwa tygodnie, to po prostu tak ma być, bo ja nie mam ani czasu, ani ochoty. Więc kiedy zauważyłem, że taki układ ci nie odpowiada, próbowałem ci to delikatnie powiedzieć. Wiedziałem, że jeśli nie przerwę tego, jeśli nie skończę - zrobię Ci wielką krzywdę, domyślałem się, że z twojej strony zaczęły się krystalizować jakieś uczucia, a to znaczyłoby, że ta znajomość nie jest już tak prosta i nieskomplikowana jak do tej pory. Być może postępuję zbyt drastycznie, ale nie widzę innego wyjścia." 

Historia Poli to historia wielu kobiet, których życie przeplatają radości i cierpienia, miłość i lęk, zaufanie i rozczarowanie, ból i tęsknota. Życie, w którym dokonujemy czasami niewłaściwych wyborów, popełniamy błędy wynikające z obdarzania ludzi zbyt dużym zaufaniem, a może patrzeniem na innych przez pryzmat swojej uczciwości. "Życie, które boli, ale może być smaczne, gdyż nawet smaki gorzkie są w nim ważne." - jak pisze w swojej najnowszej książce Katarzyna Miller. 

Właśnie książka "Życie od A do Z" Katarzyny Miller ucząca apetytu na życie, pomimo jego wielu trudności, przywoła we mnie wspomnienie Poli. Zrozpaczona, zawiedziona, rozczarowana dziewczyna miała dwa wyjścia, wyciągnąć lekcję z trudnego związku i z podniesioną głową ruszyć dalej w życie, albo rozpamiętywać popełniony błąd. Przecież mogłam się nie oprzeć, nie musiałam rzucać się w ramiona tego człowieka. Dlaczego podjęłam tak głupią decyzję? - te pytania powracały jak bumerang do Poli każdego dnia. 

I w tym miejscu można by było odpowiedzieć dziewczynie słowami Pani Kasi Miller: "Jeśli ktoś mnie pyta: Czy ja mam się związać z tym facetem, czy nie, bo nie chciałabym popełnić błędu, odpowiadam: Nie ma szansy, ponieważ to, co bierzesz w tej chwili pod uwagę, to jest tylko kawałeczek czegoś, co widzisz. Na to, co się będzie działo pomiędzy Tobą a tym człowiekiem, nie wpływa tylko to, co jest w nim i w Tobie teraz, ale cały świat, mnóstwo rzeczy może się zdarzyć." 

Pola nie mogła wielu rzeczy przewidzieć, ale od niej zależało, jaką drogę wybierze po odejściu Grzegorza. Od nas bowiem zależy, co wybieramy. Katarzyna Miller ze swoim dystansem do życia podsuwa kolejną myśl: ,,...widzę wszystko, ale wybieram dobre. A jak wybieram dobre, to ono mnie wybiera. I mam ochotę na więcej." Błędy i złe wybory są rzeczą ludzką, natomiast ważne, by nie odebrały nam ochoty na delektowanie się życiem.​

Kasia Miller w charakterystyczny dla siebie, niezwykle dowcipny, inteligentny, a zarazem ciepły sposób "otwiera" nas na życie, uczy uważności i pokazuje, iż to od nas w bardzo dużej mierze zależy, jakie będzie miało ono barwy i odcienie. Jak stwierdza autorka "Życia od A do Z": "Błędem jest trwać w błędzie, w tym, co już jest dla nas niedobre. Jeść niesmaczne, zepsute rzeczy, utrzymywać iluzję, że coś trwa, choć się już skończyło. Niezgoda na przemijanie też jest błędem, ponieważ zatrzymujemy coś, z czego nie ma już energii. Będąc w kontakcie ze sobą i z realnością, możemy zaczynać na nowo, odradzać się, zamiast patrzeć do tyłu i się nie rozwijać." 

Autor: PsychologiaPrzyKawie.pl



Psychologia przy kawie
Dowiedz się więcej na temat: związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy