Co robić, kiedy dziecko płacze podczas spaceru?
Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Psycholog dziecięcy, Helena Turlejska-Walewska, podpowiada mamie, w jaki sposób skutecznie uporać się z trudnym zadaniem.
Magda (26 lat), mama Jagody (7 miesięcy) napisała: Moja córeczka nie sprawia mi niemal żadnych kłopotów. Ładnie je, dobrze śpi, rozwija się tak, jak powinna. Jedyną sytuacją, w której sobie z nią nie radzę, są spacery. Kiedy wychodzimy z domu, wszystko jest w porządku, ale szybko się to zmienia. Za każdym razem Jagódka bez powodu (w każdym razie ja tego powodu nie widzę) zaczyna nagle płakać i nie może się uspokoić przez długi czas.
Nie wiem wtedy, co robić, nic nie pomaga. Jest mi żal córeczki. Chciałabym jej pomóc, ale przecież ona nie powie mi, co jej dolega. Marzę o tym, żeby kiedyś spacer minął nam spokojnie, bez płaczu Jagódki. Ale przestaję już wierzyć, że to możliwe...
Spacer z maluszkiem to zazwyczaj jedna z najmilszych czynności dnia dla większości mam. Na tę chwilę czeka też ciekawy świata maluch. Czasem jednak wyjście potrafi zamienić się w prawdziwy koszmar, gdy niemowlę znienacka zaczyna płakać wniebogłosy.
Dzieci nigdy nie wybuchają płaczem bez powodu, ani po to, by zrobić nam na złość.
Niemowlęta są też jeszcze zbyt małe, aby krzykiem manipulować dorosłymi. W ten sposób dają sygnał, że coś jest nie tak i od zaufanych opiekunów oczekują pomocy. Problem pojawi się wtedy, gdy mama nie jest pewna, co spowodowało taką reakcję. Skupiają się na niej oczy ludzi w całym parku, nierzadko jest też adresatką tzw. dobrych rad.
Zainteresowanie otoczenia sprawia, że sfrustrowana kobieta czuje się jeszcze bardziej zagubiona. Krzyk dziecka zmusza ją do pośpiesznego marszu do domu.
Wraca tam z poczuciem winy i wrażeniem, że zmarnowała okazję na przyjemny spacer. Są jednak sposoby, dzięki którym można uniknąć podobnych sytuacji i poradzić sobie, gdy malec płacze. Oto one.
Ważne jest, by przechadzka była wpisana w rytm dnia. Nie musimy sztywno trzymać się określonej godziny, ale warto się postarać, żeby spacer zawsze poprzedzało to samo wydarzenie, np. by odbywał się po jedzeniu, w okolicy południa. To ważne, bo dziecko czuje się bezpiecznie, gdy ma zapewniony stały przebieg dnia. Można zdecydować się na wyjście przed drzemką - wtedy maluch zaśnie na powietrzu - albo po niej, jeśli chcemy przyzwyczaić go do spania w domu.
W każdym razie powinniśmy się trzymać wybranego wariantu. Już niemowlaki potrafią bowiem na podstawie rozgrywających się wydarzeń przewidzieć, co nastąpi w dalszej kolejności i dzięki temu są spokojniejsze. Oczywiście raz na jakiś czas możemy coś zmienić i wybrać się np. w odwiedziny do babci. Takie sporadyczne wydarzenia nie zachwieją poczuciem bezpieczeństwa malca, ale stała pora spaceru jest dla niego zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem.
Zarówno wyziębiony, jak i przegrzany niemowlak będzie płakał i marudził. Warto ubierać go "na cebulkę", aby móc szybko zareagować, gdy dziecko np. się przegrzeje. Podczas spaceru dotykajmy karku bobasa - właśnie tak należy sprawdzać, czy jest spocony i przegrzany, czy raczej jest mu zimno i czeka na dodatkowe okrycie. Przy ubieraniu stosujmy zasadę jednej dodatkowej warstwy: jeżeli dorosły ma T-shirt i kurtkę, to maluszek powinien włożyć jeszcze pod kurtkę coś z długim rękawem. Strój dla dziecka musi być wygodny, żeby malec miał pełną swobodę ruchów.
To kolejny żelazny punkt przygotowań. W torbie nie powinno zabraknąć mokrych chusteczek, pieluszek na zmianę, dodatkowego smoczka (gdy smyk go używa) oraz kilku zabawek.Jednak najważniejsze jest zabranie jedzenia i picia dla dziecka. Nawet jeśli maluszek zjadł coś w domu, to w parku może go dopaść głód lub pragnienie.
Właśnie to, a nie szum uliczny, bywa często przyczyną budzenia się malca z płaczem podczas spaceru. Poza tym niekiedy wyjście się przedłuża, bo np. zagadamy się ze znajomą albo postanowimy w drodze powrotnej zrobić małe zakupy. Jeżeli niemowlę jest karmione sztucznie, należy zabrać dla niego odmierzoną porcję mieszanki oraz osobno podgrzaną wodę w butelce (przechowujemy ją w opakowaniu termoizolacyjnym). W razie potrzeby będzie można łatwo i szybko przygotować posiłek dla smyka.
Jeśli natomiast karmimy piersią, nie zawadzi (zwłaszcza przy gorszej pogodzie) zabrać butelkę z własnym mlekiem. Wybierając się na dłuższy spacer, ze względów higienicznych najlepiej wziąć dwie małe butelki, tak by dziecko od razu wypiło całą zawartość jednej z nich. Oprócz tego zawsze przyda się woda do picia.
Gdy szkrab jest najedzony, odpowiednio ubrany i wyspany, a mimo to płacze, trzeba dalej szukać przyczyny jego niezadowolenia. Warto pamiętać, że małym dzieciom na spacerze czasami najzwyczajniej w świecie się nudzi, czego opiekunowie często w ogóle nie biorą pod uwagę. Człowiek to istota społeczna i chce być w relacji z innymi - maluszek ma takie same potrzeby. Nawiązujmy więc z nim kontakt wzrokowy, zagadujmy, opowiadajmy, co widzimy. W ten sposób nie tylko urozmaicamy smykowi spacer, ale też umacniamy więź łączącą nas z pociechą. Gdy dziecko zmęczy się już "rozmową", da o tym znać, odwracając głowę.
Zawieszka na budce wózka to bardzo przydatna rzecz. Przyciąga wzrok, poza tym maluszek może sięgać do jej wiszących elementów. Dzięki niej ryzyko, że zacznie płakać z nudów, jest mniejsze. Zabawkę można umocować bardziej centralnie lub raz z jednej, a raz z drugiej strony. Rzecz jasna nawet najbardziej atrakcyjna zawieszka nie zastąpi dziecku kontaktu z opiekunem, ale gdy skończymy konwersację z maleństwem, dyndający piesek czy małpka mogą się dla niego okazać ciekawą alternatywą.
Niemowlaka, który nie śpi, warto co jakiś czas wyjąć z wózka, żeby mógł pooglądać świat z zupełnie innej perspektywy. Dotykanie kory drzewa, oglądanie z bliska jego listków albo obserwowanie biegającej po gałęziach wiewiórki skutecznie zapobiegnie wybuchowi płaczu u szkraba (dobrze jest jednak zaproponować mu taką możliwość, zanim dopadnie go nuda i zacznie marudzić). Gdy smyk zmęczy się poznawaniem świata, odłóżmy go spokojnie do wózka. W lecie z kolei można rozłożyć na ziemi kocyk, żeby maluszek mógł swobodnie pofikać nóżkami na świeżym powietrzu. Na pewno będzie zachwycony taką odmianą.
Niektóre dzieci po ukończeniu sześciu miesięcy zaczynają domagać się w wózku pozycji półsiedzącej. Dzięki temu mogą obserwować otoczenie i dzielić się z nami swoimi pierwszymi wrażeniami. Jeśli gondola ma podnoszone oparcie, warto to wykorzystać. Jeśli nie, można zrobić podparcie z poduszki lub zacząć się powoli zastanawiać nad odpowiednią spacerówką. Ważne jest, żeby smyk mógł nią jechać przodem do mamy.To ułatwia niemowlakowi nawiązywanie kontaktu wzrokowego.
Dzieci często reagują płaczem, gdy są zmęczone. Układ nerwowy niemowlaka jest bowiem bardzo delikatny i wrażliwy na przestymulowanie, czyli zalanie zbyt dużą ilością wrażeń. Maluch nie potrafi łatwo i szybko ich przetworzyć. Jeśli podejrzewamy, że to właśnie jest powodem jego złego humoru, nie zagadujmy go ani nie próbujmy na siłę uspokoić. Najlepiej jest postawić wtedy budkę wózka i spokojnie spacerować alejkami parku. Zazwyczaj po kilku minutach marudzenia szkrab zasypia.9Wykluczmy inne przyczyny płaczu.
Czasami krzyk jest spowodowany bardziej subtelnymi przyczynami, które łatwo przegapić. Oto kilka najbardziej typowych przykładów:
● Maluch uparcie kręci głową i płacze, zamykając przy tym oczy? Powodem może być to, że rażą go promienie słoneczne.
● Niemowlak bardzo się denerwuje i usiłuje wyciągnąć rączkę spod kocyka? Możliwa przyczyna to ząbkowanie i potrzeba possania czegoś. W domu są to zwykle paluszki, na spacerze w zastępstwie można podać mu smoczek lub gryzak.
● Smyk cały czas marudzi i się wierci? Być może męczy go jedna pozycja ciała i chętnie poleżałby nie na plecach, ale np. na boczku. Niestety, w wózku trudno samemu się przekręcić.