Ten kuchenny składnik skróci czas prasowania o połowę. Użyj go już dziś
Masz ochotę rzucić żelazkiem o ścianę za każdym razem, gdy widzisz górę pogniecionych ubrań? Spokojnie - jest patent, który działa jak magia. Wystarczą trzy łyżki tego, co z pewnością masz w kuchni, by prasowanie było trzy razy szybsze, a ubrania pachnące i gładkie jak z reklamy.

Spis treści:
Nie uwierzysz, co cytryna potrafi zrobić z twoimi ubraniami
Prasowanie - dla wielu to słowo brzmi jak wyrok. Minuty spędzone z gorącym żelazkiem w dłoni ciągną się nieubłaganie. Pot kapie z czoła, koszula jak zaklęta nie chce się wygładzić, a rękawy żyją własnym życiem.
Brzmi znajomo? No to szykuj się na domowy trik, który dosłownie wyprasuje ci humor.
Nie trzeba kupować cudownych sprayów za dziesiątki złotych ani inwestować w stacje parowe wielkości pralki. Wystarczy coś, co masz w kuchni.
Mowa jest o cytrynie. A konkretnie - o magicznej miksturze, którą dodasz do wody w żelazku i zadzieją się cuda.

Jak to działa?
Do rzeczy. Mieszamy:
- 100 ml przegotowanej wody
- 50 ml świeżo wyciśniętego soku z cytryny (czyli około 3 łyżki)
Wlewamy do zbiorniczka w żelazku i gotowe. Żadnych czarów. Sok z cytryny zawiera kwas cytrynowy - naturalny, przyjazny i bardzo skuteczny.
To właśnie on zmiękcza włókna tkanin, dzięki czemu materiał robi się bardziej "posłuszny". Żelazko sunie po nim jak po maśle, a kanty w spodniach wychodzą jak z katalogu mody męskiej z lat 90.
Do tego dochodzi zapach. Cytrynowy aromat sprawia, że ubrania po prasowaniu pachną świeżością, ale nie walczą z twoimi perfumami. Subtelnie, ale skutecznie.
I jeszcze jedna perełka: cytryna pomaga też walczyć z kamieniem w żelazku. Czyli mniej odkamieniania, więcej prasowania (a raczej mniej męczącego prasowania).
To nie koniec trików - cytryna rządzi także w pralce

Jeśli chcesz wejść na wyższy poziom mistrzostwa, działaj już na etapie prania. Do pół litra ciepłej wody dodaj trzy łyżeczki kwasku cytrynowego i kilka kropel ulubionego olejku eterycznego (np. lawendowego albo pomarańczowego). Zrób z tego domowy płyn zmiękczający i dodaj trzy łyżki do ostatniego płukania w pralce.
Efekt? Tkaniny są bardziej miękkie, przyjemniejsze w dotyku i mniej się gniotą. Czyli znowu: mniej walki z żelazkiem.
A jeśli chcesz być domowym ninja - wrzuć do bębna pralki dwie kulki z folii aluminiowej. Pomagają zmniejszyć elektryzowanie się ubrań i dodatkowo je zmiękczają. Twój ręcznik nie będzie już przypominał papieru ściernego.
Ten patent jest idealny dla ludzi nienawidzących prasowania (czyli zapewne większości), osób spóźnionych na spotkanie, które właśnie przypomniały sobie o koszuli wymiętej jak stare prześcieradło i każdego, kto chce pachnieć świeżo i orzeźwiająco cytrusowo.