Dzień dziecka inny niż wszystkie
Wszyscy pomału budzimy się w innym świecie. Konsumpcjonizm – który do tej pory definiował społeczeństwo, zdewaluował się znacząco w ostatnich miesiącach a materialistyczne podejście do życia i świąt w nim obecnych wyraźnie jest w sferze spadku.
Doszliśmy do wniosku, że to co się liczy niezależnie od okoliczności to... rodzina, przyjaciele, rozwój osobisty i duchowy oraz wiążące się z nimi wiara, zaufanie i otwarte serce. Całość dopełnia kontakt z przyrodą, który wspomaga ścieżki rozwojowe oraz jest źródłem ciszy i spokoju. Te na nowo odkryte wartości chcemy przekazać naszym dzieciom. Każdego, zwyczajnego dnia a także w te wyjątkowe, świąteczne - jak Dzień Dziecka.
Zatrzymać wyścig
Do tej pory kupowaliśmy rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebowaliśmy. Świat reklamy przekonywał nas, że dzięki nim będziemy lepiej postrzegani przez innych, wyróżniający się z tłumu, poprawi się nasze mniemanie o sobie i dzięki temu będziemy szczęśliwsi, a nasze życie - pełniejsze. Uwierzyliśmy, że kolejna para butów, najnowszy model smartfona, lepszy samochód, czy drogi kosmetyk staną się przepustką do spełnienia. Wiara w to, że MAM WIĘC JESTEM (a im więcej mam to tym bardziej jestem) była przekazywana oczywiście również młodym pokoleniom. Brały w tym udział nie tylko media ale również najbliżsi - rodzice. Od wczesnych lat dziecięcych trwały więc wyścigi na lepszą zabawkę, "fajniejsze" wakacje, markowe ubrania - napędzane przez niekończące się pragnienia dorosłych opiekunów. Lepiej, więcej, drożej, modniej... LECZ TERAZ STOP!
Nie chodzi o to by całkowicie zaprzestać kupowania przedmiotów, lecz by powstrzymać pogoń za nieistniejącym ideałem spełnienia poprzez rzeczy materialne. Przerwać wyścig, który nie ma końca - bo jak wiemy: każde pragnienie rodzi kolejne. Kupujmy więc przedmioty, które są potrzebne, które pomogą najmłodszym i nam w rozwoju, a przede wszystkim nie utożsamiajmy z nimi swojego szczęścia i szczęścia dzieci.
Co więc podarować najmłodszym w dniu ich święta, gdy już postanowiliśmy, że odrzucimy najprostsze i najdroższe rozwiązanie? Jak uczcić ten dzień i sprawić by był wyjątkowy?
Prezenty dla duszy
Część z nas nie będzie praktykowała dawania prezentów podczas Dnia Dziecka, przekierowując wszystkie siły na organizację atrakcyjnego, wspólnego czasu. Dla tych, którzy jednak zamierzają dodatkowo (lub przede wszystkim) obdarować swoje pociechy jakimś "drobiazgiem" podsuwamy kilka pomysłów. Szukajmy prezentów, które wyłamią się z wyścigu, czyli nie będą podyktowane modą i chęcią pokazania się. Zwróćmy uwagę na to czy budują one uważność i wyobraźnię dziecka, rozwijają jego umiejętności motoryczne i poznawcze, idą w zgodzie z jego zainteresowaniami, oraz czy dają nam możliwość spędzenia czasu razem. Jeżeli spełniają, któreś z tych kryteriów będą prezentami mądrymi i danymi z myślą o dobru i przyszłości najmłodszych. Zawsze trafionym pomysłem są gry planszowe, kolorowanki, puzzle, zabawki zręcznościowe i edukacyjne oraz... książki. To właśnie one bawią, wzruszają, uczą, poszerzają horyzonty oraz słownictwo, wyrabiają cierpliwość, rozwijają życie emocjonalne i wrażliwość, a także kształtują wyobraźnię i postawę twórczą. Nie ulega wątpliwości, że kontakt z książką, od wczesnych lat, dostarcza wiedzy o świecie i ludziach a także kształtuje właściwą hierarchię wartości. Należy więc wybierać książki ciekawe i wartościowe - takie, które poruszają tematy bliskie i ważne dla dziecka oraz przygotowują do dorosłego życia. W sprzedaży dostępne są obecnie książki z zakresu rozwoju społecznego i osobistego dzieci i młodzieży autorstwa Michała Zawadki. Bestsellerowa seria "Chcę być kimś!" i całkiem nowa "Uśmiechologia. Pozytywna strona myślenia", której pierwsza część przeprowadzi najmłodszych przez meandry poczucia własnej wartości. Do książki dostępna jest również dedykowana odsłona dla dorosłych - "Wartościownik dla rodziców", która pomoże skutecznie wspierać potomków w rozwoju. Podarowując taką książkę pamiętajmy, że jest sprzymierzeńcem dorosłych, bo może stanowić pretekst do rozmów, a dyskusje o tym co się przeczytało to najprzyjemniejsze, najciekawsze rozmowy dzieci z rodzicami. Czytanie książek jest łatwym, mądrym i dostępnym sposobem budowania silnej więzi rodzinnej, a także naturalnego autorytetu rodzica.
Perfect day
Jak mógłby wyglądać idealny dzień? Dzień, którego sami pragnęliśmy jako dzieci, a teraz możemy ofiarować go naszym.
Z pewnością będzie to czas spędzony razem w otoczeniu najbliższych. Bo jak już wiemy - to co najbardziej w cenie, chociaż bezcenne - to OBECNOŚĆ. W tym dniu zrobimy to na co nie mieliśmy do tej pory czasu... Przygotowane wspólnie, uroczyste śniadanie, piknik na wiosennej trawie, a do tego gry i zabawy na świeżym powietrzu (lub w domu, gdy pogoda nie dopisze). Warto powrócić po inspirację do okresu własnego dzieciństwa i przypomnieć sobie radość jaką dawała gra w badmintona, berka, chowanego czy poszukiwanie skarbu i przekazać ją dzieciom we wspólnej zabawie. Bo to o co chodzi w tych grach, co w nich najważniejsze, to interakcja uczestników. Tego dnia (chociaż nie tylko) pamiętajmy, że przyroda jest naszym sprzymierzeńcem, który daje ukojenie, oddech oraz wolność i potrafi wyzwolić niepohamowaną radość istnienia. Korzystajmy z jej dobrodziejstw organizując wycieczkę rowerową lub pieszą. Obserwujmy jej mądrość, prostotę i mówmy dzieciom o prawach nią rządzących. Obudźmy w nich wrażliwość na piękno natury.
Natury, w której nie ma nienawiści, zazdrości, złośliwości, stresu i konsumpcjonizmu. Zasileni jej dobrą energią, wieczorem będziemy mogli oddać się twórczym aktywnościom i zabawom, grze w planszówki, malowaniu, tworzeniu map marzeń, a także czytaniu książek, obejrzeniu ulubionych filmów w kinie domowym, oraz nade wszystko prowadzeniu długich rozmów o wszystkim co ważne dla najmłodszych. Pamiętajcie, niezależnie od tego co zdecydujecie się robić 1 czerwca - BĄDŹCIE W TYM RAZEM.
Bądźcie w tym razem
Kiedy ostatnio rozmawiam z rodzicami o uważności i czasie z dziećmi słyszę często "panie Michale, ale jak? Przecież my teraz non stop jesteśmy razem. Mamy już dość i chcielibyśmy odpocząć, a nie jeszcze bardziej być razem".
Też mam "na głowie" dzieci w domu i tak, zgadzam się jest trudno. Tylko ja nie mówię o braku prywatności dla siebie, swoich myśli, przestrzeni na własne emocje, a o byciu razem z kimś - nie o byciu obok. O czas dla siebie można, a nawet trzeba zadbać właśnie po to, by mieć przestrzeń na uwagę i zrozumienie, których dzieci potrzebują i oczekują od nas. Idźmy sami na spacer, komunikując, że to jest spacer bez dzieci. Żeby się zrelaksować, odciąć, pomyśleć. W obecnej sytuacji uważność walczy w naszych domach z obcowaniem ze sobą, co znaczy, że wielu rodziców pod natłokiem nowych lub zmienionych obowiązków, powstających problemów zawodowych czy wyzwań finansowych zakłada, że będąc razem w domu z dziećmi są razem. A nie są. W moim pojęciu oni są tylko "obok siebie" i to w dodatku w atmosferze napięć i wysoko naładowanych emocji, frustracji, trosk i niepewności.
W tym trudnym okresie jeszcze bardziej powinniśmy zatroszczyć się i skupić się na wspólnych chwilach. Pamiętajmy, że nie tylko nam świat się zawalił. Obok naturalnej uważności, której dotychczas dzieci od nas potrzebowały, teraz potrzebują uważności z dodatkowymi pokładami akceptacji i wsparcia, zapewniającego im bezpieczeństwo i spokój wobec całej sytuacji. Nie będzie nas to dużo kosztowało, wystarczy sto procent. Sto procent zaangażowania w momencie bycia razem i jasnych zasad dających spokój i bezpieczeństwo w świadomości dzieci czy nastolatków.
Co to znaczy? Kiedy potrzebujemy czasu dla siebie umówmy się z nimi, mówiąc np: "Widzę, że potrzebujesz mojej uważności. Dla mnie też to bardzo ważne, bo uwielbiam czas spędzony z Tobą. Dlatego, żebym mógł/mogła skupić się na Tobie i nie przerywać naszej zabawy pracą, telefonami, komputerem... umówmy się, że za godzinę mamy szalone 25 minut dla siebie. Co byś chciał wtedy zrobić?" Jestem pewien, że zrozumienie na takim poziomie pozwoli zdobyć nam przestrzeń dla siebie, a dziecku da spokój i pewność, że za chwilę będzie nas miało na wyłączność. Pod jednym jednak warunkiem - musimy być uczciwi, co do naszych ustaleń i faktycznie oddać się dziecku, w ciągu tych 25 minut, jakby nie istniało nic więcej. Gwarantuję, że dla niego cenniejsze będzie takie 5, 10, 15, czy 25 minut niż cały dzień obok siebie.
W uważności istotne jest również wsłuchiwanie się w potrzeby drugiej strony. Jako rodzice nie zakładajmy, że znamy potrzeby czy emocje naszych dzieci. Pytajmy i słuchajmy - ich, nie swoich odpowiedzi, a wtedy zyskamy wzajemną radość.W nadchodzącym Dniu Dziecka, na ile to możliwe w obecnej sytuacji, pozwólmy sobie na szaleństwo, oddając się w całości pod marzenia dzieci. Niech one będą "reżyserem" tego dnia, a może chwil uważności. Zobaczycie, że do ich szczęścia nie będą potrzebne wielkie prezenty i gadżety. Kilka dni dni temu pracowałem z synem cały dzień w ogrodzie. Nie mogłem się nacieszyć jego szczęściem, kiedy co chwilę powtarzał "tato, uwielbiam tak cały dzień ci pomagać, a po chwili biegał dookoła, krzycząc - nareszcie mam najlepszą zabawkę na świecie, trzymając w ręku obcięty z krzaka kij.:)
Celebrujcie te chwile jak najczęściej, bo to one dodają miłości do Waszych rodzin - mówi Michał Zawadka - trener, mówca, autor książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży.
Tekst powstał we współpracy z Michałem Zawadką - mówcą, trenerem i autorem bestsellerowych książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży.
Nowa seria "Uśmiechologia. Pozytywna strona myślenia" i "Uśmiechologia. Wartościownik dla rodziców" dostępna na www.michalzawadka.pl.