Dwie matki chrzestne?
Kościół katolicki wbrew pozorom niejednokrotnie zaskakuje elastycznością i świeżością spojrzenia na pewne kwestie. Widać to wyraźnie przy okazji przyjmowania przez dziecko sakramentu Chrztu Świętego. O co chodzi?
Wybór rodziców chrzestnych musi być dobrze przemyślany i to przez obie zaangażowane strony. Młodzi rodzice powinni wybierać osoby, o których wiedzą, że będą interesować się losami dziecka i nie znikną nagle z jego życia. Nie chodzi o obsypywanie kosztownymi prezentami, a zainteresowanie chrześniakiem. Tradycyjnie rodzicami chrzestnymi nowo narodzonego zostawały osoby z rodziny, ale bliskie pokrewieństwo nie oznacza automatycznie bliskości emocjonalnej. Często to z przyjaciółmi jest nam bardziej po drodze niż z kuzynostwem.
Oczywiście, dziadkom mogą nie podobać się postępowe pomysły młodych rodziców, jak na przykład wybieranie na chrzestnych przyjaciół, a więc osób niespokrewnionych z dzieckiem, czy decydowanie, że rodzicami chrzestnymi bliźniąt będą te same dwie osoby (nie trzeba nikogo przekonywać o tym, jak trudno znaleźć czterech odpowiedzialnych, dyspozycyjnych dorosłych, którzy zechcą podjąć tak duże wyzwanie). Kościół przystaje na takie rozwiązanie. Okazuje się, że zgadza się też na inną, dość niestandardową opcję - rodzicami chrzestnymi wcale nie musi być para złożona z kobiety i mężczyzny. Dziecko może mieć dwie matki chrzestne lub dwóch ojców chrzestnych.
Mało kto wie o takim rozwiązaniu, a dla wielu rodziców okazuje się ono wybawieniem, bo akurat trudno im znaleźć dwoje ludzi różnej płci równie odpowiedzialnych, zaangażowanych i zainteresowanych losami tego konkretnego dziecka. Czasami dwie siostry, dwie przyjaciółki lub dwóch kuzynów lepiej wywiąże się z postawionego przed nimi zadania.
Przyjęło się, że do roli rodziców chrzestnych wybiera się kobietę i mężczyznę, niekoniecznie parę, ale nigdzie nie jest napisane, że to wymóg. Warto to przemyśleć.
***Zobacz także***