Reklama

Co robić, by malec cię słuchał?

Masz wrażenie, że to, co mówisz, w ogóle do malucha nie dociera? Sprawdź, jak zwrócić jego uwagę i sprawić, by spełniał twoje prośby.

Sposób, w jaki zwracasz się do smyka ma nie tylko ogromny wpływ na wasze relacje, ale również na zachowanie brzdąca. Umiejętność znalezienia z dzieckiem "wspólnej fali" jest niezwykle cennym darem. Choć nie każdy rodzic dysponuje takim wrodzonym talentem, nie znaczy to, że stoi na straconej pozycji.

- Są zasady, które ułatwiają porozumienie się z dzieckiem i sprawienie, by zrobiło to, czego od niego chcemy - mówi Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy. Przedstawiamy je poniżej.

Zniż się do poziomu oczu brzdąca

Nie jest łatwo rozmawiać z kimś dużo wyższym od siebie. Między innymi dlatego poważne negocjacje polityczne czy biznesowe, odbywają się na siedząco, przy stole.

Reklama

Wyobraź sobie, jak czuje się dziecko, którego linia oczu znajduje się na wysokości twoich ud. Trudno mu tak po prostu przyjąć "słowa płynące z góry". Jeśli więc chcesz, by smyk chciał słuchać tego, co masz do powiedzenia, musisz przyciągnąć jego uwagę bliskością swojej twarzy.

Dlatego przykucnij, uklęknij lub też usiądź z malcem na podłodze. - Warto wykorzystać też sztuczki z zakresu mowy ciała. Wziąć dziecko za rączkę, popatrzeć mu w oczy, pogłaskać je po pleckach albo na chwilkę przytulić.

- To zachęci malucha do skupienia się na tym, co mamy mu do powiedzenia. Brzdąc poczuje się ważny, będzie wiedział, że zwracamy się bezpośrednio do niego i że uważnie go słuchamy - mówi Helena Turlejska-Walewska.

Ważne: Kiedy zwracasz się do malca, podkreślaj swoje słowa gestami, kręceniem głową, uśmiechem lub surową miną. Dzięki temu dziecko łatwiej cię zrozumie. Bądź również uważna na gesty i miny maluszka. Maluch, który dopiero uczy się mówić, nie potrafi przekazać wszystkiego słowami, a zwłaszcza targających nim emocji. Jego gesty czy mimika mogą więc stanowić dla ciebie cenną podpowiedź.

Zwracaj się do smyka po imieniu

Zauważyłaś, że gdy jakiś agent ubezpieczeniowy próbuje cię nakłonić do skorzystania z jego oferty, zwraca się do ciebie, używając twojego imienia? Taki prosty zabieg to najlepszy sposób, żeby przykuć czyjąś uwagę i zaprezentować to, co ma się do powiedzenia. Taka strategia działa nie tylko w stosunku do dorosłych, jest również skuteczna u najmłodszych. Dlatego, gdy prosisz o coś malca, nie zaczynaj zdania od pieszczotliwych zdrobnień w rodzaju "słoneczko" czy "kotku".

- Dziecko może nie skojarzyć, że zwracamy się właśnie do niego lub też celowo będzie udawało, że się nie domyśla, bo nie ochoty spełnić naszej prośby. Jeśli więc chcemy, by nasz komunikat na pewno dotarł do dziecka i przykuł jego uwagę, zwracając się do smyka, używajmy jego imienia - radzi psycholog.

Ważne: Nie musisz zwracać się do dziecka jego pełnym imieniem, możesz użyć zdrobnienia.Wyjaśnij, czego oczekujesz Powiedzenie: "Bądź grzeczny" jest jasne dla każdego dorosłego. Ale dziecko nie bardzo wie, co to znaczy. Podobnie jak "Bądź miły dla cioci" albo "Jedz ładnie". Dzieci dopiero uczą się tego, jak działa świat i nic tak naprawdę nie jest dla nich oczywiste. - Jeśli więc chcemy, żeby maluch wykonał nasze polecenie, musimy zadbać o to, by dobrze nas zrozumiał. Mówmy więc konkretnie, np. "Siedź prosto na krześle", "Jedz łyżeczką, a nie rączkami", "Kiedy będę rozmawiać z ciocią, rysuj sobie i nam nie przeszkadzaj".

Takie komunikaty są znacznie bardziej skuteczne - mówi Helena Turlejska-Walewska.WAŻNE! Mów malcowi, jak ma się zachować, a nie czego NIE wolno mu robić, np. zamiast "Nie trzaskaj drzwiami", powiedz: "Zamknij delikatnie drzwi". Takie wprowadzanie zasad daje lepsze rezultaty. Jeśli skupiasz się ciągle na zabranianiu dziecku czegoś, mimowolnie prowokujesz je do złych zachowań.

Prosty przykład: na stole leży pilot od telewizora, malec nie zwraca na niego uwagi. Ale gdy rodzic powie: "Nie ruszaj pilota, bo go popsujesz" smyk szybko po niego sięgnie, bo będzie chciał sprawdzić, dlaczego mama czegoś mu zabrania.

Wydawaj tylko jedno polecenie

Jak często bez końca powtarzałaś dziecku, żeby dokończyło obiad, sprzątnęło zabawki, umyło zęby lub założyło buty, i nie uzyskałaś żadnego efektu?

Być może maluch nie spełniał tych próśb, ponieważ twoje polecenia były dla niego zbyt skomplikowane.

- Kilkuletni brzdąc nie jest jeszcze w stanie analizować złożonych zdań. Nie potrafi też zapamiętać wszystkiego, o co go prosimy. Jeśli więc powiemy mu: "Idź, posprzątaj zabawki, umyj ząbki i ubierz się", maluch pewnie nie wykona żadnej z tych czynności. Nie będzie bowiem wiedział, od czego zacząć i zanim poradzi sobie z pierwszym zadaniem, zdąży już zapomnieć o następnych - wyjaśnia psycholog. Prosząc smyka o zrobienie tylko jednej rzeczy, zwiększasz szanse na to, że spełni twoje polecenie.

Ważne: Jeśli chcesz, by smyk wykonał trudniejsze zadanie, podziel je na kilka prostszych etapów. Jeżeli powiesz tylko: "Posprzątaj swój pokój", malec nie zrobi tego, bo nie ma pojęcia, jak się zabrać do tak poważnego przedsięwzięcia. Lepiej poproś go najpierw: "Włóż klocki do tego pudełka", potem powiedz: "Ułóż książeczki na stoliku", "Poustawiaj autka na półce", itp.

Dzięki temu pomożesz dziecku uporządkować kolejność czynności.

Jak najszybciej nagradzaj i karz

Zbieranie magnesów na lodówce za dobre sprawowanie albo kamyczków w słoiku to dobry system motywacyjny, ale dla starszych dzieci. Dla maluchów odroczona przyjemność jest jednak trudna do wyobrażenia. Informacja: "Jeśli będziesz przez cały tydzień grzeczny i zbierzesz siedem magnesów, pójdziemy do ZOO" z twojego punktu widzenia jest bardzo konkretna i stanowi obietnicę atrakcyjnej nagrody.

Skuteczniej zadziała jednak zdanie: "Jeżeli zjesz ładnie obiadek, dam ci cukierka". - Im mniejsze dziecko, tym szybciej powinniśmy je nagradzać czy karcić. Dla dwulatka idealny czas, gwarantujący, że dziecko zrozumie, czego dotyczy nagroda albo kara, wynosi 2-5 minut - mówi Helena Turlejska-Walewska.

Ważne: Pamiętaj, by zawsze najpierw obiecać dziecku nagrodę (lub zagrozić karą), a w momencie wręczania prezentu czy wymierzania kary przypomnieć, czego dotyczyła sytuacja. Możesz powiedzieć np. "Brawo, tak ładnie posprzątałaś pokój, to teraz obejrzysz sobie bajeczkę". Jeśli dajesz maluchowi karę, pamiętaj, by była ona możliwa do realizacji. Nie mów więc: "Już nigdy nie przyjdziemy na plac zabaw", tylko powiedz: "Byłeś niegrzeczny, więc nie przyjdziemy tu jutro".

Jak mówić do dziecka?

Te zwroty ułatwiają komunikację: "Zrób to sam" - jak najczęściej zachęcaj malucha do samodzielności. Twoja wiara w jego umiejętności zmotywuje go do działania i doda odwagi, by podjąć wyzwanie.

"Zależy mi..." - mów tak zawsze, gdy chcesz, żeby pociecha coś zrobiła. Jeśli maluch będzie wiedział, że wykonanie polecenia sprawi ci radość, tym chętniej to zrobi.

"Nic się nie stało!"- jeśli brzdąc chciał ci pomóc, ale niechcący coś upuścił albo zniszczył, zapewnij go, że to nic strasznego. Dzięki temu smyk nie będzie bał się nowych wyzwań i zacznie chętniej je podejmować.

Te zdania utrudniają porozumienie: "Już cię nie kocham, bo jesteś niedobry" - taki zwrot zaburza w dziecku poczucie bezpieczeństwa i rodzi w nim przekonanie, że na twoją miłość musi sobie zasłużyć.

"Zostaw, mama zrobi to lepiej" - mówiąc do malca w ten sposób, osłabiasz jego wiarę we własne siły. Uważaj, bo im częściej będziesz powtarzać smykowi te słowa, tym bardziej zniechęcisz go do samodzielności.

"Patrz, jak Kasia ładnie się bawi" - nigdy nie porównuj malucha do innych dzieci. To podkopuje jego wiarę w siebie i wzbudza zazdrość w stosunku do "lepszego" dziecka.

Dawaj wybór i czas

Przyciągniesz uwagę dziecka, jeśli zadasz mu pytanie w taki sposób, by musiało dokonać wyboru. Najlepiej jest przedstawić malcowi dwie możliwości i zapytać np., czy będzie pił mleko czy sok. Poczuje się ważny, gdy zobaczy, że pozwalasz mu o sobie decydować.

By zmobilizować brzdąca do wykonania polecenia, dobrze jest dać mu określony czas. Najlepiej postawić w pokoju zegarek i powiedzieć np. do jakiego położenia wskazówki ma czas, by się ubrać. To działa na dziecko dopingująco.


Konsultacja: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy