Owoc owocowi nierówny
Eksperymenty pokazały, że dzieci zjadają niemal 2-krotnie więcej owoców, jeśli poda się je w atrakcyjny i zabawny sposób.
Naukowcy zbadali niemal 100 dzieci w wieku od 4 do 7 lat z Belgii i Holandii.
Każdorazowo proponowano identyczną ilość tych samych owoców (jabłek, truskawek i bezpestkowych winogron), prezentowano je jednak na dwa różne sposoby: pokrojone w kostkę i poukładane na białym talerzu bądź uformowane w jeża.
W tym drugim przypadku owoce nawleczone na parasolki do koktajli wbijano w kawałek arbuza.
Maluchy jadły 2-krotnie więcej śmiesznych owoców, chociaż same przyznały, że wiedzą, że zarówno w jeżyku, jak i z talerza smakują tak samo.
Doktor Esther Jansen z Uniwersytetu w Maastricht uważa, że pociągającą wzrokowo wersję prezentowania warzyw i owoców mogą wykorzystać tak rodzice i szkoła, jak i supermarkety chcące zachęcić rodziny małych klientów do kupowania zdrowej "surowizny".
Sklepy mogłyby, wg pani psycholog, pomyśleć np. o dodawaniu zabawki do opakowania.
Dorośli muszą jednak pamiętać, że urozmaicenia kiedyś się maluchom opatrzą, dlatego stale trzeba wymyślać coś nowego.
Podczas eksperymentu w pierwszej sesji kosztowania badani mogli jeść owoce z talerza i jeżyka (grupa bez ograniczeń) lub wyłącznie zwykłe owoce bądź ułożone w zabawny sposób (grupa z ograniczeniem odnośnie do zwykłych owoców i grupa z ograniczeniem jeżykowym).
W drugiej sesji wszystkie dzieci mogły jeść jabłka, truskawki i winogrona z obydwu źródeł. Jak można się domyślić, prezentacja atrakcyjna dla oka silnie wpływała na konsumpcję.
Jeśli wprowadzano ograniczenia, efekt nie występował.
Dietetycy podkreślają, że niejadkom i dzieciom, które przywykły do pokarmów określonego rodzaju, można podawać nie tylko wymyślne konstrukcje w rodzaju zwierzątek, pojazdów czy twarzy, ale produkty pokrojone w figury geometryczne, np. trójkąty i kwadraty.
Autor: Anna Błońska