Ile pochwał, ile krytyki
Nagroda i kara to najstarsze metody wychowawcze, które sprawdzają się do dzisiaj. Ważne, aby nie przesadzić ani z jednymi, ani z drugimi...
Trudno wychowywać dziecko, stosując jedynie pochwały. Ale nadmierna krytyka sprawia, że traci ono poczucie własnej wartości. Chwal więc rozsądnie swoją pociechę i krytykuj tak, aby jej nie ranić i nie obrażać.
Każde dziecko "przegląda się" w reakcjach rodziców. Jeśli są zadowoleni z jego wysiłków, dodają mu skrzydeł. Gdy widzą tylko złe zachowania, a nie dostrzegają dobrych - zniechęcają do dalszych starań. Gdy wracasz z pracy do domu i znów widzisz porozrzucane ubrania, naczynia nie sprzątnięte ze stołu po posiłku, w złości jesteś gotowa oskarżyć dziecko o całe zło tego świata. Spróbuj się jednak powstrzymać i nie krzyczeć...
Krytyka musi dotyczyć konkretnej sytuacji. Nie mów więc np.: "Ty nigdy nie sprzątasz", "Zawsze zastaję taki bałagan... " Weź głęboki oddech i spokojnie powiedz, że ci się to nie podoba. Każ dziecku posprzątać. Przypomnij mu, że obowiązkiem każdego domownika jest dbanie o porządek.
Krytyka ze słowami: zawsze, nigdy, bałaganiarz, spóźnialski itp. nie przynosi oczekiwanych efektów. Sprawia tylko, że dziecko (w zależności od usposobienia) zamyka się w sobie albo zaczyna się buntować i robić rodzicom na złość. Krytykując swoją pociechę, nie powinnaś też jej ośmieszać, naruszać godności ani obrażać.
Niestety, dość często dzieci słyszą od swoich rodziców: "Ale z ciebie łamaga", "Zachowujesz się jak bałwan", "Jak można tego nie wiedzieć?" itp. Nie mów też np. do dziecka, iż tak cię zdenerwowało, że aż poczułaś się chora. W ten sposób bowiem wywołujesz u niego jedynie poczucie winy i lęk.
Nie porównuj także syna czy córki do innych dzieci. Nie mów np., że "Kasia potrafi lepiej, ładniej, staranniej". Staraj się, aby twoje dziecko częściej słyszało pochwały niż krytykę. Doceń, że np. posprzątało swój pokój, umyło naczynia itp. Nie uważaj, że skoro to jego obowiązek, to pochwała mu się nie należy. Nagradzając starania (choćby uśmiechem, przytuleniem), zachęcasz swoją pociechę do dalszych wysiłków.Wzmacniasz jej wiarę w siebie i wychowujesz ją na odpowiedzialnego człowieka. A przecież o to ci chodzi...
Anna Grabiec, psycholog