Reklama

Pierwszy raz w wielkim świecie

Zabieraniu dziecka w nowe miejsca zawsze towarzyszy niepewność - jak się zachowa? A to zależy od was, bo do każdego debiutu trzeba malucha odpowiednio przygotować!

Owszem, macie małe dziecko, jednak nie chcielibyście z tego powodu rezygnować z wszelkich wyjść i przyjemności poza domem. Przecież restauracje są dla ludzi! Poza tym, kiedyś wreszcie trzeba malca np. ostrzyc... Jeśli wizja krzyczącego wniebogłosy potomka na fotelu fryzjerskim czy restauracji skutecznie zniechęca was do wszelkich rodzinnych wyjść w miejsca publiczne, koniecznie przeczytajcie, jak go do nich stopniowo przygotować.

W restauracji
Widujesz w lokalach osoby z maluchami słodko śpiącymi w nosidełkach i też masz ochotę spróbować. To nie jest zły pomysł! Im wcześniej dziecko zacznie bywać z tobą w takich miejscach, tym szybciej się do nich przyzwyczai.

Reklama

• Zacznij od baru. Zanim pójdziesz z dzieckiem do prawdziwej restauracji, wybierz się z nim do cukierni czy baru na stacji benzynowej, tak by poznało zasady panujące w takich miejscach. Nie będziecie tam tak skrępowani etykietą, jak w eleganckiej restauracji (dziecko może przecież niechcący coś rozbić albo rozlać, a im swobodniejsza atmosfera, tym mniejszy stres).

• Poszukaj lokalu dla niepalących. Najlepiej, żeby panował całkowity zakaz palenia w całej restauracji, a nie tylko w jednej z sal.

• Wybierz najlepszą porę. Idąc z niemowlakiem, wybierz czas drzemki (jeśli nie budzi go byle szelest) lub porę tuż po śnie, by był pogodny i nie marudził ze zmęczenia.

•Znajdź restaurację, która ma kącik dla dzieci. Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo, wystarczy się dobrze rozejrzeć.

• Idealne będzie miejsce, gdzie w menu są zdjęcia potraw. To ważne w przypadku starszaków, które jedzą "dorosłe" dania. Dziecko nie umie sobie wyobrazić, co to są zraziki zawijane albo poczciwy strogonow.

• Za pierwszym razem postaw na zasadę "im taniej, tym lepiej'. Nie wiadomo, czy nie będziecie musieli wyjść w połowie posiłku, nie warto więc inwestować w homara i szampana.

• Wybierz "szybkie" dania. Oczywiście nie fast-food, ale te, na które zazwyczaj nie czeka się zbyt długo. Czas nie działa na waszą korzyść!

• Zamów przekąskę dla dziecka. Przy niej łatwiej mu będzie czekać na główne danie.

• Reaguj na płacz malucha. Często rodzice, przyzwyczajeni do hałasu, jaki robi ich smyk, nie uciszają go, gdy płacze czy krzyczy w restauracji. To szalenie denerwuje innych klientów. Jeśli dziecko nie daje się zabawić ani uciszyć, powinniście opuścić lokal.

•Spytajcie o kredki i papier. W wielu lokalach mają te "zabawiacze". Mogą uratować wasz obiad!

U fryzjera

Krzyki i szarpanie się na fotelu mogą być niebezpieczne, fryzjer korzysta przecież z ostrych narzędzi. Można jednak wyjaśnić dziecku, co się wydarzy w czasie wizyty w salonie fryzjerskim, tak by była to dla niego przyjemność.

• Dzieci często myślą, że obcinanie włosów boli, tak jak nacięcie skóry. Pokaż maluchowi, że jest inaczej. Pozwól, by obciął mały kosmyk tobie, a potem ty obetnij jemu.

• Przed pierwszą wizytą w salonie obejrzyj z dzieckiem kolorowe gazety albo zdjęcia (np. z przedszkola albo dużych rodzinnych spotkań). Porozmawiajcie o fryzurach, wybierzcie razem taką, którą chciałoby mieć. Możecie pobawić się w salon fryzjerski dla lalek.

• Na początek wybierz coś prostego: podcięcie końcówek włosów albo czesanie, np. na urodziny cioci. Pierwsza wizyta nie może być długa.

• Wybierz salon, którego obsługa specjalizuje się w strzyżeniu małych dzieci.

• Jeśli to możliwe, najpierw niech zabiegom fryzjerskim podda się tata, a dopiero potem dziecko. Obserwując, co robi fryzjer, smyk zrozumie, co go czeka i będzie spokojniejszy.

• Po wyjściu od fryzjera zrób dziecku zdjęcie i pokaż wszystkim z dumą jego nową fryzurę.

U dentysty

Wizyta u stomatologa nie musi być traumatycznym przeżyciem. Jeśli tylko nie będziesz czekać z nią zbyt długo.

• Nigdy nie strasz dziecka dentystą. Zdania typu: "Jak nie będziesz myć zębów, to się popsują i dentysta ci je wyrwie, a to bardzo boli" są stanowczo zakazane.

• Poszukaj dentysty, który leczy dzieci. Nazywa się on pedodonta. Ma zazwyczaj sprzęt przystosowany do potrzeb małych pacjentów, umie swobodnie odwrócić ich uwagę, jest właściwie jednocześnie dentystą i... pedagogiem.

• Wyjaśnij dziecku, co dzieje się w gabinecie stomatologa. Jeszcze w domu opowiadaj o ciekawych sprzętach: dużej lampie, lusterkach?

• Nie czekaj, aż w ząbku pojawi się dziura. Pierwsza wizyta powinna być wyłącznie zapoznawcza. Dziecko obejrzy fotel, narzędzia, pokaże ząbki na moment i... umówi się na kolejną wizytę. Stomatolodzy zalecają pierwsze spotkanie z malcem już w 7. miesiącu jego życia! Jeśli nie zdążyłaś wybrać się wcześniej, koniecznie idź, kiedy maluch ma już wszystkie mleczaki (w wieku 3-4 lat).

• Dziecko do 3. roku życia najczęściej siada na fotelu na kolanach mamy. Jeśli zostajesz w gabinecie, nie histeryzuj. Dzieci nie mają strachu przed stomatologiem w genach. Uczą się go właśnie od nas...

W muzeum i na wystawie

Niektóre muzea, nawet te "najpoważniejsze", organizują specjalne dni dla dzieci. To idealna okazja, żeby odbyć pierwszą w nich wizytę. Wtedy wszystko jest przystosowane do potrzeb małych gości. Jeśli jednak nie udało ci się trafić na taki muzealny "dzień dziecka", nie czekaj, tylko po prostu zabierz malucha ze sobą na interesującą wystawę.

• Nie nastawiaj się na kontemplowanie każdego obrazu. Sprawdź (np. w katalogu on-line), co chcesz w tym muzeum zobaczyć najbardziej i na pierwszy raz przygotuj sobie plan minimum.

• Przed wizytą w muzeum zorganizuj wystawę rysunków dziecka u was w domu. Zapowiedz, że pójdziecie zobaczyć, jak wygląda duża wystawa.

• Wybierz muzeum, które może być ciekawe dla dziecka. Dzieci lubią z reguły wszystko, co związane jest ze zwierzętami, a także z życiem codziennym. Zwiedzanie skansenów albo muzeum etnograficznego może być dla malucha naprawdę interesujące.

• Poszukaj na wystawie, na którą idziecie, czegoś, co zainteresuje maluszka. Mogą to być np. duże obrazy przedstawiające dzieci w innych epokach, martwe natury z owocami, których nazwy dziecko będzie wymieniać itp.

• Przestudiuj biografię malarza, którego prace obejrzycie. Wyszukaj interesujące nawet dla małego brzdąca fakty z jego dzieciństwa, pokaż maluchowi portret lub autoportret tej osoby.

W teatrze lub w kinie

Dzieci uwielbiają bajki, a tajemnicza atmosfera ciemnej sali zwykle bardzo im odpowiada. Zwykle w wieku trzech lat maluch jest już gotowy na taką wyprawę. O pewnych zasadach warto jednak porozmawiać z malcem wcześniej.

• Włącz dziecku w domu godzinną bajkę. Jeśli nie jest w stanie się na niej skupić, może to być sygnał, że na kino lub teatr jest jednak jeszcze nieco za wcześnie.

• Wybierz możliwie krótki film lub sztukę. To szczególnie ważne przy kinowym debiucie. Nie wiesz, ile malec usiedzi na widowni...

• Zapoznaj się z treścią bajki. Porozmawiaj w domu z dzieckiem o tym, co się będzie działo na ekranie lub scenie. Smyki - niczym inżynier Mamoń z "Rejsu" - lubią historie, które już znają. W kinie lub teatrze i tak będzie dużo nowych rzeczy rozpraszających uwagę, fabuła nie powinna być więc trudna do zrozumienia.

• Pobawcie się w domu w kino lub teatr. Taki "prawdziwy", z gaszeniem świateł i biciem brawa (oczywiście tylko w przypadku teatru).

• Nie kupuj dziecku w kinie dużo picia. Inaczej będzie musiało co chwilę chodzić do łazienki. Obiecaj, że pójdziecie coś zjeść po kinie.

• Kupując bilety, wybierz miejsca na skraju. Tak, żeby wyjść wcześniej albo skorzystać z toalety bez przepychania się przez cały rząd.

Na basenie

Niemowlęta nie boją się wody, chętnie się w niej poruszają. Warto to wykorzystać i zapisać się na zajęcia już z 3- czy 4-miesięcznym dzieckiem. Dowiedz się na pływalni, od jakiego wieku maluchy są przyjmowane. U większego dziecka prawdopodobnie trzeba będzie przełamać strach przed dużą ilością wody. To nic trudnego, jeśli tylko potraktujecie to jako wspólną zabawę.

• W domu oswajaj dziecko z wodą. Poprzez zabawy w wannie i namawianie, by położyło się na plecach przy myciu głowy. Kup mu zabawki, które pływają. Podkreślaj, jak fajnie jest pływać, pokaż zdjęcia basenu.

• Słuchaj instruktora. Jeśli idziesz z malcem na zajęcia zorganizowane, to nieodzowne. Z większym dzieckiem warto najpierw po prostu pobawić się w płytkiej wodzie, założyć mu koło albo rękawki, tak by poczuło się pewnie, a dopiero potem zapisać je do trenera.

• Wybierz pływalnię, która ma w programie zajęcia dla niemowląt. I to nawet jeśli twoje dziecko wyrosło już z tego wieku, ponieważ maluszki mają z pewnością cieplejszą wodę i personel znający potrzeby dzieci. ? Kup dziecku specjalną basenową pieluchę. Także jeżeli smyk regularnie korzysta już z nocnika. A starszakowi wyraźnie powiedz, że nie wolno siusiać do wody, i że można z niej w każdej chwili wyjść do toalety.

Liliana Fabisińska

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: wizyta | wody | muzeum | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy